Wielka samochodowa tajemnica!
Poniższy tekst może być zbyt szokującym dla milionowych rzesz wielbicieli i adoratorów samochodów. Bo przecież wiadomo, że kto smaruje - ten jedzie! Im droższy olej tym lepiej... ale czy na pewno?
Co najmniej raz w roku... Niemal wszyscy automobiliści... Za miliony... Wymieniamy olej w samochodach.
Dlaczego?
Bo świeży olej jest dobry dla twojego silnika. Logiczne.
Tak już robimy od dziesiątków lat. Producenci olejów silnikowych prześcigają się w wypuszczaniu na rynek coraz to wykwintniejszych olejów o macho-nazwach ultra-power-multi-synthetic-formula od których twój samochód miałby dostawać orgazmu, euforii a także więcej mocy, trwałości i dawać tobie przyjemności jazdy twoją wspaniałą i wymarzoną maszyną na którą przecież tak długo pracowałeś i dbasz o nią bardziej jak o własną żonę nie żałując jej Royal-Purple-Mobil-5W50.
Co najmniej raz w roku wylewamy litry starego, brudnego, czarnego oleju i wlewamy nowiutki, złociutki jak miód Castrol TTS Full Synthetic Ultra Multi Power Motor Oil.Producenci olei (Shell, Castrol, BP, Mobil, Valvoline, Gulf i inni) zarabiają na tym rokrocznie miliardy.
- I co?
- Jaki jest tego efekt?
Emerytowany dyrektor Castrol Nederland, Henk de Groot, od lat testował wpływ różnych olei na osiągi silników samochodowych.
Dzisiaj (czerwiec 2008) ogłosił publicznie w holenderskich mediach: „Nowe oleje szkodzą silnikom". Wymiana oleju nie ma sensu. Świeży olej w silniku już po kilku dniach pracy silnika czernieje od cząsteczek sadzy. Te cząsteczki sadzy (węgla, grafitu) mają wyśmienite właściwości smarownicze i powodują, że rozgrzany olej lepiej spełnia swoją funkcję i jest korzystniejszy dla pracy i osiągów silnika. Wymiana oleju to olbrzymie marnotrawstwo, wielkie obciążenie dla naszego środowiska naturalnego a także pogorszenie osiągów silnika.
Według doświadczeń pana de Groot samochód po wymianie oleju ma gorsze osiągi i zwiększone spalanie. Henk de Groot toczy swoją własną wojnę z „mafią wymieniaczy olejów". Wszyscy użytkownicy samochodów, ciężarówek i innych pojazdów są niepotrzebnie wpędzani w koszta, zmuszani przez serwisy samochodowe do wymiany oleju we wskazanym czasie.
- Przejechałem już swoim samochodem 350.000 km bez wymiany oleju - mówi Henk de Groot
- oszczędziłem na tym swój portfel i środowisko naturalne. Moja żona jeździ samochodem bez wymiany oleju już 20 lat.
Oczywiście należy jak najbardziej kontrolować i uzupełniać ewentualne ubytki oleju jak i regularnie wymieniać filtr olejowy. Filtr olejowy jak sama nazwa wskazuje filtruje większe zanieczyszczenia jak opiłki metalu itp.
Henk de Groot będąc dyrektorem Castrol Nederland poruszał tą sprawę ze swoimi szefami w Londynie, z oczywistym brakiem zrozumienia dla jego wątpliwości. Któż będzie podcinał gałąź na której siedzi? Dopiero na emeryturze mógł ogłosić swoje spostrzeżenia. Jakoś nikt staruszka nie słucha.
Komentarz na jednej ze stron: "Jeździłem Oplem Kadetem Combo DSL 6 lat bez wymiany oleju, następnie Hyundai Lantra Station DSL 5 lat bez wymiany, Renault Express 4 lata po czym te samochody jeździły nadal u znajomego, nigdy nie wjeżdżając do serwisu po nowy olej, także ja zgadzam się z opinią pana De Groot". Na wielu forach samochodowych można znaleźć tysiące wypowiedzi użytkowników samochodów potwierdzających opinię De Groot. Sam dołączam się także do tej opinii. Zawsze wyjeżdżając z serwisu po wymianie oleju mam uczucie, że motor jest "leniwy" i dopiero po kilku tygodniach jazdy dochodzi do "formy".
Co na to serwisy i fabrykanci samochodów?
- Nic.
- Zmowa milczenia trwa.
A większość szanownych czytelników tylko popuka się w głowę.
- PS.: Sam jestem samochodowym ignorantem. Spisałem powyżej tylko to co słyszałem na wiosnę 2008 roku w wywiadzie holenderskiego radia z Henkiem de Groot. Następnego dnia były jeszcze małe notatki w krajowych gazetach i dalej żadnego oddźwięku ani jednej wypowiedzi specjalistów i producentów. Być może to nie prawda. Ja nie wiem. Ja jestem kucharzem. Każdy profesjonalny kucharz wie, że najlepsza patelnia to ta zwykła, żelazna, nie teflonowa, nie ceramiczna, ale żelazna. Dlaczego? Bo w miarę używania na jej ściankach tworzy się naturalna powłoka do której nic nie przylega. Im starsza patelnia tym ma lepsze właściwości, tym bardziej emulsja spieczonego tłuszczu polepsza właściwości patelni czyli właściwości smarownicze. No, ale to może tylko zwodnicza logika kucharza...