Nierentowni ludzie nowej ery
W roku 1989 na gruzach berlińskiego muru zatriumfował Kapitalizm. Ten rok był początkiem końca socjalizmu a nawet „kapitalizmu z ludzką twarzą”. Socjaliści w całej europie podwinęli ogony i poszli szybkim krokiem za Stanami Zjednoczonymi.
Były działacz związków zawodowych i wieloletni premier Holandii z partii socjalistycznej PvdA zasiada dzisiaj w zarządzie największych multinationals (ING-bank, Shell, KLM, TPG).
Upadł komunizm a robotnik, cała „klasa robotnicza” przestała kapitalistom zagrażać. Rozpoczął się szybki proces prywatyzacji kolei, telekomunikacji, energetyki, ubezpieczeń społecznych. Myśli się o prywatyzacji służby zdrowia. Bogaci stają się coraz bogatsi a biedni coraz biedniejsi. Nie ma już w Europie nikogo kto by śmiał stanąć w obronie socjalizmu *.
Marcel van Dam, emerytowany holenderski polityk i jedna z największych postać partii socjalistycznej PvdA pozostał wierny lewicy i stanął w tych dniach w obronie słabszych w holenderskim społeczeństwie, których w swojej książce „Niemandsland” (niczyj kraj) nazwał onrendabelen czyli nierentowni ludzie.
Socjalistyczna stacja telewizyjna VARA nadała dwugodzinny reportaż pod tym tytułem co zapoczątkowało w Holandii społeczną dyskusję na temat czy rzeczywiście jest aż tak źle z socjalną ochroną słabszych w tym kraju jak to Van Dam twierdzi. Czy rzeczywiście bogaci się bogacą a biedni biednieją jak w jego wykresie statystyk. Według Van Dam to właśnie pod wieloletnimi rządami PvdA nastąpił taki podział społeczeństwa z którym on nie chce mieć nic wspólnego. Pewna część społeczeństwa jest dla państwa nierentowna. Nie przynosi żądnych korzyści a kosztuje jedynie pieniądze. Za tą słabą częścią społeczeństwa żyjącą z zasiłków nikt się nie chce ująć i nikt sobie nie zadaje trudu zrozumieć, że są ludzie nie mogący nadążać za resztą, że nie są w stanie zdobyć wymagane wykształcenie ani pracę. Karanie ich i przymuszanie do pracy mija się z celem i jest okrutne.
Marcel van Dam wystąpił kilka lat temu z PvdA i publicznie zakomunikował, że głosuje na partię SP. Wielu oponentów Marcela van Dam zarzuca mu, że jest „salonowym socjalistą” lub jak tu mówią „befsztykowym socjalistą” który sam żyje sobie dobrze i bogato. To jest też prawda ale jest to chociaż jeden krytyczny głos w tym ogólnym chórze zachwytu osiągnięciami kapitalizmu.
W dniach obchodów 20-lecia upadku berlińskiego muru najczęściej powtarzanym argumentem na rzecz wyższości systemu Zachodnich Niemiec na Wschodnimi jest... Trabant. Teraz każdy Niemiec ma Audi (dumnie powiedziane) a wówczas musiał czekać sześć lat na Trabanta (pogardliwie powiedziane). Czy Audi wystarczy aby być szczęśliwym?
* Socjalizm jest formą społeczną opartą na równości, sprawiedliwości socjalnej i solidarności. Typ społeczeństwa bez ubóstwa, gdzie siły rynkowe nie są głównym mechanizmem podziału bogactwa oraz w którym funkcjonowanie społeczeństwa opiera się na wspólnej własności, wzajemnej współpracy i altruizmie.