Ideały młodości przemijają z wiekiem
Progresywne media 2019 triumfalnie podają wiadomość, że polska młodzież coraz bardziej oddala się od kościoła. To ma być powodem optymizmu. Bo do młodzieży należy przyszłość, czyż nie? No, niestety nie.
Oczami siedemdziesięcioletniego starca
Oglądam archiwalne obrazki z lat siedemdziesiątych XX wieku w Holandii. Olbrzymie, masowe demonstracje młodych ludzi przeciwko zbrojeniom, wojnie i militaryzmowi w każdej formie.
Ci ludzie na zdjęciach mają ok. 18-30 lat. Czyli byli w tym czasie w moim wieku. Tam mogłem demonstrować i ja. MAKE PEACE NOT WAR. Mieliśmy ideały, wiarę w lepsze jutro i lepszy świat. Mieliśmy Wiarę i przekonanie, że gdy te stare pierniki odejdą od władzy, to będzie wreszcie dobrze na świecie. Mieliśmy także wiarę, że religia jest zanikającym reliktem ciemnogrodu, prowincji, starych babć w chustach i z różańcem.
Tak myśleliśmy, my młodzi ludzie w 1972 roku.
Gdy nasi ojcowie mieli ogolone łby i wąskie nogawki, my nosiliśmy długie włosy i bardzo szerokie nogawki. Dziewczyny porzuciły staniki. Demonstracyjnie zdejmowały staniki na znak emancypacji kobiet. Nie chciały być jak ich matki; kobietami w stanikach i chustach. Jednym słowem młodzież chciała pokoju, sex, drugs & rock'n'roll. Nikt nie zajmował się Królestwem Bożym, Ciałem Chrystusa i życiem parafialnym.
Teraz, ku mojemu zdziwieniu, odkryłem, że w 2019 roku ta młodzież z tamtych lat ma 60-70 lat. Ja też jestem w tej grupie.
Regularnie słyszy się pobożne życzenia młodych ludzi, że jak TA generacja wymrze to będzie lepiej. Może to banalne ale TA generacja nigdy nie umiera. I ty, urodzony w 1990 roku będziesz TĄ generacją.
Ci sami ludzie zapomnieli o tamtych latach. Dużo się zmieniło. Wyparli się wszystkich ideałów młodości. Ci ludzie zasiadają w dyrekcjach, ministerstwach, decydują o losie swego kraju lub całego świata. Mają ogolone łby i wąskie nogawki. Co niedziela słuchają kazania w kościele. Powiesili na ścianie Matkę Boską. Aż rwą się do wojny. Bo wróg czyha. W tej wojnie już sami nie będą brali udziału. Wyślą kolejne pokolenie naiwnych dwudziestolatków.