Zimne mieszkania zimnych ludzi
Ileż to Polek zamieszkując z holenderskim partnerem naprzeklinało się na wyziębione mieszkania. Wojna o termostat to pierwsza konfrontacja z holenderską zimną kulturą.
Słynny obraz "Mleczarka" znajdujący się w Muzeum Narodowym w Amsterdamie namalował Vermeer w 1660 roku. Za mleczarką, na podłodze stoi "stoof" (podgrzewacz).
Ciekawostką jest, że tą skrzyneczkę (w prawym dolnym rogu) można regularnie znaleźć w sklepach ze starociami, na pchlich targach lub nawet w niejednym holenderskim domu dzisiaj. Skrzyneczka zwana stoof służyła jako podgrzewany podnóżek . Do skrzyneczki wkładało się metalową lub glinianą miseczkę z rozżarzonymi węgielkami.
Niedostatek opału przyzwyczaja do chłodu
Holenderskie domy były zimą słabo opalane. Kominek lub piecyk znajdował się tylko w pokoju dziennym. Reszta domu byłą nieogrzewana. Opał był drogi.
Do XIX wieku Holandia nie dysponowała praktycznie żadnymi zasobami opału; ani węglem ani drewnem. Za opał służył najczęściej wysuszony torf co wiele energii nie dawało. Przez setki lat z opałem obchodzono się nadzwyczaj oszczędnie.
Holendrzy, w ich łagodnym klimacie, nie mieli więc w domach tak gorąco jak my i inne narody w znacznie surowszym klimacie zimowym ale z dostatkiem drewna. Te przyzwyczajenia pozostały Holendrom do dzisiaj. Mało kto odkręca kaloryfery w sypialniach a i w pokoju dziennym jest - według polskich norm - bardzo zimno.
Podgrzewacz nóg
Voetenstoof (ogrzewacz stóp) lub stoof nazywała się ta skrzyneczka do ogrzewania stóp - w czasach gdy nie było telewizji, radia ani internetu ani nawet elektryczności - gdy gospodyni siedziała wieczorami w fotelu zajęta haftowaniem lub gdy gospodarz zajęty był studiowaniem biblii - co było ulubionym zajęciem protestantów. Do voetenstoof wkładało się gliniane naczynie z rozżarzonymi węgielkami.
Stoof znaczy coś jak 'piecyk do powolnego ogrzewania' i także potrawa duszona na wolnym ogniu. Voetenstoof (ang. foot stove) używany był w Holandii, północnych Niemczech i Stanach Zjednoczonych jeszcze do połowy XX wieku.
W wyjątkowe mrozy Holender używał także "bedkruik" czyli termofor a raczej butelka z gorącą wodą do rozgrzania łóżka przed snem. Bedkruik używany jest nadal w kołyskach aby noworodek miał ciepło w zimnym domu.