Moje powojenne warszawskie pokolenie
Żyje połowę życia po drugiej stronie muru. Po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Po drugiej stronie filozofii życia i kultury. Będąc dzieckiem bawiłem się na gruzach zamku królewskiego. Na podwórku wykopywaliśmy kule karabinowe i granaty. To był nasz piękny świat dzieciństwa.
Dziecko PRL-u
Bawiłem się w podchody wśród granitowych szczątków pałacu królewskiego. Wtedy tego nie wiedziałem. To nie były ruiny. To był mój świat jaki zastałem przychodząc na świat. W nim się urodziłem. Te kawałki ozdobnych kafli piecowych i gruzu, którymi wysypane było nabrzeże Wisły, służyły tylko do puszczania kaczek.
Na podwórku przekopywaliśmy z kolegami plac w poszukiwaniu kul karabinowych. Wysypany z nich proch pięknie się palił. Na tynku wielu kamienic śródmieścia, dziury serii karabinowych widniały jeszcze do końca XX wieku.
- Polski kalendarz zaczął się w czasie wojny. Było "przed wojną" i "po wojnie" - dwie epoki, jak przed i po Chrystusie. Dzisiaj rozumiem jak drastyczna była ta transformacja Polski przed- i powojennej. I to bynajmniej nie na gorzej, jak współcześnie próbuje się idealizować kapitalizm i gnoić PRL. Dla każdego człowieka, wiek w którym był nastolatkiem, jest najpiękniejszym okresem życia. Niezależnie co historia o tym okresie mówi.
Obrazy z mojej pierwszej połowy życia: zatknięcie flagi na bramie brandenburskiej, wielki wkład Armii Czerwonej, Bratni Naród Radziecki, Czterej Pancerni, defilada pierwszomajowa, kapitan Kloss, Medaliony Nałkowskiej, dzieci z butelkami benzyny w powstaniu, piosenki o Warszawie Szpilmana, ludobójstwo ale i optymizm nadchodzącej dobrej przyszłości... Ten optymizm sprawiał, że mimo zniszczeń i biedy, młode kobiety ochoczo rodziły dzieci. One będą miały lepiej niż my. Porównaj współczesny czas - kto chce mieć dzieci? Dla jakiej przyszłości?
Wychowałem się za plecami Mickiewicza, który ze swojego cokołu patrzy na moje kino "Kultura". Od dziecka chodziłem do tego kina i kino jest ważną częścią mego życia.
Na Zachodzie
Obrazy z mojej drugiej połowy życia: „The Longest Day”, „A Bridge Too Far” i „Saving Private Rian”, Band of Brothers, Lista Schindlera... Mordowanie wroga. Walczymy o najwyższe miejsce na grzędzie i wykańczamy konkurentów jak się da. Raz bo są Żydami, raz bo Ukraińcami, raz bo Arabami, a innym razem po prostu, że nam stoją w drodze do szczęścia. Jesteśmy wilkami w ludzkiej skórze.
Zachód zalany jest kulturą amerykańską. Hollywood, fastfood, Bruce Springsteen, Nike, CNN. Od bez mała 50 lat powtarza się w film "The Longest Day" (Najdłuższy dzień) ale tylko raz wyświetlono niezwykły dokument "Shoah" Claude Lanzmanna. W Polsce Shoah (w części kręcony w Polsce) był bodaj w bardzo ocenzurowanej wersji nadany w 1986 roku. Kto słyszał w krajach Zachodu o Treblince? O Bełżcu? Prawie nikt. Sobibór jest nieco znany bo amerykanie nakręcili byle-jaki film o ucieczce z Sobiboru.
3 najważniejsze filmy
Obejrzałem "The Zone of Interest" (Strefa interesów). Cóż za fenomenalny film! Kamera dotyka zabójstwa, czujesz zapach palonych ciał w krematorium. Film jest trudny, zawiera detale których współczesny widz, nawykły do Netflixa, nie lubi, jak i opowiada o tym czego przeciętny człowiek nie rozumie.
To jest trzeci dokument o ludobójstwie jakie są (moim zdaniem) ważne dla historii ludzkości:
- Shoah - 9-godzinny dokument Claude Lanzmanna nakręcony w 1985 (głównie w Polsce) gdy jeszcze żyli naoczni świadkowie. To jest najważniejsze dzieło historyczne XX wieku.
- Syn Szawła (Son of Saul) z 2015 - patrzymy przez ramię Szawła członka Sonderkommando pracującego przy komorze gazowej i obsłudze krematorium.
- Strefa Interesu (The Zone of Interest) z 2024 - jest w pewnym sensie kontynuacją "Syna Szawła" tylko z drugiej strony muru Auschwitz. Tam gdzie za murem znajduje się willa komendanta obozu Rudolfa Hössa, jego żony i pięciorga dzieci.
Zwykły faszyzm
"Zwykły faszyzm"... Ci chłopcy jak malowani! Przystojni i inteligentni. Kulturalni i uprzejmi blondyni. Panowie! Szczyt cywilizacyjnego rozwoju. Nowojorczycy, Paryżanie, Wiedeńczycy. W Holandii takich obrazów nie pokazuje się przed północą. To wschodnia kultura. My Holendrzy nie mamy z tym nic wspólnego. Łzy mam w oczach gdy ten film oglądam – do czego zdolny jest człowiek, każdy człowiek gdy się poczuje silnym, lepszym, ubermensch. Dla Rosjan to była, jest i będzie Wielka Wojna Ojczyźniana w której chodziło o przetrwanie narodu. Tą wojnę Zachód próbuje zawsze bagatelizować sprowadzając II Wojnę Światową do "naszej" ofensywy ardeńskiej. Parada Zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie wtedy i teraz. W tej wojnie straciło życie 73 mln ludzi.
- Holandia straciła 300 tys. istnień ludzkich (3,4% narodu) z czego 100 tys. Żydów
- Polska straciła 6 mln istnień ludzkich (17,2% narodu) z czego 3 mln. Żydów
- Niemcy straciły 6 mln istnień ludzkich (8,6% narodu) z czego 160 tys. Żydów
- USA straciło 418 tys. istnień ludzkich (0,3% narodu)
- Związek Radziecki stracił 23,1 mln istnień ludzkich (13,7% narodu) z czego 1 mln. Żydów
Steven Spielberg założył w 2010 olbrzymie archiwum filmowe gdzie można obejrzeć unikalne filmy z mojego miasta jakiego nie znam. To miasto już nie istnieje.
- Warszawa w maju 1942 roku: film wyprodukowany dla własnej tajnej dokumentacji przez Wehrmacht Propaganda Kompanie - tego filmu nigdy nie zapomnę.
- Pozytywny akcent: maj 1945 roku - Rosjanie zdobyli Berlin - akcja w ruinach cyrku.
Wychowałem się w pacyfistycznych czasach ze sloganami: mir, pokój, make peace not war... Ale moje pokolenie pacyfistów już wymarło. Szczęk karabinów coraz głośniejszy.
Przeczytaj także:
[Powyższe spisałem na początku XXI wieku, to jest aktualizacja techniczna]