Holenderska Wielka Depresja 2008 roku
Był kryzys po tym recesja a teraz już holenderscy politycy nieśmiało zaczynają przebąkiwać o depresji. Jak ciężka ona będzie nie wiadomo. Przyszłości najtęższe głowy nie znają. Wygląda na to, że w Holandii w pierwszym rzędzie ucierpią cudzoziemcy. Ci czasowi pracownicy agencji pracy najszybciej zostaną odesłani do domu.
Jak duża musiałaby w Holandii przyjść „bieda” aby Holender zniżył się zmuszony bezrobociem do prac wykonywanych dzisiaj standardowo przez Polaków i innych obywateli drugiego lub trzeciego świata?
Czy możliwe jest aby Holender odebrał nam pracę i sam zaczął zbierać paprykę w szklarniach? Sam będzie ciąć szparagi i zbierać truskawki? Sam sortować sałaty do supermarketu? Czas pokaże.
Póki co wygląda na to, że czas cudu gospodarczego w Oost-Europie (zaprawdę nie wiem czy mam pisać po polsku „Europa Centralna” czy po holendersku „Europa Wschodnia” – który oddaje bardziej holenderski punkt widzenia) się skończył i tak liczni Zachodni inwestorzy którzy w ciągu kilku lat zrobili z centrum Warszawy istny Manhattan - teraz uciekają jak szczury z tonącego okrętu.
W dobie Wielkiej Depresji polska prowincjonalna aż tak bardzo nie ucierpi; polski rolnik jeszcze nie zapomniał jak uprawiać warzywa i utuczyć prosiaczka. Bardziej ucierpieć mogą duże miasta z ich dekadenckimi Złotymi Tarasami zbudowanymi przez Holendrów.
Szybki ekonomiczny rozwój Polski w ostatnich 10 latach zawdzięczamy zagranicznym inwestycjom. Co roku płynęło do Polski dziesiątki miliardów Euro. Wszyscy Polacy mieli z tego profit. Wielokrotnie pisałem o tym gigantycznej lawinie zachodnich inwestycji która ma swoje korzystne strony ale ma też drugą stronę medalu, która może stać się widoczna w „chudych latach”. Złotówka w oczach traci wartość. Holandia była przez lata jednym z największych a nawet raz największym inwestorem w Polsce, zresztą Niderlandy prowadziły od wieków bardzo intratny (dla nich) handel z Polską. Obcy kapitał posiada w Polsce więcej niż się przeciętnemu człowiekowi zdaje; holenderskie media, Unilever, Philips, nawet piwo. browary i gorzelnie są w holenderskich rękach.
Polska sporo eksportuje ale jaki ten eksport? Holenderski bank ING sprzedał w Polsce hipotek za 1,1 mld euro, podobnie Aegon. Rabobank (większość udziałów polskiego BGZ) nie przewiduje kłopotów.
Argumenty o globalnej wiosce i zjednoczonej Europie jakoś mnie mało przekonują, bo wiem, że jak przychodzi co do czego to zawsze bliższa ciału koszula i każdy kraj będzie myślał o swoim własnym przeżyciu Wielkiej Depresji.