Holender czyli niewesołe życie kalwinisty
Reformacja, protestanci, luteranie, kalwiniści - te słowa przeciętnemu Polakowi nic nie mówią. My mieliśmy zupełnie inną historię i rozwój. Tymczasem kalwinizm jest (obok morza) najważniejszym czynnikiem kształtującym charakter Holendrów jeszcze dzisiaj. Choć kościoły straciły w tym kraju jakiekolwiek znaczenie to jednak biblia wryta jest głęboko w duszę narodu.
Dzieciństwo 50 lat temu w Polsce
Moje dzieciństwo wyglądało dość beztrosko. Oprócz chodzenia do szkoły wiele obowiązków nie miałem. Rodzice pracowali 6 dni w tygodniu. Wychodzili z domu o siódmej i wracali o czwartej. Czasami tylko musiałem poodkurzać w domu, lub pójść do sklepu po chleb czy gazetę, no i odrobić lekcje. Resztę czasu mogłem spędzać na zabawie z kolegami, czytanie książek, chodzenie do kina za rogiem. Wakacji miałem dwa i pół miesiąca; dwa tygodnie z rodzicami na wczasach nad morzem lub jeziorem, miesiąc kolonii letnich i miesiąc u wujka na wsi. Mogłem się uczyć czy studiować bez przeszkód tak długo jak mi się chciało. Dziewczynki i chłopcy byli sobie absolutnie równi w domu, klasie, na podwórku, w kościele lub w pracy. Zresztą do kościoła chodziłem tylko na święta lub sporadycznie z babcią.
Dzieciństwo 50 lat temu w Holandii
Z reguły w tych czasach (lata 60-70) dzieci wychowywane były znacznie surowiej, skromniej, oszczędniej, bardziej odpowiedzialnie (nie mam tu na myśli wąskiej klasy zamożnych ludzi). Dzieci od małego musiały wypełniać wiele obowiązków domowych, zarabiać "centjes" już od 12 roku życia a czasami i wcześniej. Wakacyjnych urlopów nie znały bo nie istniały instytucje "wczasów pracowniczych" ani kolonii letnich. Zresztą wakacji wiele nie było bo to tylko kłopot dla pracujących rodziców. Wakacje z reguły były okazją do zarobienia paru guldenów (vakantiewerk). Należało chodzić do kościoła 3 razy w tygodniu. Tak, pastor lub ksiądz dobrze pilnował swoich parafian. Robotnicze rodziny jadły mięso tylko w niedzielę po tym jak ojciec przy stole przeczytał jakąś część z biblii. Rodziny były duże, wiele dzieci, wiele gęb do wyżywienia. Kalwinizm mocno funkcjonował w głowach, zresztą niekoniecznie u protestantów. Biblia na stole. Mało miejsca na zabawę. Gdy nie byłeś dzieckiem z zamożnego domu (a kto był?) kończyłeś MULO (skrót od "Meer Uitgebreid Lager Onderwijs" czyli bardziej zaawansowana edukacja podstawowa) i od 16. roku życia do roboty. Baas dawał ci loonzakje (kopertę z wypłatą) w piątek. Z reguły nie więcej jak 50 guldenów tygodniowo. Rodzice skrupulatnie prowadzili "huishoudboekje" z wydatkami. Oczywiście dzieci musiały dokładać do budżetu domowego. Kobiety nie miały wiele praw obywatelskich; zajmowały się domem, rodziły dzieci i je wychowywały. Mąż był głową rodziny i decydował o wszystkim.
Skąd wynikają tak duże różnice?
Generalnie z dwóch powodów:
- My do niedawna byliśmy społeczeństwem rolniczym a oni od wieków miejskim rządzącym się innymi prawami.
- My jesteśmy katolikami ceremonialnymi a oni fundamentalnymi chrześcijanami opartymi na literze pisma świętego.
