Co robią Holendrzy po obiedzie?
Nic tak nie łączy holenderskiej rodziny jak... zmywanie! Wspólne zmywanie po obiedzie należy do codziennego rytuału w każdym porządnym holenderskim domu. Przynajmniej tak było do końca XX wieku, teraz zmywarka zmienia obyczaje.
Zmywanie czyli afwas (zwany także vaat lub vaatwas) należy do specyficznych holenderskich rytuałów. Natychmiast po skończeniu obiadu mąż z żoną zbierają talerze i udają się do kuchni aby pozmywać.
Zmywa się zawsze od razu po obiedzie i zawsze we dwójkę; ona zmywa a on wyciera talerze ścierką o niezrozumiałej nazwie theedoek. Theedoek ma tradycyjny holenderski wzór w kratę.
Do zmywania powszechnie używa się afwasmiddel (płyn do mycia naczyń) a zmywa się za pomocą afwasborstel (szczotka do zmywania).
"Theedoek" znaczy dosłownie ścierka do herbaty kiedy służy do zmywania. Natomiast vaatdoek (vaat = zmywanie, doek = ścierka) zdawałaby się być właśnie do zmywania, lecz naprawdę oznacza zmywak.
W lepszych domach używa się także glasdoek - wyłącznie do wycierania szklanek i kieliszków.
Zmywanie po holendersku
Tradycja małżeńskiego zmywania była na tyle w tym kraju mocna, że zmywarki zaczęły wchodzić do holenderskich kuchni praktycznie dopiero w XXI wieku. Ale i dzisiaj w wielu domach (40% wszystkich gospodarstw domowych w 2015 r.) zmywa się nadal tradycyjnie we dwójkę.
Dla Polaków obraz holenderskiego zmywania jest dość przerażający.
W jednej miseczce ciepłej wody z płynem do zmywania myje się wszystkie naczynia a następnie - bez opłukania w czystej wodzie - podaje talerze, wyjęte z pomyj w pianie, mężowi który wyciera je do sucha ścierką która w miarę użycia staje się coraz brudniejsza i mokrzejsza. Jutro ta sama ścierka zostanie użyta do następnego poobiedniego zmywania. Cały ten proces zmywania wygląda raczej jak rozmazywanie pomyj ścierką po talerzach i szklankach.
Po skończonym zmywaniu rodzina udaje się do pokoju dziennego (woonkamer) na telewizję lub inne hobby z obowiązkową filiżankę kawy około godz. 19-tej.
Po piątej
Holenderskie obyczaje "po piątej" czyli po obiedzie ilustruje fragment z bardzo popularnego w latach 1950-1970 magazynu dla majsterkowiczów "NA VIJVEN" - PO PIĄTEJ. Czas po godzinie siedemnastej, był czasem po obiedzie, przeznaczonym na rodzinne hobby, gry planszowe i majsterkowanie.
Historia zmywarki
Pamiętam, że gdzieś koło 1978 r. w warszawskim sklepie AGD stała zmywarka do naczyń. Kuriozalny aparat w tych czasach PRL-u, gdy już wszystko niknęło ze sklepów zanim dotarło na półki. Było to więc dość osobliwe urządzenie które nikogo wówczas nie interesowało. Za to były "zapisy" na pralki automatyczne po 10 tys. zł, co nie było tanio ale każdy chciał mieć pralkę Predom z tym futurystycznym okrągłym okienkiem.
Podobnie w Holandii, jeszcze w latach 90. nie było zainteresowania zmywarkami. Tym bardziej, że poobiednie zmywanie (żona zmywa w misce, a mąż wyciera) było rytuałem, częścią holenderskiej kultury. Dopiero pod koniec XX wieku zmywarka weszła do holenderskiej kuchni.