Najbardziej irytujące Holendra słowa
W Holandii wybiera się najbardziej irytujące słowa roku. Wielu z nas one nic nie mówią w przeciwieństwie do polskich irytujących słów: smoleńsk, siuśki, heheszki, smyrać, misiaczku, beka, gimbus, celebryta.
Epickie Me
Mania używania słówka "me" w miejsce "mijn" uczyniła z niego najbardziej irytuje słowo roku 2015 w Holandii. Słówko używane przez dzieci weszło do języka mamuś, np. "me moeder".
Drugie miejsca zajęło "diervriendelijk vlees" - czyli mięso przyjazne zwierzętom, w zrozumieniu świni mile traktowanej przed zarżnięciem.
Duże irytacje wywołuje także od kilku lat słówka "chillen" i "selfie".
Selfie doczekało się wielu nowych słówek zakańczanych -fie: stemselfie, saaifie, brilfie.
Modne słowa stają się także irytującymi słowami. W Holandii do takich należą:
Iconisch, papadag, benchmarken, bubbel, comfortzone, episch, gezellie, taskforce.
Wielu irytuje nowomowa korporacyjna, np. "plan ombuigen", "een rapportje bakken" i nadmierne używanie zdrobnień: wijntje, stukje, dingetje, patatje, toppertje, zuurtje.
Leuk
Wszechobecne i nadmiernie używanym jest słowo leuk. Ciekawostką jest, że leuk należało w zeszłym wieku do nieeleganckich słów, nie używanym przez przyzwoitych Holendrów.
W 2017 roku najbartdziej irytującymi słowami były: Duurzaam, Eigenlijk, Genderneutraal, In je kracht staan, Loverboy, Papadag, Shinen, Soort van, Stukje, Super.
Z poprzednich lat
W roku 2013 najbardziej irytującym słowem było "kids", w 2014 "oudjes". Nadal często używane.