Recepta na dobre i proste życie
Nie wzbraniaj się. Nie hamuj. Nie idź pod prąd. Podążaj głównym strumieniem i płyń z prądem a poczujesz, że życie płynie łatwiej. Niby to logiczne, że płynięcie z prądem daje korzyści i jest łatwiejsze ale mimo to próbujemy albo tylko udajemy, że próbujemy iść pod prąd.
Nie ma potrzeby trzymać się kurczowo wszystkiego co wydaje się w życiu ważne jak posada, znajomości, status i pieniądze. Nie warto grać rolę która nie jest dla ciebie.
Przekreśl tą nieskończenie długa listę rzeczy jakie w życiu chciałbyś osiągnąć bo one są jedynie źródłem kolejnych stressów niezrealizowanych planów.
Jesz za dużo, nie uprawiasz sportu, nie możesz rzucić palenia, nie znajdujesz swojej Wielkiej Miłości. Nie dostałeś podwyżki, nie doceniają twojego talentu i geniuszu.
Prawdopodobnie jesteś więc tyjącym, palącym, średniakiem z nierealna samooceną - jak zresztą większość ludzi. No i co z tego? So be it. Fuck it - tak zaleca mi John Parkin w swej książce "Fuck it". Chętnie to czytam, bo te słowa to balsam na mój potargany światopogląd.
Zaakceptuj siebie i wypuść z rąk to co ściskasz tak kurczowo.