Niewolniczy charakter Polaków
To jest temat tabu, przemilczany, choć dotyczył i wciąż dotyczy dziesiątek (a może setek) tysięcy młodych polskich dziewczyn. Bo czym tu się chwalić?
Za czasów PRL-u, szczególnie od roku 1970 sporo ładnych polskich dziewczyn zakochiwało się gwałtownie i spontanicznie w każdym cudzoziemcu który ten kraj odwiedził. Dużo tych cudzoziemców nie było, paru w Warszawie, Poznaniu, może jeszcze trochę marynarzy w Gdańsku. Nawet Arab był dobry, aby tylko wyrwać się z Polski. Tą bezgraniczną naiwność i mit zachodniego dobrobytu niejedna głupia gęś przepłaciła drogo.
- - Spotkaliśmy się przypadkowo i się w nim zakochałam - to częsta opowieść Polki zamężnej z cudzoziemcem. Większość z nich gwałtownie się rozczarowuje. Okazuje się, że on w każdym calu jest jej obcy. Obcy jak z innej planety. Jednak zachodzi w ciążę i już nie ma odwrotu. Spędza resztę życia z obcym człowiekiem z którym nie ma wspólnego języka, kultury, mentalności, historii i przyszłości. Ma tylko wspólne dzieci i adres. Ona liczy tylko dni kiedy będzie się mogła wyrwać do Polski. Zycie w niewoli.
"Zaobrączkowana prostytucja" jest tylko częścią polskiego problemu masowej migracji na mityczny Zachód. Żaden naród nie ma tak niewolniczego, poddańczego charakteru jak Polacy. Miliony Polaków uciekało na Zachód dla pieniędzy, godząc się na upokarzającą służbę u zachodniego bossa.
Miliony polskich parobków i sprzątaczek jest polską hańbą której nikt nie chce zauważać. Wyjeżdżali dla pieniędzy i całe życie przepracowali ciężko dla Niemca, Anglika czy Holendra ale... jednocześnie obłudnie obnoszą się z ich "patriotyzmem" z szalikiem POLSKA na szyi.
Przeczytaj także: