Zerwanie kotwicy, czyli wprowadzenie EURO
1 stycznia 2002 roku wprowadzono w Unii Europejskiej Euro. W Holandii można było jeszcze cztery tygodnie posługiwać się i płacić starymi guldenami ale po tym terminie zapanowało EURO którego wartość ustalono na 2,20371 guldena (FL) . Nagle, z dnia na dzień, wszystkie towary i usługi "potaniały" o 2,2 raza!.
1 stycznia 2002 roku wprowadzono w Unii Europejskiej Euro. W Holandii można było jeszcze cztery tygodnie posługiwać się i płacić starymi guldenami ale po tym terminie zapanowało EURO którego wartość ustalono na 2,20371 guldena (FL) . Nagle, z dnia na dzień, wszystkie towary i usługi "potaniały" o 2,2 raza!.
Chleb zamiast kosztować 1,50 guldena zaczął kosztować „tylko" 0,69 euro.
Piwko w pubie zamiast 2,50 guldena tylko 1,15 euro.
Świeże mleko 1 liter Fl 1,45 = 0,65 euro.
Skrzynka Heineken 24 butelki Fl 18,79 = 8,50 euro.
Chips Smith Fl 1,99 = 0,90 euro.
Calve pindakaas Fl 2,19 = 0,99 euro
Levis 501 Fl 99,00 = 45 euro.
Gauloises Blondes Fl 5,90 = 2,70 euro.
Tak było jeszcze na początku roku 2002. Proszę sobie porównać ile te towary kosztują po 5 latach. Badania porównawcze mówią o średnim wzroście cen o 49% (uwzględniając oczywiście inflację). W osiedlowym markecie ceny wzrosły średnio 23% Opłaty i koszty związane z domem 53% (stawka godzinowa polskiego budowlańca wzrosła 70% z 15 guldenów na 10 euro!) Kultura i rozrywka o 48%, puby i restauracje o 42%, komunikacja o 36%, kosmetyki o 61%.
Zerwanie kotwicy
Zmiana systemu monetarnego w tak radykalny sposób jak zniesienie tradycyjnej własnej waluty i wprowadzenie nowej z dość abstrakcyjnym przelicznikiem wartości prowadził we wszystkich krajach do całkowitego zerwania relacji między towarem a jego wartością. Człowiek nawykły swojej złotówki (czy guldena) wie bez zastanowienia, podświadomie ile warty jest dany produkt. Wie jaka jest wartość kilograma szynki, butelki wódki, samochodu, rachunku za komórkę, fryzjera, pary skarpetek i urlop w Międzyzdrojach.
Wprowadzenie Euro gwałtownie zerwało ten związek towaru i jego ceny i chociaż każdy w Holandii chodził z kalkulatorkiem i przeliczał wszystko - to i tak przyswojenie sobie nowych relacji cenowych jest procesem który wymaga co najmniej kilku lat aby się nowych wartości nauczyć.
Naturalnym jest przy tym fakt, że nastolatki nauczą się tego w ciągu roku lub dwóch, ale starsi ludzie będą potrzebować na to wiele lat albo może nie nauczą się nigdy. Przykłady można łatwo znaleźć wśród wielu nawet nie takich starych Holendrów operujących wciąż cenami w guldenach. Ministrowie w wywiadach telewizyjnych przejęzyczają się i mówią gulden w miejsce euro.
W Polsce zdarza się nadal spotykać z osobami liczącymi w starych złotówkach. W wielu krajach unii nadal w supermarketach stoją podwójne ceny - te w euro i te „prawdziwe", własne. Ten brak „zakotwiczenia" naszego systemu wartości jest oczywiście chętnie wykorzystywane przez każdego kto ma coś do sprzedania. Z tego korzystają sklepikarze, bankierzy, kelnerzy, ministrowie finansów, hydraulicy i maklerzy naklejając nowe ceny na stare. Dosyć było takich przykładów w Holandii i nadal wiele produktów i usług otrzymuje takie ceny jakich nie ośmielono by się wstawić za czasów własnej waluty. Sklepikarze którzy nawet nie zadali sobie trudu nalepiania nowych cen, zmienili jedynie w kasie znaczek Fl (a w Niemczech DM) na Euro. Szczególnie gdy chodziło i chodzi o produkty i usługi mniej regularnie używane (zakupywane)jak np. meble, okulary, usługi notarialne, leki specjalistyczne, opłaty skarbowe łatwiej daję się taką zamianę przemycić.