Droga św. Jakuba do Santiago de Compostela - IV
Droga do Santiago jest długa. Dla wysportowanych młodych ludzi niezbyt trudna, dla innych czasami nie do przejścia. Każdy dzień jest inny, każdego dnia inny krajobraz, każdego dnia spotykasz innych ludzi na szlaku i w schronisku. Wielu Camino "zaraża" i po tym chodzą do Santiago różnymi drogami co roku.
Czym jest Camino?
Camino wciąga. To niezwykłą i fascynującą przygodą. Przynajmniej dla człowieka takiego jak ja który nigdy nie chodził samotnie na egzotyczne wędrówki i nie spał w wieloosobowych salach. Camino to niespodzianka. Nigdy nie wiesz co napotkasz za rogiem; czy to będą krowy na drodze, czy uciążliwa wspinaczka w górach, czy eukaliptusowy las, wyschnięty step, piękne miasteczko. Nied wiesz jaki będzie tój następny nocleg; czy w nowoczesnym schronisku czy w średniowiecznej kamienicy lub nieczynnym kościele. Camino to unikalna, z niczym nie porównywalna forma odpoczynku. Z daleka o codzienności, w innym wymiarze, wśród wspaniałych ludzi z całego świata, których łączy jeden cel. Wracając z Camino stajesz się innym człowiekiem, Spokój, cisza, morze czasu i śpiew ptaków towarzyszy ci całą drogę. No i zawołanie "buen camino!" którym cię wszyscy pozdrawiają.
Po powrocie z Camino, spacerując po Madrycie, czułem się jak żołnierz w cywilu.... nikt już cię nie zna i nie pozdrawia serdecznie buen camino! Jakieś uczucie wewnętrznej pustki. Budząc się rano we własnym łóżku dopadło mnie uczucie nadchodzącej monotonii i powszedniości. Poza Camino znam przyszłość; wiem co dzisiaj będę robił, jakie zjem śniadanie, co będę robił w pracy i po pracy. Codzienna rutyna bez niespodzianek jakie daje Camino cały czas.
Camino rozwiązuje problemy
Camino już dawno przestało mieć znaczenie religijne. Owszem, wielu Polaków maszeruje tą drogą ze powodów religijnych, ale to już wyjątki w tej kilkusettysięcznej grupie wędrowców. Na trasie spotykałem wielu ludzi, młodych i starszych, którzy szli tą Drogą aby odnaleźć siebie. Camino najlepiej iść w pojedynkę, co nie znaczy, że będziesz sam. Jesteś otoczony ludźmi takimi jak ty. Często ludźmi z problemami; młodzi w depresji, kobieta która straciła właśnie męża albo mąż ją porzucił, mężczyźni w kryzysie psychicznym. Po prostu wielu mężczyzn po przejściach i kobiet z przeszłością. Na Camino pozostawiasz za sobą przeszłość i troski. Jest tylko nieznana przyszłość, wśród sympatycznych współtowarzyszy. Camino to społeczny raj. Tam nikt nie ma "stanowiska", statusu i uprzedzeń. To jest prawdziwa światowa wspólnota (komuna) ludzi z jednym celem.
Dopiero na trasie, z (za)ciężkim plecakiem, zaczynasz doceniać Pierwszą Radę Pielgrzyma: wszystko czego nie zabrałeś - nie musisz nosić! Tradycja nakazuje zabrać z domu kamyczek i ten kamyczek - symbol twoich trosk - zostawić pod żelaznym krzyżem Cruz de Ferro, 229 km przed Santiago.
W miarę upływających dni, zaczynasz odczuwać coraz większe zmęczenie nóg. Boli krzyż, kolana, kostki, stopy. Warto zarezerwować sobie więcej czasu aby mieć dzień odpoczynku. Z reguły w albergue municipal możesz poprosić aby przenocować kolejną noc dla odpoczynku. Co prawda albergue musisz opuścić (wraz z bagażem) do 8:00 rano ale możesz się do niej zgłosić ponownie gdy ją otwierają po południu (z reguły o godz. 13:00).
Po drodze na Camino i w albergues spotkasz wielu ciekawych ludzi. Ludzi ze wszystkich zakątków świata. Czasami ludzi religijnych ale częściej zwykłych backpackers. Znajomość języków znakomicie pomaga w zbrataniu się na szlaku. Także wspólne gotowanie, lub dzielenie się jedzeniem jest powszechne. Tanie wino sprzyja brataniu się pielgrzymów. Oczywiście nie ma reguł. Każdy dzień jest inny. Spałem w jednym schronisku we wsi Mansilla de las Mulas dwie noce. Pierwszego wieczoru było fajne towarzystwo i przy winie i gitarze wesoło spędziliśmy czas opowiadając swoje wrażenia z Drogi ale kolejnego wieczoru zebrało się bardziej niemrawe towarzystwo bez ochoty na cokolwiek.
