Holenderska klasa (naj)wyższa
Około 25% Holendrów zalicza się do klasy wyższej. Do tej klasy, współcześnie zalicza się w zasadzie ludzi z wyższym wykształceniem (szkoły wyższe HBO i uniwersytety WO). Jest to klasa społeczna gdzie dochody nie mierzy się już cyframi w euro ale typową holenderską jednostką miary zarobków zwaną "Normą Balkenende".
Peter Balkenende był w premierem Holandii w pierwszej dekadzie XXI wieku i jego pensja premiera wynosząca 181 tys. euro (2011) stała się jednostką miary dla limitu najwyższych wynagrodzeń w Holandii. Mówi się więc o lekarzach zarabiających "dwa razy normę baleknende" i bankierach zarabiających "osiem razy normę balkenende". To wszystko oczywiście brutto.
Najwyższe wynagrodzenie w Holandii maja menadżerowie korporacji. Tacy dyrektorzy generalni nazywają się dzisiaj modnie CEO (Chief Executive Officer - dyrektor generalny). W roku 2009 największe roczne dochody (pensje, premie i bonusy, brutto) mieli dyrektorzy firmy:
1. KPN (telecom) - 7,4 mln euro
2. Shell - 6,1 mln
3. Wolters Kluwer (wydawca) - 4,2 mln
4. Fugro (geologia) - 4 mln
5. Reed Elservier (wydawca) - 3,9 mln
6. Unilever (spożywczy) - 3,6 mln
7. ASML (elektronika) - 3,2 ml
8. Arcelor Mittal (stal) - 2,5 mln
9. Akzo Nobel (chemia) - 2,5 mln
10. Ahold (handel) - 2,5 mln
Średnio dyrektor z 150 największych przedsiębiorstw w Holandii zarabia 1 mln euro rocznie (brutto oczywiście).