Zbrodnia i kara po holendersku
Samochód wjechał nieopatrznie na ścieżkę rowerową zabijając troje ludzi. Wyrok sądu dla sprawcy: 120 godzin pracy społecznej. Holenderskie społeczeństwo wzburzone łagodnością wyroku.
Zbyt łagodne prawo karne w Holandii?
Na to pytanie 75% Holendrów odpowiada potwierdzająco. Jednocześnie gdy ankietowanych pytano jaki wyrok jest ich zdaniem słuszny i sprawiedliwy - brak jednomyślności co do wysokości wyroku. Gdy na nas samych spoczywa odpowiedzialność za wydany wyrok stajemy się mniej surowi w osądach.
Karanie po holendersku
Holendrzy w życiu codziennym mają swoistą metodę karania lub korygowania nagannego zachowania. Nie mówią wprost, że to zachowanie jest zabronione ale zadają karcące pytanie.
Gdy nauczyciel przyłapie ucznia na ściągani pyta: "ściągasz?" (ben jij aan het spieken?) lub "co robisz?" (wat doe jij nou?).
Wychowawca widzący jak chłopka dokucza dziewczynce spyta: "myślisz, że jej się to podoba?" (hé, denk je dat ze dat leuk vindt?) lub "może byś tak przestał?" (zou
je daar niet eens mee ophouden?) czy "masz radochę?" (gaat ie lekker?).
Policjant na widok kradnącego w sklepie chłopaka: "i pan tak myśli wyjść bez płacenia?" (zo meneer, dacht u ik neem het maar mee zonder te betalen?) lub "co my tu robimy?" (waar zijn wij mee bezig?)
Intencją pytania jest skarcenie i skorygowanie złego zachowania. Holendrzy rozumieją tą intencję karcącego pytania; kurczą się w sobie i przyznają do błędu. I o to chodzi! O skruchę!
Poczucie winy jest ważna częścią złagodzenia kary
Wyżej wspomniany kierowca jest Polakiem pracującym w Holandii. To już pierwszy zgrzyt. Zabił nieumyślnie babcię, dziadka i wnuczkę ale nie wyraził skruchy, nie postarał się o chociaż próbę przeprosin nieszczęśliwych rodziców. To drugi zgrzyt.