Kryzys po holendersku nie jest taki zły
Holender rządzi się trzema prawami zaprzeczania. Naród jest wybornym oportunistą i jak mówił Pim Fortuyn "wszyscy zreformowani zawsze kłamią" (zreformowani tzn. protestanci). Te cechy charakteru wyśmienicie pomagają temu narodowi w osiągnięciu tak wysokiej pozycji w świecie.
Mimo tak strasznego lamentowania nad stanem państwa, długami wstrętnych Greków, dziurą budżetową, itd., itd. to Holandia zarabia w tym roku więcej niż w zeszłym (w I kw. 2012 wzrost o 127 mld euro w porównaniu do I kw. 2011).
Złotą regułą jest oszczędzanie od 25 roku życia i wydawanie po 55 roku życia. Niestety starsi Holendrzy nie chcą wydawać a notorycznie oszczędzać.
Jakże więc ironicznym jest fakt, że państwo wydaje zawsze za dużo i ma wieczne długi gdy tymczasem jego obywatele pękają w szwach od nagromadzonych oszczędności.
Siedem milionów holenderskich rodzin posiada 360 miliardów na oszczędnościowych kontach bankowych i ta suma powiększa sie każdego roku o następne 10 miliardów. Do tej sumy oszczędności doliczyć trzeba jeszcze 900 miliardów zdeponowanych w funduszach emerytalnych, akcjach, obligacjach i prywatnych ubezpieczeniach życia. W maju Holendrzy otrzymali jeszcze 17 mld. euro premii urlopowej której duża część także trafi na konta oszczędnościowe.
Liczba oszczędności na koncie podzielona przez ilość holenderskich rodzin (gospodarstw domowych) daje statystyczną sumę 51.500 euro czyli niemal 220 tys. zł (kurs 4,25 z 8-6-12) co jest tylko średnią krajową. Gdyby odliczyć od tej ilości gospodarstw domowych domy niezamożnych, bezrobotnych i mniejszości narodowych to być może ta suma by się podwoiła.
Nic dziwnego, że w dobie niepewności co do przyszłości Euro, co przezorniejsi Holendrzy z dużym nadmiarem gotówki są obecnie zajęci przenoszeniem swoich lokat na konta w obcych walutach jak franki szwajcarskie, funty, jeny i dolary.
Według Nederlandse Bank, w marcu 2012 Holendrzy posiadali (przeliczając na Euro) 33,8 mld. w dolarach amerykańskich, 4,7 mld. w funtach brytyjskich, 3,5 mld. w jenach japońskich i 1 mld. w frankach szwajcarskich.
Pytanie: jak najłatwiej rozpędzić demonstracje w Amsterdamie? Policja wchodzi w tłum z puszkami Czerwonego Krzyża na zbiórkę pieniędzy.