Jak feministycznie wychować syna?
Każda generacja na Zachodzie miała swoją falę feminizmu. Ostatnia fala zaczęła się pod koniec XX wieku. Do niedawna jednak istniały jednak olbrzymie różnice pozycji społecznej kobiet na Zachodzie i Wschodzie Europy. Dla mnie dyskusja na temat równości kobiet i mężczyzn podobna jest do dyskusji o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.
Matka Polka
Urodziłem się po wojnie, w świecie w którym nie było różnic między dziewczynkami i chłopcami. Owszem dziewczynki chętniej bawiły się na podwórku skakanką i grą w klasy a chłopcy w "wojnę", podchody lub pikuty ale absolutnie nie doznałem w życiu przez moment uczucia wyższości lub niższości jednej z płci. Ośmielam się nawet stwierdzić, że w komunistycznej Polsce panował matriarchat. Wszystkie bardziej odpowiedzialne zawody okupowały kobiety. Kobietami były nasze nauczycielki, dyrektorki, kierowniczki, artystki, lekarki. W Polsce budowano pomnik Matki Polki. Mężczyźni pracowali głównie w "siłowych/brudnych" zawodach; kolejarzy, górników, hutników, listonoszy, kierowców, wojskowych. Także w domu "głową rodziny" była kobieta. Ona zarządzała domowymi funduszami i bez niej nie mogło się nic wydarzyć w rodzinie. Mąż po wypłacie grzecznie oddawał żonie wypłatę, a jedynym odskokiem od tej reguły były męskie imprezki alkoholowe ale i to skrycie, tak aby "bóg-żona" tego nie widziała.
Protestancki ojciec
Co prawda, nie żyję w Polsce już zbyt długo aby z pewnością mówić jak wyglądają stosunki męsko-damskie dzisiaj, ale mam wrażenie, że ten powyższy obraz z czasów powojennych zaczął lekko się zmieniać w momencie gdy Polską zaczął zarządzać menadżer szkolony na Zachodzie i według zachodnich/kapitalistycznych ale także w dużej części protestanckich norm kulturowych. Nagle pod koniec XX wieku i do Polski przywiało z Zachodu problem feminizmu.
W Holandii - kolebce kapitalizmu i protestantyzmu - młode rodziny walczą dzisiaj z zaszłościami patriarchatu jaki tu panował jeszcze do drugiej połowy XX w.
Rola mieszczanki
My, jak i większość innych narodów słowiańskich mamy korzenie rolnicze. Nasi przodkowie jeszcze nie tak dawno żyli na wsi i pracowali na roli. Na równi pracowali mężczyźni i kobiety, w zagrodzie jak i na polu. Tymczasem społeczeństwo tej części Europy - powiedzmy z grubsza z krainy leżącej między Kopenhagą a Brukselą - jest od co najmniej pięciu wieków społeczeństwem zdominowanym przez mieszczan.
Dla przykładu Niderlandy liczyły w roku 1650 ok. 1,8 mln mieszkańców z czego zaledwie ok. pół miliona żyło jeszcze na wsi. W dwóch prowincjach północnej i południowej Holandii ponad 60% narodu mieszkała już w miastach. Współcześnie jeszcze tylko 2% Holendrów pracuje w rolnictwie.
W mieszczańskim świecie, gdzie mąż był rzemieślnikiem lub kupcem, nie było dla kobiety innej roli jak rodzić dzieci i opiekować się domem. Edukacja dla kobiet ograniczała się głównie do wykształcenia elementarnego. Życie dominowała kalwinistyczna religia i jej rygorystyczne, biblijne normy. Biblijna kobieta spełniała drugorzędną rolę w życiu, ograniczoną do posługiwania mężczyźnie. Taką rolę spełniały kobiety w tym kraju setki lat. Na dobrą sprawę ta sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero pod koniec XX wieku, gdy gospodarka wymagała coraz więcej rąk do pracy. Od tego czasu coraz więcej młodych kobiet osiągało wyższe wykształcenie i żądały równouprawnionej pozycji społecznej.
Jak feministycznie wychować syna?
Poniżej zamieszczam artykuł dość typowo ilustrujący stan ducha wielu holenderskich młodych matek w 2022 roku. W moich oczach tekst kuriozalny, niemal satyryczny, gdzie matka na serio próbuje mi na serio wytłumaczyć jak wychowywać chłopca aby traktował dziewczynki równo.
W skrócie jak autorka radzi wychować syna:
1. Wyznaczać synowi gdzie leżą są granice co może mówić o dziewczynkach i je respektować.
2. Porzucić tradycyjne normy i wartości i wytłumacz synowi, że równość jest czymś normalnym. Poślij syna na balet a dziewczynkę do klubu piłkarskiego.
3. Powtarzaj, że każdy jest równy, także dziewczynki.
4. Chłopcy mogą płakać i okazywać swoje uczucia.
5. Pozwól synowi obcować z dziewczynkami.
6. Omawiaj z synem przejawy pornografii i seksizmu w popularnej kulturze masowej.
7. Dawaj synowi dobry przykład. Matka niech się nauczy zalepiać dziurawą dętkę od roweru a ojciec robić kurs gotowania.
Jak już mówiłem, dla mnie jest to tekst karykaturalny, jakby pisany przez żonę talibana z Afganistanu. A jednak dla młodych holenderskich matek jest to poważna sprawa. Co ty o tym sądzisz?
Przeczytaj także:
- Szpinaczana akademia czyli pozycja kobiet w Holandii
- Pozycja kobiet w Holandii
- Dlaczego holenderskie dzieci są takie szczęśliwe?
- Macierzyństwo i opieka nad dzieckiem w Holandii
- Dzień Kobiet w Holandii? To marginesowe święto feministek
- Czy Holenderki są leniwe?
- Trzy prawa Holendra
- Dlaczego Holender jest Holendrem?
- Holender czyli niewesołe życie kalwinisty