Kalwinizm jest esencją tego narodu i kolebką kapitalizmu
Protestantyzm miał wiele zalet. Kalwinizm był czołowym nurtem protestantyzmu. Z grubsza biorąc był receptą na sukces. Kraje z gruntu protestanckie nadal gospodarczo przodują w świecie.
Kalwinizm nierozerwalnie związany jest z rozwojem kapitalizmu którego fundamentem była wiara. Kapitalizm nie był tak chciwy, lecz wyjątkowo racjonalny, uporządkowany i koncentrujący się na postępie w świecie.
Cechami kalwinistów była ciężka i rzetelna praca, wiarygodność oraz wiele innych dobrych cech. Te właściwości kalwinistów wzbudzały zaufanie partnerów biznesowych, co jeszcze bardziej wzmocniło ich sukces.
Kalwiniści o katolikach
Dzisiaj gdy Holendrzy wyzwolili się z karbów fundamentalnej religii, potrafią dostrzec także negatywne strony kalwinizmu.
O katolikach Holender nie powie wiele dobrego, ale przyzna, że katolik miał pogodne życie doczesne.
Katolik mógł całe jego draństwo spokojnie wyspowiadać księdzu na łożu śmierci i wesoło pójść do nieba. Protestant nie miał tej furtki do zgładzenia grzechów. Musiał żyć pobożnie. Tylko Bóg mógł mu odpuścić grzechy.
W Zachodniej (protestanckiej) kulturze "hard werken" (ciężko pracować) jest cnotą, cechą pozytywną, godną pochwały. W naszej katolickiej i słowiańskiej kulturze "ciężko pracować" jest cechą negatywną, ciężko pracować mogą tylko frajerzy.
Kalwinista nie rodzi się dla przyjemności
Typowo holenderskimi, kalwinistycznymi cechami charakteru było i jest nadal: stonowane zachowanie, powściągliwość w wyrażaniu emocji, nie afiszować się sukcesem, kapitałem, nieruchomościami i nie przywiązywać do nich wagi, następnie purytańska sztywność zasad, etyka pracy, oszczędność, gospodarność i cierpliwość.
Biedni protestanci musieli żyć przykładnie, nie było miejsca na zabawę i luksusy na ziemskim padole. Szczęście czekało ich dopiero w niebie. Tak było wcale nie tak dawno. Pisarz Maarten 't Hart wspomina swoją głęboko wierzącą matkę która 50 lat temu cierpiała na "duszpasterską depresję". Matka zabraniała dzieciom myć zęby aby szybciej spróchniały. Dostaną sztuczne szczęki i nie będzie zawracania głowy z bolącymi zębami i kosztów dentysty.
Posiłki nie musiały być smaczne bo "smacznie będziesz jadł w niebie", więc jadło się gęste papki "grutten" (kasze, owsianki), miski kartofli i rozgotowanej endywii. Miska brązowej fasoli była ucztą, a od wielkiego święta ojciec smażył 100 gram befsztyka... w margarynie oczywiście.
"Wychowałem się w surowym chrześcijańskim środowisku, w którym ludzie reagowali wściekle na każdą formę wyzwolenia (z kalwinistycznych norm). Nie można było cieszyć się życiem, trzeba bać się piekła przez całe życie. Więc pewnego dnia powiedziałem żegnajcie!. "
"Ja chodziłam do szkoły podstawowej dla katolickich dziewcząt i nie mogłem bawić się z niekatolickimi dziećmi... żegnajcie!. "
Polscy kalwiniści
Kalwinizm dotarł także do Polski w XVI wieku i później miał sporo zwolenników wśród polskiej szlachty (Firlejowie, Leszczyńscy, Radziwiłłowie, Jan Zamoyski,) ale nigdy nie stał się wyznaniem chłopstwa. Słynnymi kalwinistami byli także m.in: Mikołaj Rej, Stefan Żeromski, Józef Beck, Eugeniusz Bodo, Jeremi Przybora.
Przeczytaj także: