Katar nasz sienny powszedni
Z wiekiem coraz częściej jestem brutalnie gwałcony przez roślinki. Drzewa, trawy i inne niby niewinne roślinki rozsiewają w powietrzu swoje obleśne plemniki i brutalnie gwałcą mój układ odpornościowy. Załzawione oczy, kichający noc i zawalone zatoki są efektem tej erotycznej ekspansji roślinek.
Z biegiem lat i kolejnych pokoleń katar sienny staje się coraz większą plagą w naszej części świata. Dlaczego?
Co dziesiąty Europejczyk cierpi na katar sienny i nauka nie wie zbyt dobrze dlaczego jeden na to paskudztwo zapada a inny nie. Jedynym sensownym wytłumaczeniem jest nasza spadająca odporność na na wszystkie pyłki, pleśnie, kurze, bakterie itd. Powodem miałaby być nasza higiena.
W skrócie: kto się rzadko myje i mieszka w brudnym domu ten jest odporniejszy na wszelkie alergie.
Powiedzmy sobie szczerze; dwa-trzy pokolenia wstecz nasi dziadkowie rodzili się i spali resztę życia na siennikach - czyli workach z sianem lub słomą. Przykrywali się pierzyną, z głową na poduszce - czyli workami z gęsim pierzem. Podłogi zamiatali miotłą a dom myli raz w roku na Wielkanoc. Karaluchy, pająki, mole, wszy, pluskwy, myszy bywały stałymi mieszkańcami naszych domów, nie mówiąc o drobniejszych żyjątkach jak roztocze kurzu domowego (nid. huisstofmijt). Nikt nie słyszał o alergiach i katarach siennych.
Dzisiaj żyjemy w domach z... tworzywa sztucznego. Ściany w lateksie, podłogi z laminatu, materac poliuretanowy, kołdra i poduszka z poliestru silikonowego, mopy, odkurzacze, pralki, środki czystości. Pozbyliśmy się wszelkich pyłków na dobre.Dzieci rodzą się i żyją w dość sterylnych warunkach, w sterylnych ubrankach z poliestru, jedzą sterylne potrawy ze słoiczka. Paplanie się w błocie nie wchodzi już w rachubę.
Katar sienny (nid. hooikoorts) powodują więc pyłki roślinne atakujące nasze błony śluzowe które to z kolei reagują alergicznie wytwarzając histaminę, środek samoobrony, co w efekcie owocuje naszym sezonowym zapaleniem objawiającym się bardzo męczącym kichaniem, smarkaniem, kręceniem jak i kompletnym zatkaniem nosa oraz całych zatok, zapaleniem spojówek, łzawieniem, nawet bólem głowy i bezsennością. Co gorsza, im ładniejsza pogoda tym czujemy się gorzej.
Niestety na katar sienny nie ma skutecznego leku. Poza tym każdy ma inny stopień reakcji alergicznej i reaguje różnie na różne pyłki. Każdy więc musi znaleźć swój własny środek który jemu pomoże i przyniesie ulgę chociaż wyleczyć się z tego nie można.
- W języku holenderskim kac poalkoholowy nazywa się kater. Słowo pochodzi od niemieckiego "Katarrh" czyli katar. Natomiast katar po holendersku nazywa się loopneus.
Dobra wiadomość
Z reguły katar sienny przechodzi sam w ciągu 10 lat.
Ulgę mogą dać leki przeciwhistaminowe (antihistaminicum), tabletki i krople, m.in. marki Prevalin (w Holandii). Więcej kropli na tej stronie holenderskich aptekarzy: Loratadine, Cetirizine, Azelastine, Cromoglicinezuur, Xylometazoline i oxymetazoline.
Polacy w Holandii mają szczególnie ciężko ponieważ holenderski lekarz nie potraktuje kataru siennego jako choroby i najchętniej zbędzie pacjenta wysyłając go bez recepty do apteki lub drogerii gdzie dostanie wiele środków homeopatycznych lub nie, które jednemu pomogą a drugiemu nie.
Uniwersytecka strona holenderskiego "alergicznego radaru" podaje pomiary ilości pyłków w powietrzu. Strona "wiadomości pyłkowych" ilustruje aktualne pomiary pyłków w Holandii. Na podstawie tych stron można sobie wyliczyć na które pyłki jesteś najbardziej uczulony.
Każdy rodzaj pyłku roślinnego może powodować inne reakcje i u każdego inne. Są ofiary którym szkodzi każdy pyłek ale są też ofiary uczulone na wybrane pyłki. W Holandii najbardziej uciążliwe są pyłki pochodzą z tymotki łąkowej (timoteegras) i rajgrasa wyniosłego (glanshaver). Te powszechne trawy pylą od maja do września.
Inne powszechne i uciążliwe pyłki produkują:
Brzoza (berk)
Olsza (els)
Leszczyna (hazelaar)
Klein glaskruid (nieznany w Polsce)
Kłosówka wełnista (gestreepte witbol)
Bylica pospolita (bijvoet)
Ambrozja (ambrosia)
Pokrzywa (brandnetel)
Babka (weegbree)
Szczaw (zuring)
Nie pozostaje nam nic innego jak nauczyć się żyć z tą agresywną ekspansją roślinnych plemników robiących gwałt na naszym ciele.
Przy okazji małą uwaga: pyłki kwiatowe zwą się po holendersku stuifmeel lub pollen - pollen z dwoma "L" czyli krótkim "O". W rozmowie Polaka z Holendrem może dojść do komicznych sytuacji gdy wymawiasz pollen tak samo jak Polen.
Przeczytaj także: