Gdy Polska była czerwona czyli czerwcowa
Od średniowiecza do XVIII wieku Polska słynęła w świecie z czerwonego barwnika tkanin. Na pamiątkę pozostała nam flaga, nazwa miesiąca czerwiec, oraz nazwy geograficzne jak Grody Czerwieńskie i Ruś Czerwona.
Skąd to czerwone?
Kolor czerwony zawdzięczamy robaczkom. Od tych robaczków pochodzi także polska nazwa miesiąca czerwiec. Do czasu gdy spopularyzował się... czerwiec, w językach słowiańskich zazwyczaj "krasny" znaczyło czerwony lub ładny. Bo czerwone było drogie więc ładne. Pierwotnie polską barwą narodową był karmazyn, stanowiący symbol dostojeństwa i bogactwa. Na barwnik uzyskiwany z larw czerwca polskiego, mało kto mógł sobie na niego pozwolić, poza najbogatszą szlachtę i dostojnikami. Na pierwszych flagach i sztandarach reprezentujących Królestwo Polskie widniał biały orzeł w koronie na czerwonym tle.
Na terenie historycznych granic Rzeczypospolitej Obojga Narodów występował (a może dalej występuje?) robaczek, a dokładniej pluskwiak o intensywnie czerwonej barwie. Od średniowiecza ten robaczek był jedynym źródłem czerwonego barwnika w Europie a Polska była jego eksporterem na cały ówczesny świat: Europę i Bliski Wschód. Ten barwnik był po zbożu najcenniejszym polskim produktem eksportowym!
Historyczna część Polski; Ruś Czerwona (Grody Czerwieńskie) zawdzięcza swą nazwę właśnie czerwonemu barwnikowi który na tych terenach uzyskiwano. Ruś Czerwona była historyczną krainą rozciągającą się na południowy-wschód od mniej-więcej linii Lublin-Krosno na południowy wschód, na dzisiejszą Ukrainie aż po Mołdawię (generalnie mieszkańców tego regionu nazywało się Rusinami, których z polskiej części po II Wojnie Światowej wygnano na Ziemie Odzyskane gdzie zamieszkują dzisiaj głównie woj. dolnośląskie i lubuskie).
Karmazynowy kontusz
Z uwagi na bardzo wysoką cenę barwnika na sukna o tym kolorze mogli sobie pozwolić tylko królowie, szlachta i dostojnicy państwowi. Nic dziwnego, gdy zdamy sobie sprawę, że jeden kilogram koszenili uzyskiwało się z około 155 tys. larw.
Ten dawny polski produkt eksportowy, najważniejszych obok zboża towarów eksportowych Polski zwie się koszenila i był uzyskiwany w Polsce z wysuszonych i zmielonych czerwców polskich (Porphyrophora polonica). Zapewne nazwa koszelina pochodzi od niemieckiego Karminschildlaus czyli karminowa pluskwa.
Czerwiec polski
Czerwiec polski jest gatunkiem owada z rzędu pluskwiaków, powszechnie zwany był czerw (także czerwia, czyrwiec lub czerwiec) i żyje i żywi się tylko na pospolitej roślince o nazwie... czerwiec trwały (Scleranthus perennis). Czerw znaczył w starosłowiańskich językach "larwa" i tak larwa dała imię kolorowi a z czasem nazwie miesiąca.
Skąd nazwa miesiąca czerwiec?
Słowa czerwony oraz czerwiec pochodzą właśnie od słowa czerw. Larwa ta w niemal wszystkich językach słowiańskich zwie się czerw lub czerwiak (червяк). Także kolor czerwony w białoruskim, ukraińskim, czeskim, chorwackim i bułgarskim brzmi podobnie jak w polskim, podobnie jest z nazwą miesiąca czerwiec.
To właśnie w czerwcu "dojrzewała" larwa tej pluskwy i zawierała najwięcej czerwonego barwnika. Chłopi w tym czasie masowo chodzili po piaskach i ugorach zbierając larwy żerujące na czerwcu trwałym.
Zatem nazwa od czerwia a nie koloru czerwonego się wzięła (jak jak buraczkowy, kawowy, granatowy, brązowy itd.). Nawet odwrotnie to kolor czerwony wziął nazwę od czerwia (zwanego dawniej także czyrwcem i czerwcem). A wraz z kosztownym i dobrym barwnikiem rozniosła się po innych ludach słowiańskich. Chyba wcześniejszą nazwą słowiańską na kolor czerwony to krasny, bo czerwony zaiste jest piękny.
Handel czerwonym barwnikiem
Czerwiec polski (ang. Polish cochineal) miał w średniowiecznej Polsce duże znaczenie gospodarcze jako źródło czerwonego barwnika – koszenili wykorzystywanej do barwienia tkanin. Stosowano go szeroko w całej Europie w przemyśle tekstylnym do połowy XIX wieku. Barwnik ten był powszechnie używany w farbiarstwie oraz malarstwie. Polska była dużym eksporterem koszenili na całą ówczesną Europę a nawet dalej.
