Zamarźnięte kotki

Człowiek nie jest w stanie przeskoczyć samego siebie. Na ile by uciekał od przeszłości to i tak przeszłość go kiedyś dopadnie. Innymi słowy jest to artykuł o bezsensowności Wiatraka.nl

Mieszkałem kiedyś w drewnianej chatce na skraju. Sień, kuchnia i jedna izba. Latem było pięknie. Ale przyszła zima.

Zima stulecia jak wówczas mówili. Dzisiaj już wiem, że każde pokolenie Jętków ma włąsną zimę stulecia. Ludzka pamięć sięga nie dalej jak siedem lat wstecz.

31 grudnia 1978 nastąpił atak. W dzień minus 25°C a w nocy jeszcze zimniej. Do tego sypał śnieg tak obficie, że co pół godziny trzeba było drzwi otwierać aby odgarnąć śnieg z progu bo inaczej by ich już nie otworzył. Nigdy przedtem ani po tym nie przeżyłem takiego ataku zimy.

Pech chciał, że w tym czasie w mojej drewutni, gdzie trzymałem węgiel i drewno na opał zalęgły się dzikie koty. To znaczy bezpańska kotka urodziła kilka ślicznych kociaków.

Kociaki były śliczne ale tak jak i ich matka - dzikie. Kotki nie dały do siebie podejść a już absolutnie nie dotknąć.

zmarznięte kotki

Gdy przyszły te straszne mrozy patrzyliśmy na te biedne stworzonka torujące sobie w śniegu drogę do pokarmu jaki wystawialiśmy.

Gdy rtęć spadała do niemożliwie niskiej temperatury postanowiłem złapać kociaki aby przenocowały w domu, przy piecu który huczał na pełny regulator podsypywanym co chwila węglem (a paliłem w piecu jak mogłem aby rury z hydroforu nie zamarzły).

Wszelkie próby złapania dzikich kotków w śniegu nie powiodły się. Stworzonka były zwinniejsze ode mnie i złapać je było nie sposób. Przy tym podrapały mi ręce niemiłosiernie. Uzbrojeni w grube rękawice ustaliłem z żoną strategię łapanki. Z wielkim wysiłkiem, w obławie za studnią udało nam się złapać jedno stworzonko które w dzikim wrzasku wrzuciłem do mieszkania i zatrzasnąłem drzwi. Kocina uciekła natychmiast za lodówkę i tam pozostała do następnego dnia. Rano, gdy tylko uchyliłem drzwi, kotek uciekł w mroźną biel.

Martwy ale wolny

Przez wiele dni nowego roku 1979 temperatura w ciągu dnia wahała się około -20°C.

Kilka dni później znalazłem wszystkie kotki zamarznięte gdzieś w kącie drewutni. Wolały śmierć niż moją pomoc.

duma

Dlaczego o tym piszę?

Czasami mam wrażenie, że (zbyt) wielu Polaków zachowuje się jak te kotki. Na nic to pisanie. Emocje zwyciężają rozum.

Tymczasem próżna chwała, pycha i duma to jedne z siedmiu śmiertelnych grzechów u wszystkich chrześcijan.

[Aktualizacja z 2014 r.]