Człowiek z wbudowanym kompasem
Zawsze zdumiewał mnie mały detal w policyjnych pościgach na amerykańskich filmach. Nie dlatego, że policjant ściga przestępce lecz co ten policjant w pościgu zgłasza do centrali: "podejrzany ucieka w kierunku zachodnim!". Skąd on wie - tak bez zastanowienia - gdzie jest zachód?!
Czy ten policjant ma wbudowany kompas? Jak to możliwe aby człowiek w gorączce błyskawicznej akcji policyjnej, bez zastanowienia wiedział w jakim kierunku geograficznym się porusza?!
Kto zna odpowiedź - chętnie usłyszę.
Dla mnie jest już osiągnięciem gdy po dobrym zastanowieniu się odpowiem sąsiadowi czy mój ogródek leży od południa czy od wschodu. Owszem, wiem, że bieguny znajdują się na południu i północy i że Ameryka leży na zachodzie a Rosja na wschodzie ale żeby wiedzieć zaraz w którym kierunku od mojego domu leży najbliższy supermarket lub czy centrum miasta znajduje się na wschodzie?... Tego już ode mnie nie można wymagać.
Żeglarska natura
Przypuszczam, że tych kilka narodów wychowanych na morskiej nawigacji jak kraje anglosaskie, także Holendrzy i może Portugalczycy mają już dziedzicznie wbudowany biologiczny kompas jak bociany czy jaskółki.
Wieki żeglugi na bezkresnych oceanach, bez żadnych punktów orientacyjnych poza ciałami niebieskimi, gwiazda Polarną i Słońcem wyrobiły może w tych narodach pewny zmysł orientacyjny róży wiatrów?
Poza tym kierunek wiatru był przez setki lat esencją żeglugi gdy żagle łapały wiatr. Żegluga motorowa (parowa), niezależna od kierunku wiatru to wynalazek dopiero z ostatnich 150 lat.
W końcu komu w naszej części Europy (w Polsce) przyszłoby do głowy na wieży zegarowej wieszać obok miernika czasu także zegar kierunku wiatru? Po co?
Takie zegary nadal znajdziesz na wieżach np. w Holandii. Najpopularniejszym z nich jest zegar na lewej wierzy stacji kolejowej Amsterdam Główny (Centraal Station) lub na budynku byłego armatora America Line w Rotterdamie.