Powstanie policji prewencyjnej
Wielki kryzys przyszedł do Europy na początku 1930 r. po "czarnym czwartku" na nowojorskiej giełdzie. W ciągu kolejnych kilku lat bezrobocie w Holandii wzrosło do niemal 650 tys., tj. niemal 20% pracujących, gdy w tym czasie kraj liczył 8 mln mieszkańców.
Obraz "Straż Nocna" Rembrandta uwiecznia halabardników, muszkieterów, straż miejską, strzelców (schutters) czy jakby ich po polsku nie nazywał oproerpolitie - XVII-wieczne Oddziały Prewencji Policji - w Holandii Mobiele Eenheid - ME.
Bieda w Amsterdamie
Na początku XX wieku, amsterdamska dzielnica robotnicza Jordaan była ponurym labiryntem uliczek, przejść i korytarzy z zagraconymi podwórkami i placykami, bez kanalizacji, prądu i prymitywnym zaopatrzeniem w wodę pitną. W dzielnicy unosił się smród, zapach gotowanej kapusty i ryb, zmieszany z zapachem zgnilizny, ludzkiego potu oraz kwaśny zgniły zapach wszelkiego rodzaju odpadów i beczek z fekaliami. Wóz którym przewożono zawartość beczek z odchodami nazywali Jordańczycy "wozem Boldoot" - po znanej wówczas nazwie wody kolońskiej.
Aby ratować gospodarkę, ówczesny premier Colijn wprowadził politykę ostrej redukcji kosztów. Niższe płace, niższe stopy procentowe, niższe ceny, ale także niższe płatności wsparcia bezrobotnych które wynosiły 12,72 guldena na tydzień dla całej rodziny. W Wielkiej Brytanii i innych krajach podjęto wówczas decyzję porzucenia standardu złota co dało większą swobodę ekonomiczną, jednak Holandia pozostała uparcie przy standardzie złota, wprowadzając coraz to nowe drakońskie oszczędności. Od 1930 r. rosło bezrobocie i brak nadziei na lepsze jutro. Bezrobotni zależni byli od pomocy charytatywnej i zapomogi.
Czynsz wynosił w tym czasie ok. 4 guldenów na tydzień. Kto nie miał na czynsz, musiał opuścić dom. Zaczeły powstawać slumsy a kto nie miał pieniędzy na jedzenie, był zależni od charytatywnej garkuchni. Na ulicach ustawiały się długie kolejki oczekujących na miskę zupy. Przed biurem pracy ustawiały się długie kolejki bezrobotnych, gdzie musieli stemplować karty uprawniające do zapomogi państwowej.
W lipcu 1934 r. rząd ogłosił obniżkę zapomogi do 11 guldenów na tydzień. Zarząd miasta Amsterdam obawiał się, że to może doprowadzić do poruszenia wśród bezrobotnych przychodzących po pomoc.
Powstanie w Amsterdamie
Dzień później w Jordanie Komitet Walki Bezrobotnych wraz z Komunistyczną Partią Holandii (CPH) zorganizowali zebranie które w efekcie rozwinęło się w demonstrację na ulicach Jordanu. Policja próbowała interweniować i rozpoczęły się zamieszki. Policjanci obrzuceni zostali kostką brukową i dachówkami na co odpowiedziano z broni palnej. 5 lipca 1934 w Jordanie wybuchło powstanie. Mieszkańcy Jordanu wyrywali bruk z ulic, budowali barykady i próbowali podpalić mosty. Rozruchy rozlały się po innych robotniczych dzielnicach Amsterdamu i innych miastach. Gdy policja nie dawała sobie rady z powstaniem ludowym, sprowadzono wojsko w sile 300 żołnierzy z oddziału strzelców i grenadierów. Działanie policji i wojska były bezlitosne. Użyto pojazdy pancerne, strzelano do każdego kto się pojawił w oknie.
W ciągu trzech dni powstania w Jordanie zginęło 5 robotników a 56 zostało rannych. Po powstaniu potroiła się liczba członków partii komunistycznej. Do dzisiaj nazwa dzielnicy Jordaan jest mocno związana z powstaniem.
Asfalt
Po zamieszkach zniszczone, brukowane ulice Jordaanu zostały naprawione zamieniając bruk asfaltem. Asfalt jest znacznie mniej użyteczny w walkach ulicznych niż bruk.
Powstanie policji prewencyjnej
Złe doświadczenia władz i amsterdamskiej policji, która doświadczyła niemożności poradzenia sobie z zamieszkami na dużą skalę, założyła "Brygadę Karabinierów" czyli pierwszej jednostki policji prewencyjnej która obecnie nazywa się Mobiele Eenheid (ME) - Mobilną Jednostką.