Emigracyjne mamuty
Gdy osiedlałem się w Holandii 40 lat temu, jedynymi Polakami w tym kraju byli polscy weterani drugiej wojny światowej. Opuścili Polskę w 1939 roku i "ich" Polska była tą Polską sanacyjną, wiejską, kresową. W niczym nie podobną do Holandii. W moich oczach byli prehistorycznymi stworami niczym dinozaury z Parku Jurajskiego. Archaiczna mowa, sposób myślenia, zachowania. Dla wielu z nich nowoczesnością był nadal prąd elektryczny i prysznic w łazience.
Minęło 40 lat, jest rok 2017
W Holandii masowo zaczęli osiedlać się w wielkiej liczbie młodzi Polacy. Urodzeni raczej po roku 1980. Milenialsi. Z reguły ludzie z prowincji gdzie w roku 2005 nie widzieli dla siebie przyszłości. Z reguły także ludzie prości, słabego wykształcenia, pochodzący ze wsi a jeśłi nie to i tak wywodzący się z wiejskiej kultury.
W przeciwieństwie do Polaków w Polsce ta nowa Polonia takżę się nie rozwija. Trzymają się kurczowo tego co wnieśli z ojczyzny ze strachu aby nie stracić polskiej tożsamości.
Jeszcze tego nie wiedzą, jeszcze tego nie czują, ale już stają się mamutami.
Tak jak i ja się stałem.