Brak historycznego przekazu międzypokoleniowego zrodził mitologię
Mitologia rodzi się gdy brak przekazu międzypokoleniowego. Wtedy przeszłość staje się tematem bajki. Któż z nas jest w stanie powiedzieć coś konkretnego o naszym pradziadku? Większość z nas nawet nie wie gdzie się urodził. A jeśli już wie - to woli tą wiedzę zapomnieć. Chętniej karmimy się mitami.
Nasz Romantyzm
Tak naprawdę współczesną świadomość historyczną Polaków ukształtował XIX-wieczny Romantyzm. Kilku wybitnych artystów i arystokratów piszących z salonów Paryża ukształtowało romantyzowaną świadomość współczesnych młodych Polaków. Mity! Mity emigrantów! Mickiewicz, Matejko, Sienkiewicz, Zygmunt Krasiński, Chopin są kanonami polskiej historii. Fantazja artystów. Im bogatsze salony, tym więksi patrioci.
Polskie mity XXI wieku
Polska polityka historyczna w III RP była w dużym stopniu uwarunkowana konfliktem między dwiema narracjami. Pierwsza z nich, lewicowo-liberalna, dominowała w latach 90. Jej zasadniczą treścią było „odbrązawianie” bohaterskich kart w dziejach Polski i krytyczno-podejrzliwe traktowanie tego wszystkiego, z czego Polacy byli zawsze dumni. Oszałamiające tsunami zachodnich idei, mediów i komercji było mile widziane póki nie naruszył wartości Romantyzmu.
Druga narracja, prawicowo-patriotyczna, będąca skądinąd odpowiedzią na tą pierwszą, dała o sobie znać na początku pierwszej dekady XXI wieku. Jej wymownym symbolem stało się Muzeum Powstania Warszawskiego. W tym przypadku możemy mówić o afirmacji przeszłości, ale afirmacji, która posiłkuje się nie tyle historią, ile mitologią jako również podstawą polityki historycznej. Mit Powstania Warszawskiego jest symbolem romantycznego podejścia do historii.
Nowy Polak
Dlaczego mamy do czynienia z mitologią? Polska w rezultacie drugiej wojny światowej stała się innym krajem niż była przez prawie 1000 lat. Wydarzenia bez precedensu w historii świata: zagłada elit i Żydów, przesunięcie o 220 km na zachód granic, zmiana substancji i struktury społecznej – czynniki te doprowadziły do ukształtowania się w istocie nowego narodu – jednolitego etnicznie i kulturowo, spauperyzowanego – który stracił mentalną łączność z przodkami. Tą łączność stracił chętnie. Nikt z naszych przodków po 1945 roku chciał pamiętać, że jest synem analfabety z Wołynia, nikt nie chciał pamiętać, że tysiąc lat jego przodkowie żyli w feudalnym systemie. Gigantyczny skok na drabinie społecznej jaki zrobili nowi mieszkańcy Warszawy czy Wrocławia nie nadawał się do przekazywania następnym pokoleniom historii swoich przodków. Istotne znaczenie miał w tym procesie rzecz jasna komunizm jako ideologia która świetnie trafiła na żyzny grunt feudalnych chłopów pańszczyźnianych jakimi w istocie byli Polacy do drugiej wojny światowej.
Polacy są wciąż tylko narodem. Jeszcze długa droga przed nimi aby stali się także społeczeństwem. Póki nie są, ich kraj będzie tylko służył obcym mocarstwom.
Dziedzictwo PRL
Nie ma powrotu do sytuacji sprzed wojennej katastrofy. III RP – czy nam się to podoba czy nie – jest spadkobiercą PRL, a nie II RP i w jakimś stopniu minione 35 lat od transformacji ustrojowej z 1989 r. to potwierdza.
Świadomość historyczna rozwija się dzięki żywemu przekazowi międzypokoleniowemu. Mitologia zaś rodzi się w warunkach, w których owego przekazu nie ma – wtedy przeszłość staje się tematem bajki o żelaznym wilku. Skazani jesteśmy na mitologię, gdyż historia odnosi się do wydarzeń, od których Polacy są mentalnie oddaleni. Praktycznie historia całego XX wieku jest w Polsce mocno zdeformowana.
Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość
Podstawowy problem z narracją o przeszłości w Polsce dotyczy jej zbytniego uwikłania w teraźniejszość. Inaczej mówiąc, polityka historyczna w zbytniej mierze jest doraźną polityką. Instrumentalizacja narracji o przeszłości nie jest oczywiście niczym nowym – niemodni dzisiaj myśliciele zauważyli w „Manifeście komunistycznym”, że „ideami panującymi każdego okresu były zawsze tylko idee klasy panującej”. Klasy panujące zaś doskonale wiedzą to, co wyraża zgrany do cna w takich dyskusjach cytat z „Roku 1984” ( George Orwell): „Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość”. Wiedzieli to władcy poprzedniego ustroju, wydający w milionach egzemplarzy „ideowo słuszne” wykładnie dziejów i cenzurując czy choćby tylko marginalizując i opatrując „stosownym” komentarzem edycje tekstów z czasów jeszcze wcześniejszych. Wiedzą to także władcy obecni – naginając historię dla własnych potrzeb nie mniej niż komuniści to czynili.
[opracowano na podstawie „Histmag.org” - serwis poświęcony historii Polski]
Przeczytaj także:
[Aktualizacja techniczna z 2018]