Boś głupi toś biedny i chory!
Nisko wykształceni Holendrzy żyją statystycznie 6 lat krócej niż wysoko wykształceni. To, że inteligentni żyją dłużej to nie nowość. Ale jak wyciągnąć głupich z ich "niesprawności intelektualnej"?
Kultura biedy
Co gorsza, "kultura biedy" tkwi zatwardziale już od wieków, w tych samych grupach społecznych. W holenderskiej specyfice mówiło się dawniej o zamożnych ludziach żyjących "na piasku" (czyli na suchym, piaszczystym lądzie) oraz o biedzie życzącej na mokradłach i torfowiskach (veen). Te historyczne różnice pokutują ciągle w kolejnych generacjach Holendrów. Co prawda po wojnie także Holandia przekształcała się z społeczeństwa klasowego w merytokrację (pozycja społeczna uzależniona od kompetencji, definiowanych jako połączenie talentu, inteligencji i edukacji) jednak współcześnie okazuje się, że i ta merytokracja równie dobrze utrzymuje nierówność społeczną wykształconych i inteligentnych wobec tych, wychodzących z domów ograniczonych umysłowo.
Przywileje można znieść ale talentu i inteligencji nie
Według holenderskiego Biura Planowania Społecznego i Kulturowego (SCP) ok. 6,5% (1,1 mln) Holendrów ma lekką niepełnosprawność intelektualną. Są to ludzie o niskich umiejętnościach poznawczych, zwanych także ilorazem inteligencji (popularnie zwanym IQ) między 50 - 85.
Ta grupa społeczna niskich umiejętnościach poznawczych wyróżnia się znacznie bardziej niezdrowym trybem życia: złe odżywianie, papierosy, otyłość i wszystkie powszechne choroby z tym związane (krążenia, cukrzyca). Całkowitą wielkość klasy społecznej zwanej prekariatem szacuje się w Holandii na 15% mieszkańców Niderlandów.
Dzieci z tej grupy przechodzą minimum edukacji i wykonują najprostsze zawody, które zresztą w szybkim tempie będą znikały dzięki automatyzacji. Już dzisiaj (2021) przewiduje się, że w niedługim czasie zniknie 1,6 mln miejsc pracy takich jak pracownicy administracji, recepcjonistki i kasjerki.
- Przeczytaj także: Czy Holandia jest krajem idiotów? >>>