Dlaczego Polakom ciągle opłaca się praca za granicą?
Niepojętą dla mnie tajemnicą jest powód tak masowych wyjazdów Polaków za granicę w poszukiwaniu lepszych zarobków. Emigracja zarobkowa na zachód Europy nie ma żadnej zalety. To przeliczanie euro na złotówki jest gigantycznym oszukiwaniem samego siebie. Życie to nie matematyka.
Mity fantastycznych zarobków
W polskiej świadomości juz od generacji tkwi przekonanie o bajecznych zarobkach na Zachodzie. Wszędzie jest pieknie gdzie nas nie ma. Każdy Polak wie dobrze ile zarabia Niemiec, Anglik i Holender. Ulubionym hobby Polaka jest przeliczanie możliwości zakupu ilości wybranych produktów za jedną pensję. Te sumy są oczywiście wzięte z powietrza, formum internetowego, w najlepszym wypadku z "kolega mi opowiadał" lub statystyk. Nigdy przy tym nie ma rozróżnienia na zarobki netto i brutto ani realnych kosztach życia w Amsterdamie lub Londynie.
Rzeczywiste dochody czyli siła nabywcza pieniądza - ta rzeczywista, realna wartość określająca, ile dóbr i usług można nabyć za miesiąc pracy jest wielokrotnie mniejsza niż suma brutto a tym bardziej suma wpływająca na konto bankowe.
Ile na rękę?
Koszty stałe statystycznego holenderskiego gospodarstwa domowego wynoszą 1200 euro miesięcznie (mieszkanie, media, ubezpieczenia, podatki gminne, koszty samochodu, telekom, itp). Gospodarstwo jednoosobowe musi wydać: 1000 euro, rodzina czteroosobowa: 1300 euro.
Średnie roczne dochody w roku 2021 wynoszą w Holandii 36 tys. euro brutto. Z grubsza biorąc "na rękę" wynosi to około 24 tys. euro, czyli (łącznie z dodatkiem urlopowym) ok. 2000 euro miesięcznie. Odliczając od tego ok. 1200 euro kosztów stałych, rzeczywisty limit wydatków wynosi jedynie 800 euro miesięcznie. Według statystyk CBS (2020) przeciętna holenderska rodzina z małymi dziećmi wydaje na zakupy miesięcznie 492 euro, z większymi dziećmi 503 euro. Para bez dzieci wydaje € 391 miesięcznie a osoby samotne € 207 na zakupy.
Polski emigrant nie ma szansy na holenderską średnią pensję. Pozostaje na zawsze z minimalną pensją ustawową jako niewykwalifikowany robotnik. Zarobi 20 tys. euro brutto rocznie - to jest niemal połowa holenderski statystyk jak powyżej. Jedynie żyjący jak parobek, mieszkając gdzieś kątem na piętrowej pryczy, na marginesie społeczeństwa, oszczędzający maksymalnie - ma mniejsze koszty stałe - ale to nie jest życie jakiego by sobie ktokolwiek życzył na dłuższą metę.
Emigracja do Warszawy vs emigracja do Amsterdamu
Warszawski glazurnik zarabia od 5000 do 8000 zł netto. Bibliotekarz ponad 3000 zł netto, a sprzątaczka 2300 zł. Nie mówiąc już o pensjach w księgowości czy biurach, rzędu 4500-6000 zł. Połowa osób zatrudnionych w Warszawie zarabiała w 2014 roku przynajmniej 6 tys. zł brutto miesięcznie. Średnie wynagrodzenie w stolicy wyniosło natomiast 8 182 PLN brutto miesięcznie.
Zalety pracy w Warszawie wobec Holandii:
- znacznie mniejsze koszty utrzymania,
- znacznie mniejsze koszty stałe,
- niższe ceny codziennych zakupów,
- własny język i kultura ojczysta,
- znacznie większa siła nabywcza pieniądza.
Cytat warszawski:
"...za 5 m² łazienki powiedział mi 12 tysięcy z materiałami (bez mebli, glazury/terakoty), a 8 tys. bez materiałów. Poza wszystkim - 4 tysiące za kleje, tynk, gładź i farbę? Ja mam już kupione, a wydalam na nie ok. 500 zł."
Żałuję, że wcześniej nie wróciłem - tak powiedział mi w 2016 r. znajomy z Małopolski po 15 latach pracy przy remontach budowlanych w Holandii. Wrócił dwa lata temu do rodzinnej miejscowości. Zarabia ok. 5000 zł/mies. (2016) a fachowiec budowlany jakiego zatrudnia zarabia 45 zł/h. Jego najprostszy pomocnik 15 zł/h. Wybudował własny dom. Koszty stałe wielokrotnie niższe niż miał w Holandii. Jego żona przeznaczała cała miesięczną holenderską pensję (1500€) na spłatę czynszu. Teraz nie musi nawet pracować, a jeśli nawet pójdzie za kasę do supermarketu to zarobi więcej niż to nic co jej z pensji zostawało w Holandii.
- Polaku! Gdy w twojej wsi lub miasteczku nie ma pracy lub praca jest mało płatna - jedź do Warszawy! To bliżej niż do Amsterdamu i dogadasz się z każdym.
***
Ciąg dalszy o polskim emigrancie który wraca zawsze do kraju... w marzeniach >>>
[aktualizacja z 2009 r.]