Polskie gazety w Holandii
Krótka historia polskich gazet w Niderlandach. Od października 2008 roku, do polskich wydawnictw w Holandii doszła nowa gazetka “Niderlandia”. „Niderlandia” chciała uszczknąć coś z sukcesu „Niedzieli”, idąc jej śladem, koncentrując się na najliczniejszej polskiej społeczności w Holandii jaka zamieszkiwała Hagę.
Niderlandia wybrała sobie za logo wiatrak (jakże by inaczej w Holandii!) i od piątego numeru zamieszcza (za moją zgodą) wybrane artykuły z Wiatraka. Po Niedzieli, wydawanej już od kilku lat i po PoPolsku wydawanym od lutego 2008 roku Niderlandia jest trzecią darmową gazetą usiłująca żyć z dochodów z reklamy i ogłoszeń.
Życie darmowych gazet nie jest usłane różami - co właśnie udowodniła bardzo dobra, darmowa holenderska gazeta DAG - ogłaszając w październiku 2008 swą upadłość. Konkurenci: Spits i Metro, chociaż gazety gorszej jakości, posiadają strategicznie znacznie lepsze punkty dystrybucji na stacjach kolejowych. Spits padł w 2014 a Metro istniało do maja 2020 gdy to pandemia koronawirusa położyła kres ostatniej gratisowej gazecie z komunikacji publicznej.
Tak było w roku 2008. Z czasem internet wyparł gratisowe wydawnictwa papierowe żyjące wyłącznie z reklam. Do roku ok. 2012 w formie papierowej pozostała tylko Niedziela z polskich gazet papierowych w Niderlandach. Gdzieś od ok. roku 2016 istnieją już tylko polskie strony internetowe.
Historia polskie prasy w Holandii
W latach 2008-2012 polskie gazety leżały w każdym polskim sklepie, których szybko w Holandii przybywało. Masowa imigracja zarobkowa po 2006 r. głodna była polskości, wiadomości i języka. Wówczas jeszcze nie było praktycznie smartfonów a i większość Polaków nie miała dostępu do internetu. Od początku XXI wieku różne polskie papierowe gazety próbowały znaleźć swoje miejsce wśród polskich czytelników w Niderlandach. Najtrwalszą i najlepiej ugruntowaną był tygodnik "Niedziela". Inne przychodziły i odchodziły nie dając sobie rady z konkurencją lub brakiem zainteresowania. W sierpniu 2013 nastąpiła kolejna premiera "odgrzewanego" tygodnika "PoPolsku".
2008:
Od 19 lutego 2008 ukazuje się serwis internetowy dla Polaków w Holandii: PoPolsku.eu. Jednocześnie wydawany był tygodnik o tej samej nazwie, w nakładzie 50 tys. egzemplarzy. Gazeta darmowa, rozdawana tam gdzie jest dużo Polaków, czyli w agencjach pracy, polskich sklepach i polskich kościołach.
Ukazanie się tej gazety poprzedziła niezwykle intensywna kampania reklamowa we wszystkich holenderskich mediach. Gazety, radio i telewizja w swych biuletynach kilka dni informowały o tej nowej polskojęzycznej gazetce. Od razu widać, że holenderski biznesmen z Tilburga wie jak wprowadzić nowy produkt na rynek. Pierwsze dwa numery „PoPolsku" są sponsorowane także przez polską ambasadę. Nie jestem pewny, czy ambasada reprezentująca Rzeczpospolitą powinna dotować wydawnictwo związane z holenderską agencją pracy. Agencje te nie mają w swej masie dobrej reputacji ani ich działalność nie przysparza Polsce chwały. Wręcz przeciwnie; agencje te rekrutują następne pokolenie młodych Polaków do najmniej płatnych prostych i nawet upokarzających prac i przyczyniają się do emigracji. W tej chwili jest więc ironiczna sytuacja, że każdy Holender zna ze słyszenia „PoPolsku" a nigdy nie słyszał o „Niedziela.nl" (zresztą obie te gazetki są poza jego zainteresowaniem) i odwrotnie; każdy Polak zna od lat Niedzielę a mało który słyszał o nowym PoPolsku. Obie gazetki mają swoje wady i zalety i muszą żyć z reklam, więc jak to się w Holandii mówi; „oboje muszą łowić w tym samym stawię" czyli walczyć o tych samych sponsorów reklamowych. Interesujące, czy polski rynek w Holandii jest na tyle zasobny aby utrzymała się gazeta PoPolsku w 50-tysięcznym nakładzie z reklam skierowanych do Polaków. Jak do tej pory Niedziela i PoPolsku milczą jak grób; nie wspomniały ani słowem na swych łamach o konkurencie. My życzymy obu gazetom pomyślności i wzrostu popularności w tych jakże „polskich czasach" w Niderlandach.
PoPolsku było inicjatywą biznesmena z Tilburga Jurgena Jansena. Pan Jansen zna Polskę i Polaków poprzez swoją polską żonę i będąc jednocześnie właścicielem agencji pracy Certico zatrudniającej Polaków. Tygodnik PoPolsku był okresowo subsydiowany przez polską ambasadę w Hadze i gminę Tilburg.
Od roku 2010 PoPolsku wydawane jest już tylko jako dwutygodnik i coraz bardziej zwraca się w stronę wydawnictwa internetowego. 21 lipca 2011: sąd w Bredzie ogłosił bankructwo gazety PoPolsku.
2013:
Polskie gazetki znaleźć można w polskich sklepach coraz obficiej rozsianych po całej Holandii. Z reguły są darmowe i żyją z reklam dużych agencji pracy, z maklerów nieruchomości i doradców finansowych czyli trzech rzeczy jakich każdy Polak w Holandii potrzebuje: pracy, mieszkania i rozliczeń podatkowych.
W piątek, 11 stycznia 2013 ukaże się nowy-stary tygodnik "PoPolsku".
Nowy-stary ponieważ już pięć lat temu pewien biznesmen holenderski wypuścił na polski rynek w Holandii tygodnik o tym tytule. Premiera tygodnika poprzedzona była sporą kampanią reklamową w holenderskich mediach. Trzy lata później tygodnik umarł śmiercią naturalną.
Teraz pałeczkę wydawania "PoPolsku" przejęła pani Angelique van 't Riet. Pani Angelika prowadzi w Holandii od lat flirtworkshops w Uniwersalnej Akademii Flirtowania. Jest specjalistką od samorozwoju i świadomości a także wierzy w nową erę ludzkości po dacie 21 grudnia 2012, znanej jako koniec świata według kalendarza Majów. Angelika jest także autorką książek: "Jak zostać skarbem czyli flirt dla kariery" i "Dziesięć Przykazań Flirtu". Życiową osobistą misją pani Angeliki jest (lub było?) naprowadzić wszystkich ludzi na całym świecie do flirtowania czyli romansów. Teraz pani Angelika flirtuje na innym obszarze holenderskiego rynku: z Polakami.
Nowy tygodnik "PoPolsku" ma być wydawany w nakładzie 40 tys. egzemplarzy i... nowość! Będzie kosztował 1 euro co jest innowacją w świecie gratisowych polskich mediów w Niderlandach.
Na stronie PoPolsku.nl czytamy: "gazeta ma charakter informacyjno-edukacyjny i jest kierowana do wszystkich nowoczesnych Polaków mieszkających w Holandii".
Hmmm... Kim są nowocześni Polacy?!
Update 2014: Gazeta ukazywała się krótko. Nawet strona internetowa już nie działa.
Przeczytaj także: