Po pięćdziesiątce, czyli oda do starości
Gdy łyk powietrza z wysiłkiem łapiesz, w krzyżu cię łupie, rwą cię kolana, wątroba boli i wszytskie kości, sapiesz na schodach, serce jak głupie szybko ci bije... lecz w każdej chwili czujesz że żyjesz!
Młody człowiek boi się starości. Wyobrażenia młodych o starości dzieli spora przepaść od doświadczeń starych ludzi. W ostatniej fazie życia ludzie czują się z reguły szczęśliwsi niż byli w swej młodości.
Według badań na 340 tys. Amerykanów w wieku od 18 do 85 lat wynikło, że poczucie zadowolenia z życia jest najwyższe u 18-latków po czym spada na dno po czterdziestce ale po pięćdziesiątce wspina się ponownie w górę.
Zalety starości
- Staruszek nie wszystko już może ale i tych ambicji już nie ma.
- Starsi ludzie są stabilniejsi emocjonalnie. Mniej w nich wściekłości, strachu, obaw i utrapień.
- Życiowe doświadczenie uczy rozsądnego obchodzenia się ze stresem. Nie wpadają tak łatwo w panikę.
- Fizyczna degeneracja kompensowana jest dużym zasobem wiedzy i umiejętności, większą siłą psychiczną, zdolnością koncentracji, lepszą oceną priorytetów i zdecydowaniem w działaniu.
- Starsi są śmielsi. Łatwiej powiedzą co im leży na wątrobie, nie są tak ograniczeni obawą "co na to powiedzą inni".
- Starsi ludzie akceptują zmartwienie, troskę i przykrość znacznie łatwiej niż młodzi.
Oczywiście starość to nie tylko zalety. To także często samotność ludzi których świat zanika. To poczucie zagrożeń, niemoc w nadążaniu za postępem, technologią. Szczególnie kobiety po czterdziestce cierpią w rozpaczliwej walce, w z góry przegranym wyścigu z czasem, z więdnącym i marszczącym się ciałem, w usiłowaniu utrzymywania urody i młodości ciała.
Największych problemów i chorób w starszym wieku doświadczają ci którzy starości nie akceptują.