Polski czołg w Bredzie
W Europie jest wiele pomników wdzięczności dla wyzwolicieli spod niemieckiej okupacji. Armie pozostawiały swoje czołgi i armaty zdobiące na pamiątkę niejeden rynek miasteczka. W holenderskiej Bredzie jest inaczej - tutaj stoi niemiecki czołg. Kuriozum w Europie. Historia tego czołgu.
Miasto Breda w Holandii wyzwolili polscy żołnierze w październiku 1944 r. Wkraczali do miasta od wschodu i na jeden z tych ulic stoi czołg ku ich pamięci. Mieszkańcy miasta nazywają go "polski czołg". Osobliwa historia tego czołgu wymaga wyjaśnienia.
1 Dywizja Pancerna (1DP) powstała w 1942 r. w Szkocji i w sierpniu 1944 została przerzucona do Normandii. Tam też brała udział w bitwie pod Flaise i Mont Ormel. Dywizja zaopatrzona była w angielskie i amerykańskie uzbrojenie, m.in.: czołgi M4 Sherman, Mk VIII Cromwell i wozy bojowe typu Carrier. Polscy żołnierze walczący u boku Anglików i Rosjan nie posiadali własnego uzbrojenia a sprzęt aliantów nie był ich własnością. Po demobilizacji czołgi wróciły do swoich właścicieli. Z wyjątkiem uzbrojenia niemieckiego. Gdy więc wojna się skończyła, a Polacy po pół roku stacjonowania w Bredzie nawiązali szczególne stosunki z jej mieszkańcami, nie mieli im nic lepszego do podarowania jak czołg Panther Wehrmachtu.
Historia czołgu Panzerkampfwagen V, (wersja) Ausf. D, Sd.Kfz. 171, Panther
Gdy Niemcy napadli na Związek Radziecki zaskoczyła ich moc rosyjskich czołgów T34. Zdobyte T34 stały się bazą dla zlecenia firmom MAN i Mercedes Benz skonstruowania tego typu średniego czołgu. We wrześniu 1942 MAN zaprezentował pierwszy prototyp Panzerkampfwagen V czyli Panther. Nic więc dziwnego, że przypominają one nieco T34. Projekt Mercedesa nie został przyjęty. Panthery zaczęły produkować firmy: Daimler Benz, Demag, Henschel i MNH. Hitler potrzebował tych czołgów do ofensywy (bitwa na łuku kurskim) na froncie wschodnim.
W rezultacie pierwsza seria produkcyjna wersji D (Ausf. D), została dostarczona pod ogromną presją zbyt szybko i zawierała całą serię mankamentów technicznych. Mimo słabego dolnego pancerza, był to jednak w 1943 r. czołg opierającym się większości broni aliantów oraz był jednym z szybszych niemieckich czołgów, bardzo zwrotny i wyposażony w celne i potężne działo 75 mm którym można było przebić pancerz grubości 15 cm z odległości 1 kilometra. Przedni pancerz porównywalnego amerykańskiego średniego czołgu M4 Sherman miał zaledwie 5 cm grubości.
Następnie Niemcy produkowali ulepszone wersje A i G PzKpfw V Panther w ilości ok. 5500 czołgów. Pantera wersji G była ostatnim i zarazem najważniejszym wariantem produkcyjnym. Niektóre czołgi Panther z Ausf. G były pierwszymi czołgami wyposażonymi w lunety celownicze na podczerwień. Alianci do końca wojny byli pod wrażeniem siły ognia i celności armaty 75 mm oraz jakości celowników optycznych. Ausf. G były wówczas lepsze od czołgów brytyjskich i amerykańskich.
Wersję Panther Ausf. D produkowano do września 1943 roku w ilości 850 szt. Ta wersja nie była tak naprawdę sukcesem. Miała problemy ze skrzynią biegów, transmisją, zawieszeniem oraz pożarami silników. Pierwsza seria brała udział w największej bitwie czołgów II wojny światowej, bitwie pod Kurskiem 12 lipca 1943 r. gdzie ogółem wzięło udział ok. 1500 niemieckich czołgów. Szacunki niemieckich strat są różne, około 250 do 350 niemieckich czołgów zostało zniszczonych lub nie mogło już brać udziału w bitwie z powodu uszkodzeń i awarii. Wiele czołgów Panther Ausf. D zostało wówczas utraconych, głównie z powodu problemów mechanicznych, częściowo z powodu braku doświadczenia załogi czołgu i nowej strategii rosyjskiej armii.
Jak niemiecki czołg stał się czołgiem polskim
To właśnie Panther Ausf. D stoi jako pomnik wyzwolenia w Bredzie. Czołg został przekazany przez 1DP gminie Breda 29 października 1945 r. Pomnik upamiętnia wyzwolenie Bredy 29 września 1944 r. przez 1. Polską Dywizję Pancerną dowodzoną przez gen. Stanisława Maczka.
Ta wersja czołgu Panther Ausf. D, w Bredzie jest prawdopodobnie jedynym zachowanym Ausf.D. Istnieją źródła, które twierdzą, że pozostałe dwa inne tej wersji Ausf.D znajdują się w prywatnych kolekcjach Brytyjczyka Kevina Wheatcrofta i Szwajcara.
Ten czołg został wyprodukowany w 1943 roku i wszedł w posiadanie polskiej dywizji w stanie całkowicie wówczas nienaruszonym i nie brał udziału w walkach wokół Bredy, ale został sprowadzony z poligonu Kruppa lub składu w Meppen w Niemczech. Nie jest do końca jasne w jakiej niemieckiej jednostce wojskowej ten czołg służył. O tym, że był on aktywny w czasie wojny świadczą drobne uszkodzenia podwozia.
Powojenna historia niefortunnego prezentu
Ten czołg - prezent Polaków dla mieszkańców Bredy podarowany był w dobrych intencjach, jednak stawianie czołgu wroga tak świeżo po wojnie nie było zbyt dobrym pomysłem. Ten podarunek tylko ilustruje jaką pozycje mieli polscy najemnicy w armii brytyjskiej, że po zakończeniu wojny nie mieli nic swojego, co mogliby komuś podarować.
Czołg więc stanął w 1945 roku przy jednej z głównych ulic miasta (obecnie ulica Generała Maczka) w miejscu gdzie polskie oddziały wkraczały do Bredy od południowego-wschodu. Dyskusja i kontrowersje nad jego symboliką toczą się do dzisiaj. Władze miasta kilkakrotnie próbowały czołg usunąć, ale bezskutecznie. Żyjący wówczas polscy weterani - honorowi obywatele miasta Breda - ostro sprzeciwiali się tym pomysłom. Specjalnie postawiono naprzeciwko czołgu w 1949 pomnik ku czci polskich wyzwolicieli z myślą, że teraz da się go usunąć, ale i to nie pomogło. Czołg, dość niedawno pięknie odrestaurowany dalej "kłuje w oczy" niemieckim krzyżem.
"Polski czołg" - jak zwykło się mówić w Bredzie - został w latach 2003-2004 odrestaurowany przez czterech pracowników Kevina Wheatcrofta, w wyniku porozumienia między gminą Breda a tym brytyjskim przedsiębiorcą posiadającym największą w świecie kolekcję pojazdów wojskowych. Kevin zaproponował radzie miejskiej usunięcie niektórych części z wnętrza czołgu w zamian za restaurację zewnętrzną. Remont czołgu i demontaż niektórych części był dla niego dobrym interesem. Kevinowi Wheatcroftowi pozwolono zachować silnik ze skrzynią biegów i silnikiem napędowym wieży w zamian za renowację. Motor i inne części zostały wykorzystane do przywrócenia sprawności czołgu Panther Ausf.D z jego kolekcji. 28 października 2004 r. czołg został ponownie umieszczony na swoim miejscu przy ulicy Generała Maczka (Generaal Maczekstraat) na skarju parku Wilhelminapark [zobacz wideo].
I tak już niemal 80 lat w Bredzie stoi niemiecki czołg z czarnym - Balkenkreuz - krzyżem po bokach. Starych mieszkańców miasta to nie dziwi, bo znają historię tych czasów, ale przybysze drapią się za uchem.
Źródło: własne oraz Pantser.net
Przeczytaj także:
- Historia Polonii w Bredzie 1944-2020
- Nieoficjalna historia żołnierza - wyzwoliciela Holandii
- Historie dzieci polskich emigrantów
- Gdy Polacy wkroczyli do Bredy
- Gdy Polacy Bredę wyzwolili i ją pokochali
- Rocznica wyzwolenia Bredy
- Muzeum generała Maczka w Bredzie
- Rocznica wyzwolenia Bredy i rosnąca potrzeba ceremonii
- Polacy w holenderskiej Limburgii