Najlepszy klub nocny na świecie
W latach 80. XX wieku club Yab Yum w Amsterdamie był najsłynniejszym burdelem w Europie. Mieścił się przy głównej ulicy, czy raczej kanale Singel 295 czyli nie w obskurnej dzielnicy czerwonych latarni. Yab Yum przyciągał ludzi z wielkimi lewymi pieniędzmi których tam się można było pozbyć z rozkoszą.
W 2007 roku Yab Yum - jeden z najbardziej ekskluzywnych nocnych klubów na świecie - musiał zostać zamknięty z powodu przestępczej działalności, która miała miejsce za kulisami tego ekskluzywnego amsterdamskiego burdelu. Burdel został założony 1 kwietnia 1976 roku przez Theo Heufta, który w 1999 roku sprzedał go Hennie Vittali. 16 listopada 2007 r. władze miasta Amsterdam ogłosiły, że burdel musi zamknąć swoje podwoje. Cofnięto koncesję z powodu podejrzenia o działalność przestępczą. Vittali byłby tylko frontmanem amsterdamskich przestępców Sama Kleppera i Johna Mieremeta we współpracy z Hells Angels.
Największy okres świetności przeżywał klub pod koniec lat 70. XX wieku. Aby wejść do Yab Yum trzeba było mieć bardzo gruby portfel, na wstęp, na kawior i na szampana który płynął strumieniem. W Yab Yum nie chodziło tylko o seks. To była cała jego "niegrzeczna" atmosfera, luksus ale także interesująca rozmowa. W połowie przypadków dziewczyny nawet nie uprawiały seksu z klientami. Seks był właściwie produktem ubocznym.
Yab Yum nie znajdował się w zaułku jak to często z burdelami bywa. Znajdował się na głównej ulicy z reprezentacyjnym wejściem. Frontowe drzwi były wysokie na trzy metry i schludnie ubrany dżentelmen parkował twój samochód. W recepcji wyjaśniano, że wpisowe wynosi 150 guldenów (ówczesne guldeny było nieco więcej warte niż euro w 2022 r.). Za tę kwotę można by pić cały wieczór, oczywiście oprócz szampana. Sprzedawano szampana je w trzech gatunkach: srebrnym, złotym i diamentowym; czyli za 250, 350 i 450 guldenów. Gdy ktoś pytał, jaka jest w nich różnica, odpowiadano: cena, poza tym wszystkie trzy są takie same. To była nagroda dla dziewczyny, która cię obsługiwała: jeśli ją polubiłeś, dawałeś jej złoto. Podobała ci się: diament. To również wyróżniało klienta. Nie tylko zwróciłeś na siebie podwójną uwagę dziewczyny, ale pokazałeś, że możesz sobie na to pozwolić. Choć może to zabrzmieć dziwnie, ale dla wielu klientów moment zapłaty wysokiego rachunku był najważniejszym momentem wieczoru. Wtedy mogłeś pokazać swoim relacjom biznesowym, że jesteś solidnym partnerem biznesowym, dla którego pieniądze nie stanowią żadnego problemu. Pewien belgijski biznesmen utkwił w naszym klubie na 10 dni i w ostateczności zapłacił z uśmiechem rachunek 1 miliona guldenów. Yab Yum był miejscem gdzie wielu pozbywało się lewych pieniędzy. Burdel reklamował się nawet przez lata w telewizji, jedynie nie jako burdel lecz marka szampana o nazwie Yab Yum.
Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte były w Amsterdamie legendarnym okresem, charakteryzującym się chronicznym pijaństwem, ekscesami, wolnym seksem i sławnymi Holendrami z półświatka. Jedyne miejsce, w którym to wszystko się spotkało był: Yab Yum - prestiżowy luksusowy burdel, gdzie przy jednym stole można było zobaczyć holenderską drużynę piłkarską lub gwiazdy rocka z całego świata, a przy drugim stole czołowych przestępców takich jak Willem Holleeder, Klaas Bruinsma, Sam Klepper i John Mieremet. Jak był w końcu tego rezultat? Przemoc, wymuszenia, strzelaniny, morderstwa i ostatecznie upadek jednego z najbardziej kultowych miejsc w Amsterdamie. Dziury po kulach w ścianach pokazują, że w Yab Yum rozwiązywano wiele "problemów". Do tego pojawił się aids, który przeraził wszystkich. Właściciel Theo Heuft był szantażowany i w końcu zmuszony do sprzedaży Yab Yum kryminalistom.
W 2013 roku budynek został otwarty jako muzeum pod nazwą Yab Yum Unlocked. Zwiedzający mogli zwiedzać pokoje rozmieszczone na czterech piętrach, w których wcześniej pracowało około trzydziestu prostytutek. Oryginalne meble – wyściełane ściany, żyrandole, świecidełka, jacuzzi w każdym pokoju – pozostały nienaruszone w jak najlepszych czasach lat 70. Panie, które kiedyś tam pracowały i ich klientela zostały zastąpione przez lalki. Na początku 2016 roku okazało się jednak, że muzeum ma kłopoty finansowe i zostało zamknięte.
Seks i burdele to miejsca również przyciągające niepożądanych turystów, dlatego od lat rada miasta pragnie zamknąć dystrykt czerwonych latarń. Prostytucja jest w mediach przedstawiana tak, jakby zawsze była wykonywana pod przymusem, a wszystkie prostytutki były ofiarami - co jest oczywiście nie prawdą.
Przeczytaj także: