Zaczęło się w Polsce
W czerwcu obchodziliśmy hucznie początek końca komunizmu w Europie. Po raz kolejny Gdańsk odgrywał ważną rolę w historii świata. Tak było w 2009 roku.
Po raz kolejny polskie obchody nic nie obchodzą Holendrów i resztę KCZ (Krajów Cywilizacji Zachodniej). Po raz kolejny także Polska, to brzydkie kaczątko Europy chodzi sfrustrowana, że Europa jej nie pamięta i gdzieś ma polskie czerwcowe obchody. “Zaczęło się w Polsce” jest kolejnym polskim wołaniem na pustyni. Tu i ówdzie ktoś się odwróci i kurtuazyjnie pokiwa głową, ale tak na prawdę to świat wie, że jedyną osobą która obaliła komunizm był sam Gorbaczow a symbolem tego upadku był upadek berlińskiego muru.
Dopiero w październiku będziemy (jako bratnie kraje KCZ) hucznie obchodzić upadek komunizmu ale pod bramą Brandenburską a nie pod bramą stoczni im. Lenina. Podobnie zresztą, jak i wyzwolenie Europy z niemieckiej okupacji zawdzięczamy według KCZ amerykańskiemu lądowaniu w Normandii przemilczając skwapliwie Ostfront na którym zginęło także wielu holenderskich żołnierzy - ochotników Waffen-SS.
A my znowu mamy swoje następne pole chwały i dopisujemy je sobie pod Bitwą o Anglię i Monte Casino i Stocznią Gdańską. Wałęsa miał swoje 5 minut w historii świata i chwałą mu za to ale dzisiaj Lecha Wałęsa; medialna gwiazda na miarę Paris Hilton objeżdża świat i potwierdza wszędzie stereotypy Polaka; ciemny i prosty chłopek wygadujących takie bzdury jakich warszawski taksówkarz by nie wymyślił. Ten człowiek robi nam na arenie międzynarodowej gorszą opinię niż tysiąc polskich pijanych złodziejaszków w holenderskich supermarketach.