Mozazaur zaprzeczał biblii
Dinozaur o nazwie Mozazaur (Mosasaurus) ma wyjątkowe znaczenie w dziejach nauki, paleontologii i … religii. Był to jaszczur morski o długości 17 m z wielkim pyskiem pełnym zębów – coś na kształt krokodyla.
Dla nas dzisiaj to może nic specjalnego, bo dinozaury z parku jurajskiego bardziej przemawiające nam do wyobraźni. Ale inaczej było 250 lat temu. 250 lat temu istniała tylko jedna wersja powstania świata; ta biblijna.
W roku 1770 nikt w Europie nie miał wątpliwości, że Bóg stworzył nasz świat, ziemię i wszystko co na niej łazi, co w wodzie pływa i w powietrzu lata. Bóg to stworzył dobre 5 tys. lat temu. Pracował nad tym sześć dni i w niedziele odpoczął. Według mnie odpoczywał wszystkie następne dni też - bo robotę w te sześć dni skończył i nie musiał w następny poniedziałek znowu iść do roboty... no ale odbiegłem od tematu.
W Limbugii, w tym małym „worku” na południu Niderlandów płynie rzeka Moza (Maas) a podłożem wokół niej jest margiel (mergel) - rodzaj bardzo miękkiego kamienia mającego od wieków wiele zastosowań, m.in. jako materiał budowlany. W skałach z marglowych łatwo było wyciosać mieszkania, groty, schronienie. W turystycznej miejscowości Valkenburg nieopodal Maastricht kilka grot (Gemeentegrot i Fluweelengrot) jest udostępniona do zwiedzania.
Mergiel formował się w epoce kredowej czyli 70 mln lat temu. W jego złożach znaleźć można skamieniałości (fossielen) różnych skorupiaków i innych organizmów z tego okresu. 70 mln. lat temu obszar Limburgii był tropikalnym morzem czego do niedawna jeszcze ludzie nie wiedzieli. Wydobywając margiel znajdywano często różne muszelki, liliowce, amonity i ich obecność tłumaczyli sobie logicznie biblijnym potopem.
Dopiero odkrycie w roku 1770 olbrzymiej zębatej paszczy w kamieniołomach paskowca Sint-Pietersberg na peryferiach Maastrichtu dało ludziom do myślenia. Zaczęto się drapać głowę jak wytłumaczyć istnienie takiego potwora czy smoka. W końcu takie potwory nie istniały a w biblijnym potopie żaden stwór nie zginął, bo wszystkie znalazły miejsce na arce Noego.
Łeb "smoka" kupił pewien kanonik aby pokazywać go gościom w domu. Wieść o tym przedziwnym znalezisku rozchodziła się szybko po świecie i gdy w roku 1794 francuska armia rewolucyjna niosąc wolność, równość i braterstwo po Europie dotarła do Maastricht - czaszkę skonfiskowała i trafiła ona do Narodowego Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu gdzie znajduje się do dzisiaj. Ta przeprowadzka wyszła mozazaurowi na dobre, bo trafił w ręce słynnego anatoma barona Cuvier który rozpoczął badania nad pochodzeniem tej skamienieliny. Od nazwy rzeki Mozy potwór otrzymał nazwę Moza-zaur.
Pod koniec XVIII wieku idea powstawania i wymierania gatunków była jeszcze nie znana. Świat był stworzony w 6 dni i nic w nim nie ubywało ani nie przybywało. Jedynie potop był jedynym kataklizmem jaki mógł tłumaczyć wyginięcie rodzaju. Cuvier rozpoczął badania warstw złóż geologicznych i odkrył związek między wiekiem złoża i gatunków organizmów które po sobie w nich występowały. Anatom tłumaczył to sobie serią kataklizmów. Rówieśnik Cuviera, biolog Lamerck twierdził jednak, że gatunki nie giną a się zmieniają, ewoluują. Swą teorię opublikował Lamarck w roku 1809 – w roku w którym urodził się Charles Darwin publikujący 50 lat później swoją pracę „O powstawianiu gatunków”. A to wszystko przez tego jaszczura z nad Mozy.
Mozazaur był pierwszym dinozaurem jaki nauka odkryła i badania nad nim otworzyły drogę do rewolucyjnych zmian myślenia człowieka o otaczającym nas świecie.
Tymczasowo, od 8 marca do 21 czerwca 2009 głowa mozazaura wróciła z Paryża do Maastricht na wystawę w Natuurhistorisch Muzeum. Przy okazji, polecam także wycieczkę po historycznym Maastricht i nieopodal leżącym Valkenburgu z jego ruinami zamku i grotami. Nieopodal leży jeszcze jedna wielka atrakcja - była stolica Europy: Aachen (po polsku Akwizgran, po holendersku Aken) gdzie w bazylice stoi tron Karola Wielkiego – ojca Niemców i Francuzów.