Zbieranie czerwca było zajęciem bardzo czasochłonnym i nisko płatnym. Na korzonkach jednej roślinki czerwca trwałego żerowało około 10 do 40 larw więc trzeba było wyrwać tysiące tych roślinek aby uzyskać liczącą się w handlu ilość larw. Mimo wysokiej ceny w ówczesnej Europie istniało bardzo mało czerwonych barwników i ten był wyjątkowo poszukiwany, miał piękny, intensywny kolor. Z czasem także innych krajach Europy zakładano plantacje czerwca trwałego aby ominąć wysokie cła importowe.
Aby uzyskać barwnik larwy były gotowane w wodzie z octem, po czym suszone w piecach lub na słońcu. Następnie były mielone i mieszane z kwasem chlebowym. Taki ekstrakt można już było użyć do farbowania jedwabiu, wełny, bawełny i lnu. Do ufarbowania kilograma jedwabiu należało użyć 15 do 20 gram koszenili (ned. Poolse cochenille) a do kilograma wełny 50g.
W średniowieczu i renesansie koszenila była eksportowana z Polski (właściwie Rzeczypospolitej Obojga Narodów) na szeroką skalę głównie do Południowych Niemiec, Północnych Włoch, Francji, Anglii, Armenii i Cesarstwa Otomańskiego. Obok zboża, drewna i soli był to najważniejszy produkt eksportowy Polski.
Handel koszenilą był zmonopolizowany przez Żydów którzy skupowali ją od chłopów na Rusi Czerwonej (na Zachodzie zwanej także Czerwona Rutenia) i Litwie. Centrami handlu koszenilą był Gdańsk, Kraków i Poznań skąd wysyłaną ją do Breslau (Wrocław), Norymbergii, Frankfurtu, Augsburgu i Wenecji. Dla licznych żydowskich pośredników handel barwnikiem był to bardzo lukratywny i jak notował Marcin z Urzędowa (rok 1595) funt polskiej koszenili kosztował 4 do 5 wenecjańskich funtów. Szczyt handlu polską koszenilą przypadał na XVI wiek. Tylko w roku 1534 w jednym Poznaniu sprzedano około 30 ton tego barwnika. [źródło]
Wraz z rozbiorem Polski (XVIII wiek) dla handlu koszenilą otwarły się nowe rynki zbytu na Wschodzie; Rosja i Centralna Azja. Stamtąd barwnik sprzedawany był dalej do miasta Kaszgar i Sinkiang w Zachodnich Chinach i do Kabulu i Heratu w Afganistanie. Możliwe więc, że polska koszenila używana była to produkcji słynnych perskich dywanów.
Niestety po odkryciu Ameryki, odkryto także w Meksyku podobną czerwoną pluskwę żyjącą na kaktusach (opuncja) i cena koszenili w Europie poczęła spadać, sprowadzana także zza oceanu. A gdy w XIX wieku założono na Wyspach Kanaryjskich plantacje opuncji dla hodowli meksykańskiej pluskwy (czerwiec kaktusowy) - polski czerwiec wypadł z konkurencji i handel polskiego barwnika zanikł zupełnie.
Polska czerwień i holenderski szkarłat
Ciekawostka: holenderski wynalazca Korneliusz Drebbel (1572-1633) uszlachetnił koszenilę przypadkowo. Pracując nad kolorową cieczą do termometrów Korneliusz przez nieuwagę upuścił flakon wody królewskiej na cynowy parapet i tak to odkrył, że chlorek cyny utrwala koszenilę nadając jej znacznie głębszy i intensywniejszy kolor.
Zięć Korneliusza, Johannes Sibertus Kuffeler otworzył w Lajdzie a później w Londynie przędzalnie, gdzie wykorzystując sekretny przepis teścia, uszlachetniał czerwony barwnik (ze sprowadzanej już amerykańskiej koszenili) handlując z wielkim sukcesem suknami o unikalnym wówczas szkarłatnym kolorze zwanym wówczas "color Kufflerianus", "Bow dye" lub po prostu holenderski szkarłat.
Bracia Gobelin z przędzalni w Paryżu używali niezwykle chętnie tej szkarłatnej wełny do swoich gobelinów znanych w Polsce pod nazwą arrasy (choć arrasy pochodzą akurat nie z miasta Arras ale z Brukseli).
- Koszenila współcześnie już raczej pod nazwą karmina (E120) jest wciąż szeroko stosowana w przemyśle kosmetycznym do barwienia m.in.: cieni do powiek, szamponów i tuszów do rzęs, itp. Koszenilą barwi się także napoje alkoholowe, soki (głównie sok jabłkowy) owocowe, nadzienia do ciast, mięsa, wypieki, jogurty i polewy.