Podróżowanie w czasie
Fantazjowanie o podróżowaniu w czasie jest dla mnie tak miłym zajęciem jak fantazjowanie o tym "co zrobię gdy wygram 27 mln euro na loterii", lub "gdzie wybiorę się podróż gdy będę miał 3 miesiące urlopu".
Tymczasem podróżowanie w czasie jest znacznie bardziej prawdopodobne niż te dwa pozostałe warianty. Powiem nawet więcej; każdy w pewnym sensie podróżuje w czasie gdy tylko chce i ma troszeczkę wyobraźni. Wystarczy spojrzeć do góry!
Gdy patrzysz na rozgwieżdżone nocne niebo - to już podróżujesz w czasie
Najbliższa gwiazda oddalona jest ponad 4 lata świetlne od ciebie (światło tej gwiazdy potrzebuje 4 lat aby dotrzeć do Ziemi), czyli patrząc na gwiazdy patrzysz od 4 do kilku milionów lat w przeszłość - bo to co widzisz teraz już teraz nie istnieje.
Do dzisiaj funkcjonuje teoria Einsteina udowadniająca, że nic nie może się poruszać z prędkością większą niż prędkość światła. Gdybyśmy sobie pofantazjowali, że lecimy z szybkością światła to czas stanął by w miejscu.
To można sobie wyobrazić na przykładzie:
Gdybyś patrzył na wskazówki zegara na ratuszu - zobaczysz jak czas się posuwa do przodu - to logiczne. Ale w momencie gdybyś się od tego zegara zaczął oddalać z prędkością światła i nadal patrzył na jego wskazówki to obraz tego zegara leciałby z tobie równą szybkością - czyli stałby w miejscu, a raczej ty byś widział zegar stojący w miejscu, jakby "zamrożone" ujęcie, jak jedna klatka z filmu.
Co by się stało gdybyś leciał z szybkością większą niż światło?
Przeganiałbyś ten zamrożony obraz wskazówek zegara i doganiał obrazy poprzednie, czyli zobaczyłbyś cofające się wskazówki zegara.
Innym, może łatwiejszym przykładem byłaby latarka. Gdybyś patrzył w światło latarki i oddalał się od niej z szybkością większą niż szybkość światła to w pewnym momencie zobaczyłbyś moment kiedy ta latarka się zapaliła a następnie kiedy nie była jeszcze zapalona - bo prześcignąłbyś jej wiązkę światła. To jest w sumie bardzo uproszczone wytłumaczenie teorii względności Einsteina. Z tym, że według Einsteina jest to niemożliwe.
Tymczasem we wrześniu 2011 roku fizycy z CERN zanotowali coś co jest niemożliwe.
CERN jest olbrzymim instytutem badawczym pod Genewą. Jest to taki Disneyland dla fizyków gdzie zbudowano olbrzymie "armaty" z których naukowcy wystrzeliwują różne rzeczy - nie mieszczące się nam, zwykłym zjadaczom chleba w głowie - tak jak kwarki, gluony, neutrony, jony, neutriny i Bóg wie co jeszcze.
Ostatnio fizycy z CERN wystrzelili ze swojej "armaty" neutriny do Włoch, do laboratorium oddalonego o 730 km w górach Gran Sasso. Neutriny to są takie baaaardzo malutkie cząstki, chyba najmniejsze jakie zna nauka, latające podobnież wszędzie i zawsze, przelatują one jak przez masło przez wszelką materię i nas samych w tej chwili też - są tak małe, że my tego nawet nie jesteśmy w stanie poczuć ani zauważyć.
Więc te neutriny poleciały do innych fizyków we Włoszech i zmierzono ich czas przelotu z Genewy. Wynik pomiaru był nie do wiary, więc powtórzono eksperyment 1500 razy aby się upewnić czy dobrze wszystko zmierzyli. Wyniki pomiarów wykazały, że neutrony leciały szybciej niż światło.
Gdyby inne instytuty w świecie te eksperymenty potwierdziły, znaczyłoby to, że teoria Einsteina pójdzie do muzeum obok teorii Newtona - a my będziemy mogli podróżować w czasie!
Fantaści i teoretycy twierdzą, że podróżowanie w czasie wstecz będzie możliwe tylko do tej daty kiedy to podróżowanie stanie się możliwe, czyli nie do średniowiecza lub nawet dnia dzisiejszego ale do daty tego wynalazku. A kiedy wyprodukują pierwszą wehikuł czasu? Mamy czas. Poczekamy.
Teraz mogę sobie pofantazjować o tym jak to za kilka lat biura podróży zamiast wczasów na Majorce lub w Turcji oferowały będą 8-dniowe wypady do Rzymu za panowania Nerona lub do Warszawy w przeddzień Powstania Warszawskiego. Ja sam chętnie poleciałbym w czasie do pewnej mazowieckiej wsi w roku 1890 kiedy to mojemu pra-pra-dziadkowi Błażejowi urodził się mój dziadek Mikołaj. Ciekawe czy bym ich poznał?