Polska kiełbasa nad Atlantykiem
Siedzę sobie na skale wysoko nad Atlantykiem, nie daleko od La Coruña. Pode mną wściekłe fale oceanu próbują rozbić o skały.
Równo na tej wysokości geograficznej, po drugiej stronie "Wielkiej Wody" leży Boston - kolebka amerykańskiej rewolucji. Niedaleko stąd w miasteczku Bayona leży replika jednego z trzech żaglowców Kolumba La Pinta. To tutaj w roku 1493 La Pinta przyniosła jako pierwsza do Europy wiadomość o odkryciu Nowego Świata. Dopiero patrząc na te fale Atlantyku i na tą łupinkę La Pintę zdaję sobie sprawę jaką odwagę mieli odkrywcy świata z XV i XVI wieku. Ja bym się nie odważył na takiej łódeczce przepłynąć do Anglii... ba! Nie przyszło by mi nawet do głowy łódkę budować!
Jem swój "lunch" w podróży. Mam jeszcze szwedzkie krakersy Wasa, polską kiełbasę i hiszpańskie pomidory. Przeżuwam te kruche, szare kartoniki w ramach "dbania o linię". Na szczęście swojska kiełbasa i pomidor robi ten skandynawski wynalazek zjadliwym. Krusząc w zębach ten wafelek myślę, że tylko protestanckie ludy północy potrafiły wygrać konkurs na temat: "Jak upiec ze zboża produkt pozbawiony smaku i zapachu?"Polska kiełbasa nad Atlantykiem Na suchej hiszpańskiej kiełbasie odczytuję na etykiecie: salchicha calabasa - miałyby te słowa coś wspólnego z polskim salcesonem i kiełbasą?
Obok mnie usiadła na skale mewa. Mewa atlantycka zwana też mewą żółtonogą. Piękny, wielki ptak wielkości gęsi. Śnieżnobiała pierś i głowa z dziobem w kolorze okry zwróconym do wiatru. Niby nie zwracała na mnie uwagi ale sam fakt, że usiada tak blisko już coś mi ma mówić. Położyłem jej na skale kawałek szwedzkiego krakersa. Nawet nie raczyła na niego spojrzeć! Nic dziwnego, ten krakers wyglądał jak i ta skała... tak też smakował. Odgryzłem kawałek polskiej kiełbasy. Mewa natychmiast połknęła ją w mgnieniu oka.
Dobra mewa! - pomyślałem - choć w Polsce nigdy nie była, też się zna co dobre! Siedzieliśmy tak razem na skale, patrząc na horyzont aż się nam kiełbasa skończyła. Wtedy mewa sobie poleciała.