Jak nauczyłem się całować mężczyzn, czyli Holender w Polsce I

Poniżej zamieszczam artykuł pana Peter'a Louter z rozpoczętego na Wiatraku cyklu o Polsce oczami Holendra. Myślę, że warto czasami odwrócić sytuację i spojrzeć samemu w lustro. Jak my widzimy inne narody i jak oni widzą nas? 

Jak nauczyłem się całować mężczyzn

Będąc dzieckiem dziwiłem się za każdym razem gdy widziałem w telewizji całujących się przywódców Krajów Bloku Wschodniego. Dziwni ludzie, ci Oostblokkers (wschodnioblokowcy) - myślałem. Ja sam już wyrosłem z wieku całowania mojego tatusia – to robiły tylko małe dzieci.

Od momentu kiedy zacząłem regularnie przyjeżdżać do Polski zrozumiałem, że całowanie się mężczyzn nie jest tylko obyczajem komunistycznych przywódców. Całujący się mężczyźni są czymś normalnym w Polsce. Zdarzało się, że nawet czasami próbowali całować mnie. Szybko nauczyłem się bronić przed tym polskim zwyczajem wyciągając na powitanie rękę na bezpiecznie daleką odległość. Także w powitaniu z kobietami szybko nauczyłem się całowania w rękę aby tym zapobiec bardziej cielesnym kontaktem z witaną damą.

całujący się mężczyźni

Z dystansu obserwuję polski obyczaj powitania

Polacy witają się zdecydowanie dużo intymniej i z bliskim cielesnym kontaktem niż my. Kontakt cielesny nie jest związany tak ścisłymi regułami jak my jesteśmy przyzwyczajeni w znacznie „sztywniejszej” Holandii. Zdarzało mi się, że trzynastoletnia dziewczynka siadała mi na kolanach i kładła głowę na mym ramieniu – patrzyłem wówczas niezręcznie w koło i czułem się zawstydzony tą niezręczną sytuacją.

Pewnego razu mój polski kolega Jacek miał dosyć mojego dystansu powitalnego. Gdy dochodziłem do niego z wyciągniętą ręką na powitanie, złapał mnie za rękę ze słowami: „No chodź! Możemy się wreszcie raz uściskać!”. Bezradnie poddałem się jego uściskom i o dziwo, od tego momentu coś się we mnie przełamało. Te uściski nie były dla mnie już przykrym doświadczeniem. Od tego momentu mój opór przeciwko całowaniu i uściskom szybko topniał. Dawałem się ściskać i całować i odwzajemniałem się serdecznie tym samym.

Przełamałem barierę która została w mojej głowie wyryta przez holenderskie normy obycia. Doszło nawet do tego, że zacząłem przytulać i całować moich dwóch synów i oni o dziwo nie mieli nic przeciwko temu.

Pozostaje dla mnie jedno pytanie

W krajach Wschodniej Europy i wielu krajach muzułmańskich istnieje dość silna homofobia. Czy to ma ze sobą coś wspólnego?

Peter Louter

tłumaczenie własne

 

Wersja oryginalna: Hoe ik leerde om mannen te zoenen.

Als kind was ik altijd weer verbaasd als ik op televisie de leiders uit Oostbloklanden elkaar zag zoenen. Rare lui, die Oostblokkers. Zelf was ik toen al lang gestopt om mijn vader te zoenen. Dat was voor kleine kinderen. Vanaf het moment dat ik regelmatig in Polen kwam, begreep ik dat zoenen geen gewoonte was die alleen communistische leiders er op na hielden. Zoenende mannen waren in Polen heel gewoon. Sommige maakten zelfs aanstalten om mij te zoenen. Al snel begon ik me daar tegen te wapenen door bij een begroeting mijn hand ver uit te steken om ze zo op afstand te houden. Om dezelfde reden nam ik wel de handkus voor vrouwen over. Het was mijn wapen tegen de soms wel erg lijfelijke begroeting waarmee vrouwen mij verwelkomden. Vanaf een afstand bekeek ik hoe het er in Polen aan toe gaat. In Polen gaat het er beslist lijfelijker aan toe. Lichaamscontact is aan veel minder strenge regels gebonden dan ik in het veel stijvere Nederland gewend was. Soms kropen er meisjes van dertien op mij schoot en legden hun hoofd tegen mijn schouder. Dan keek ik ongemakkelijk rond en voelde me verlegen met de situatie. Mijn vriend Jacek nam op een bepaald moment geen genoegen meer met mijn afstandelijkheid. Nadat ik weer eens met ver uitgestoken hand op hem was toegelopen, greep hij die vast en riep: ‘Kom op, ik mag je toch wel eens een stevige knuffel geven? ’. Gelaten onderging ik zijn knuffels. Het ijs was echter gebroken. Het was beslist geen vervelende ervaring. Vanaf dat moment begon mij weerstand te smelten. Ik liet me zoenen en knuffelen en gaf de schenker van harte het zelfde geschenk. Ik was door een barrière gegaan die de Nederlandse omgangscultuur in mijn hoofd had gegrift. Ik ging zelfs mijn twee zoons zoenen en knuffelen en die vonden dat helemaal niet vervelend. Rest mij nog een vraag. In landen waar mannen elkaar zoenen, Oost-Europa en in veel islamitische landen, bestaat er een zekere homofobie. Zou dat met elkaar te maken hebben?

Peter Louter