Niemal każde miasto na drodze wędrówki zasługuje na zwiedzanie, szczególnie Pamplona (Pampeluna), Burgos, Leon, Astorga, Ponferrada i oczywiście Santiago. Sama olbrzymia i zaskakująca katedra w Burgos warta jest pielgrzymki - aby ją całą obejrzeć zajmuje ci kilka godzin. Podobnie katedra w Leon zdumiewa swą najpiękniejszą gotycką architekturą.
Z większością pielgrzymów na ogół porozumiesz się dobrze po angielsku, ale pamiętaj, że mało Hiszpanów na tej trasie włada obcymi językami. Warto nauczyć się chociaż trochę podstawowych słów i zwrotów lub chociaż zabrać ze sobą "ściągawkę" jaką ja używałem. Oczywiście tłumacz Googla jest wielką pomocą.
Im bliżej Santiago tym tłoczniej na trasie i ceny wyższe. Galicja jest dość biednym regionem Hiszpanii i Camino jest dla wielu mieszkańców jedynym źródłem dochodu. W miarę popularności tej pielgrzymki w ostatnich latach powstaje coraz więcej prywatnych albergues, bary konkurują o głodnych pielgrzymów, sprzedawcy pamiątek rozsiani są na trasie gęsto.
Dojazd do Camino
Podróż z Polski do wybranego punktu startowego przy wczesnym planowaniu podróży i rezerwacji - nie musi być droga (przynajmniej tak było do 2020 r. zanim wybuchła pandemia Covid). Linie lotnicze Wizzair lub Ryanair oferowały tanie loty z Warszawy, Wrocławia, lub Katowic za 200-300 zł do Barcelony lub Madrytu skąd można szybko przejechać autobusem lub pociągiem za ok. €20-30 do wybranego miasta na trasie. Na trasie z Madrytu (stacja kolejowa Madrid-Charmartin) chodzą świetne i szybkie pociągi Renfe do wybranych stacji w Logroño, Leon, Burgos, Astorga, Ponferrada. Równie dobre i szybkie są autobusy ELSA wyruszające np. z lotniska Barajas do każdego miasta w Hiszpanii. Obie opcje często w w bardzo tanich cenach promocyjnych w granicach 20-40 euro. Dojazd z Barcoleny na trasę Camino jest nieco bardziej uciążliwy.
Warto zaopatrzyć się w przewodnik lub chociaż mapkę trasy z zaznaczonymi schroniskami na wybranych etapach. Chociaż nie sposób na trasie się zgubić i albergues o wysokim standardzie (zazwyczaj wybudowane w ostatnich 15 latach) znajdziesz w niemal każdej większej wsi i miasteczku, co ok. 5 km. Oprócz tego jest i powstaje coraz więcej nowych prywatnych schronisk o podobnym standardzie jak municipal lecz nieco droższych.
Santiago de Compostela
Stare miasto leży na wzgórzu i jego zespół zabytkowy wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Punktem docelowym jest Plaza del Obradoiro czyli główny plac z barokową katedrą z grobem św. Jakuba w ołtarzu.
Unikalna jest największa na świecie kadzielnica (trybularz) Botafumeiro w tej katedrze i stanowi wielką atrakcję podczas mszy. Ta gigantyczna kadzielnica funkcjonuje już od XIV wieku. Na temat powodu jej wielkiego rozmiaru można spekulować; może w czasach olbrzymich epidemii dżumy miała odkażać pielgrzymów a może miała neutralizować zapach dużej ilość niedomytych pątników, chociaż fontanna przed katedrą miała służyć jako miejsce kąpieli przybyłych podróżnych zanim wejdą do świątyni. Tradycją było, że przy fontannie po kąpieli pielgrzymi ubierali czyste ubranie a brudne i przepocone zawieszali na Cruz dos Farrapos (krzyżu łachmanów).
Pielgrzymi wkraczają do świątyni XII-wieczną Bramą Chwały (Portico de la Gloria) i według starej tradycji przykładają rękę do wyżłobień w pilarze "drzewa Jezusowego" jako znak osiągnięcia celu. Po drugiej stronie tej kolumny wyrzeźbiony jest w klęczącej pozycji guzowaty święty (Santo dos Croques) który prawdopodobnie jest autoportretem słynnego XII-wiecznego architekta i rzeźbiarza, mistrza Mateo, projektanta Bramą Chwały. Pielgrzymi dotykają trzykrotnie czołem do rzeźby aby w ten sposób otrzymać jego mądrość i pamięć.
