Niech żyje kryzys!
Światowy kryzys ekonomiczny rozpoczął się w USA w roku 2008, ale tak naprawdę dla nas w Europie zaczyna być odczuwalny dopiero teraz w roku 2012 i prawdopodobnie w nastepnych latach. Bankierzy najbogatrzych banków Europy w obawie o swoja forsę żądają zwrotu długów od najmniejszych i najbiedniejszych: Grecji, Portugalii.
W praktyce bywa tak, że „za nim gruby schudnie, to chudy zdechnie” czyli biedne kraje ucierpią zawsze więcej niż bogate. Chyba, że... Chiny nas uratują.
W Holandii też jest kryzys ale tak naprawdę to dla Holendrów kryzys to pikuś, bo...
Bóg nie po to postawił nas na ziemi abyśmy mieli przyjemność!
Holenderska natura kalwinisty nie przepada za bogactwem i przepychem. Przynajmniej na pokaz. Przede wszystkim nie na pokaz.
Widziałem kiedyś dużą kolię z platyny i diamentów wyprodukowaną w XVIII wieku w Antwerpii gdzie diamenty szlifowano specjalną techniką z użyciem węgla przez co były czarne i mało błyszczące. Wszystko po to aby zamożna mieszczanka z Harlemu nie wyglądała "za bogato". Nic się nie zmieniło.
Holendrzy kochają oszczędzanie i "zaciskanie pasa"
Dzisiaj wystarczy tylko, że premier lub minister finansów spojrzy "zuinig" (oszczędnie) w kamery reporterów a już cały naród smaruje cieniej kanapkę z pindakaas. A gdy już premier wypowie magiczne słowo "broekriem" (od "broekriem aanhalen" czyli zacisnąć pasek do spodni) to naród masowo poddaje się "bezuinigen" (oszczędzaniu); obiera cieniej ziemniaki, przykręca termostat centralnego ogrzewania kilka stopni niżej, tnie tubki pasty do zębów aby wycisnąć resztki pasty i spuszcza wodę w toalecie już tylko w niedzielę. Bo tak naprawdę to Holendrzy lubią być zuinig! (tutaj wytłumaczenie słowa zuinig).
Marzec 2012. Niderladzki Bank opublikował kwartalny raport stanu finansowego państwa. Jesteśmy znowu bogatsi! Pod koniec 2010 r. mieliśmy 1.432.000.000 euro a pod koniec 2011 juz 1.559.000.000 (to wzrost o 127 mld euro). Oczywiście, dochód brutto. Politycy i media straszą kryzysem i długami? Stan posiadania Holendrów pod koniec 2010 wynosił 778 mld euro a na koniec 2011: 893 miliardów euro (wzrost o 115 mld euro). A gdy Niderlandzki Bank policzył nieco dokładniej liczby, okazało się, że majątek holenderskich firm za granicą (sporo w Polsce!) wzrósł również o 70 miliardów euro przez ten rok.