Lenin w Polsce
Pod tym pomnikiem Lenina w Poroninie fotografowali się moi rodzice gdy mnie jeszcze na świecie nie było.
60 lat później, gdy moi rodzice już nie żyli i pozostały tylko pożółkłe fotografie, natknąłem się na ten pomnik sam, dość przypadkowo w lubelskiej Kozłówce, gdzie zgromadzono nieco eksponatów z minionej epoki PRL-u. Swoją drogą bardzo ciekawa i pouczająca ekspozycja.
Likwidując i burząc pomniki przeszłości burzymy własną historię. Historia nigdy nie jest dobra, czasami jest zła a czasami dobra. Krótkowzroczni ludzie tworzą białe plamy historii lub ją wykrzywiają dla doraźnych potrzeb chwili. Za 100 lat inaczej będziemy oceniali XX wiek niż robimy to teraz. Każde pokolenie chodzi ze swoimi sztandarami w pochód i buduje swoje pomniki. To zrozumiałe, ale nie wolno burzyć świadectw historii. Jaka by ona nie była.
Swoją drogą podhalański Poronin stracił dużą atrakcję turystyczną jaką coraz bardziej jest i będzie w przyszłości Lenin. Wywieziono pomnik, zlikwidowano muzeum. Krótkowzroczne odreagowywanie. Szkoda. Podobnie jak Berlin stracił dużo turystycznej atrakcyjności likwidując wiele pamiątek po berlińskim murze, gdy tymczasem w graniczne muzeum żelaznej kurtyny w Asbach–Sickenberg cieszy się rosnącą popularnością. Przyjdzie czas, że odtworzy się bunkier Hitlera. To uczy historii.