Bez nadziei
Nie mam pracy. Nie ma kasy. Mam tylko trzy złote. Pozostaje tylko posiedzieć z kolegami na schodkach z puszką piwa i dzień jakoś zleci.
Jest środa w południe na Dolnym Śląsku. Dzień jak codzień. Brak kasy. Brak pracy. Brak energii. Brak nadziei. Czekanie na lepszą przyszłość przy puszce piwa.
[Polecam najpierw przeczytać tą refleksję i ogłoszenie o pracę]
Wyjściem z tej beznadziejnej sytuacji jest tylko afisz przypięty na rynku.
Wiele alternatyw nie ma.
Europa stara się usilnie przerwać ten łańcuch życia bez nadziei.
Przekonany jestem, że "my tylko się modlimy, skomlimy, włóczymy po całym świecie strasząc smutnymi mordami. Te nasze obozy, cmentarze, pomniki... a wyburzyć! Parkingi porobić! Może by się nam w głowach rozpogodziło!" ... i uwierzylibyśmy w siebie.
(cytat z fragmentu filmu "Szczęśliwego Nowego Jorku", oparty na powieści Edwarda Redlińskiego o bardziej dosadnym tytule "Szczuropolacy". Polecam także film o naszych przodkach tego samego autora: "Konopielka")