Punktem kulminacyjnym jest modlitwa przed głównym ołtarzem ze pozłacaną rzeźbą siedzącego św. Jakuba z roku 1211 a następnie wejście z tyłu ołtarza aby objąć w ramiona plecy świętego (apprehensio Sancti Jacobi).
W czasie mszy o godzinie 12.00 rozpalana jest kadzielnica (choć ponoć tylko za opłatą €100,-) i na grubej, 30-metrowej linie wahadłowo rozbujana zostaje nad głowami zgromadzonych. Jej mechanizm wahadłowy pochodzi jeszcze z roku 1602. Kadzielnica idzie w ruch także na mszy w każdy piątek o godz. 19.30.
Z podstemplowaną kartą Credencial del Peregrino należy udać się do położonego blisko katedry biura pielgrzymów (Oficina de Peregrinos, de Rua del Villar 1) gdzie jest ona dokładnie kontrolowana, gdyż zdarzają się próby objazdu pielgrzymki taksówką lub samochodem. Wymagane stemple w credencial stawiają zazwyczaj w schroniskach, ale także w barach lub kawiarniach po drodze. Na podstawie credencial otrzymujesz w biurze compostelę.
Dla tych którym zostało jeszcze pieniędzy i mają ochotę po tygodniach udręki na trochę luksusu polecam wziąć nocleg w Hostal de los Reyes Católicos - myląca nazwa hostal wcale nie oznacza prostego noclegu lecz właśnie ta historyczna nazwa kryje za sobą fantastyczny pięciogwiazdkowy hotel w oryginalnym średniowiecznym wystroju i bajkowej lokacji. Dla mnie osobiście był to najcudowniejszy hotel świata a cena pokoju około €200 (2016) jest relatywnie niska dla mieszkania w takim pałacu o nazwie "hospicjum katolickich króli" - zbudowanym w roku 1499. Hostal de los Reyes Católicos znajduje się na tym samym placu co katedra i należy do słynnej sieci hiszpańskich paradorów (państwowych hoteli w zaadoptowanych zabytkowych zamkach, pałacach lub klasztorach).
Cabo Finisterre - Przylądek Końca Świata
Dla wielu pielgrzymów Santiago de Compostela nie jest końcem pielgrzymki. Wielu już tak się "rozchodziło", że chętnie idą dalej na zachód do wybrzeża Atlantyku, do Przylądka Finisterre (fini - koniec, terre - ziemia). Starożytni Rzymianie nadali mu tą nazwę myśląc, że to jest rzeczywiście koniec świata. Na plażach w okolicy można znaleźć symbol pielgrzymki: muszle św. Jakuba. Tradycja każę aby na tej plaży pielgrzym spalił swoje ubranie i wrzucił je do oceanu jako symbol oczyszczenia i narodzin nowego człowieka. W pobliskiej wsi Muxía na skale na cypelku stoi kościółek który jakoby stoi na miejscu gdzie przywieźli ciało apostoła Jakuba w 42 roku. W Muxia jest także schronisko, a że jest to najdalej na zachód wysunięty kawałek naszej strefy czasowej - więc w czerwcu można podziwiać zachód słońca przed... północą.
Koszty Camino de Santiago
Obecnie, w czasie pandemii Covid a także ewentualnie po niej, trudno przewidzieć jakie będą ceny na trasie Camino. Mogę jedynie mówić jak było w latach 2014-2018 kiedy sam tam byłem. Aby zjeść śniadanie w caffe, trzydaniowy obiad "menu peregrino", nocleg w albuerge i coś na drogę - wystarczało 20 euro na osobę dziennie, choć widziałem i takich Polaków co z budżetem 10€/dzień także sobie dawali radę.
Szacuję, że dzisiaj w 2021 r. najskromniej i oszczędniej, gotując sobie samemu (co ogranicza wybór schronisk) trzeba się liczyć z minimalnie € 8 za nocleg + € 8 na jedzenie, czyli € 18,- dziennie. Aby mieć także trochę luzu, zjeść obiad pielgrzyma, napić się po drodze kawy, może zjeść kawałek tortilla a wieczorem wypić z innymi butelkę wina, itp. należy się liczyć na wydatek ok. € 25,- dziennie na osobę.
Koszty dojazdu do trasy Camino już trudno obliczyć. Ja latałem w latach 2014-2016) tanimi liniami lotniczymi Transavia z Rotterdamu do Madrytu za € 80 (w dwie strony, łącznie z dopłatą na bagaż - bo plecak jest duży) i autobusem ELSA lza ok. tą samą sumę (w dwie strony) do Leon i powrót z Santiago pociągiem sypialnym, nocnym do Madrytu.
Powiem też inaczej: gdybym chciał zrobić taką wędrówkę w Polsce, z np. Karpacza do Komańczy - wydałbym znacznie więcej.
KONIEC powrót do początku >>>