Vincent Van Gogh - genialny dziwak
Vincent urodził się 15 lat po powstaniu pierwszego zdjęcia paryskiej ulicy. Okres jego życia to akurat okres burzliwego rozwoju fotografii. Malarze musieli robić coś co z fotografią mogło konkurować; ekspresja, fantazja i kolor.
Vincent Willem van Gogh żył zaledwie 37 lat (1853 –1890) i zaczął malować dopiero w ostatnich dziesięciu latach życia. W tym 10-letnim okresie namalował co najmniej 900 obrazów olejnych i ok. 1100 prac na papierze. Krótko mówiąc pozostawił po sobie więcej niż tuzin innych malarzy malowało przez długie życie.
- Vincent jest może najbardziej znanych holenderskim malarzem chociażby z powodu tego z „Van" tak kojarzącego się Holandią jak wiatraki. Jego nazwisko wymawia się po holendersku jak „wan CHoCH” gdzie to CH trzeba wymówić tak twardo jak się tylko da, najlepiej sobie dwa razy chrząknąć.
Vincent urodził się we wsi Zundert na granicy Brabancji i Flandrii w rodzinie kaznodziei (to był ulubiony zawód wielu Holendrów). Van Gogh był trudnym dzieckiem, kapryśnym, humorzastym i depresyjnym i chyba tylko jego młodszy brat Theo miał dla niego dość cierpliwość i zrozumienia.
Mieszkając w Brabancji Vincent malował chłopskie życie w okolicy. Obrazy ponure, brązowe, ciemne; którego najsłynniejszym egzemplarzem jest obraz „Jedzących kartofle” (De Aardappeleters) czyli chłopską rodzinę przy posiłku.
Paryski pisarz Émile Zola napisał w 1884 r. książkę "Radość życia" (La Joie de vivre). Powyższy obraz namalował Vincent van Gogh rok później we wsi Nuenen leżącej pod belgijską granicą.
Obok biblii - nieodzownej książki w każdym chrześcijańskim domu w Niderlandach - leży mała wyczytana książeczka "Radość życia". W protestanckim świecie ówczesnej Holandii mało było radości życia. Po wykonaniu tego obrazu Vincent wyjechał z Holandii, zaczął malować ekspresyjnie, fantazyjnie i kolorowo i już nigdy do Holandii nie wrócił.
Monticello - inspiracja Van Gogha
Adolphe Monticello był prekursorem impresjonizmu. Umarł zanim Van Gogh przybył do Paryża ale pracę Monticello najbardziej wpłynęły na styl Van Gogha. 200 lat temu urodził się jeden z najbardziej wpływowych artystów, o którym mało kto słyszał: Adolphe Monticelli. Monticelli z Marsylii był malarskim wyrzutkiem w swoim czasie, impresjonistą przed impresjonizmem... i ulubionym malarzem Vincenta van Gogha. Jak powiedział o nim van Gogh: „Ja kontynuuję dzieło tego człowieka”.
Adolphe Monticelli (1824-1886) miał niezwykłą karierę. Jego ulubionymi artystami byli z kolei malarz rokokowy Jean-Antoine Watteau i malarz romantyczny Eugène Delacroix, obaj mieli pozornie bardzo różne style artystyczne, ale Monticelli znalazł w nich coś wspólnego.
Do słonecznej Francji
Mając 33 lata Vincent wstąpił do akademii sztuki w Antwerpii ale szybko się okazało, że ta szkoła nie jest dla niego. Za to dorobił się w Antwerpii syfilisu. Szybko przeprowadził się do swojego brata Theo na Montmartre w Paryżu gdzie jego talent zauważony został w świecie artystycznym. Zaprzyjaźnił się w Paryżu i... szybko pokłócił z wielkimi malarzami jak: Toulouse-Lautrec, Bernard, Seurat, Gauguin, Pissarro, Guillaumin. Van Gogh w tym czasie namiętnie kolekcjonował japońskie grafiki które służyły mu za inspirację. Klimat paryski Vincentowi nie odpowiadał a że zdrowie mu coraz bardziej szwankowało więc wyjechał do ciepłej i słonecznej Prowansji i zamieszkał w zalanym słońcem mieście Arles.
Vincent produkował obrazy w błyskawicznym tempie, czasami kilka dziennie co zważywszy na jego technikę nie było aż tak dziwne. W Prowansji namalował swoje najbardziej znane obrazy cyprysów, słoneczników, winnic, krajobrazów, ulic Arles i pejzaży regionu.
Słynny malarz i przyjaciel Paul Gauguin zamieszkał u Van Gogha w Arles. Niestety, obaj zakochali się w pięknej właścicielce ich pobliskiego pubu. O dziewczynę się w końcu pobili po czym Gauguin natychmiast wyjechał. Do dziś nie jest jasne czy Van Goch stracił ucho w kłótni, czy przez przypadek czy je sobie sam po tej kłótni obciął.
Labilny stan psychiczny i słabe zdrowie szybko prowadziły do nieuchronnego końca życia tego genialnego artysty.
27 lipca 1890 roku mając zaledwie 37 lat, Vincent próbuje popełnić samobójstwo strzelając sobie w pierś z pistoletu, jednak nie trafia w serce i umiera dopiero dwa dni później w wyniku wewnętrznego krwotoku. Przy łożu śmierci obecny był jego brat Theo.
Pół roku później umiera także Theo van Gogh pozostawiając po sobie syna (który z kolei był dziadkiem tragicznie zmarłego w zamachu w 2004 roku dziennikarza i reżysera filmowego Theo van Gogha).
Vincent van Gogh malował 10 lat ze swego życia. Jego twórczość zalicza się do postimpresjonizmu. Stworzył w tym czasie ok. 900 obrazów i 1100 prac na papierze. Najwięcej jego dzieł można podziwiać w Muzeum Van Gocha Amsterdamie, poza tym w Kröller-Müller Museum w Otterlo i w paryskim Musée d'Orsay. Vincent van Gogh i jego brat Theo są pochowani w małej miejscowości Auvers-sur-Oise pod Paryżem, tam gdzie Vincent mieszkał ostatnie tygodnie swego krótkiego życia i popełnił samobójstwo.
Pośmiertny sukces Van Gogha
Jego obrazy są znane na całym świecie i warte majątek, ale tak nie było, gdy Van Gogh jeszcze żył. Dokładne liczby nie są znane, ale ponoć sprzedał kilka prac choć tylko jedna jest udokumentowana. Ale kim była kobieta, dzięki której Vincent van Gogh stał się sławny na całym świecie po jego śmierci?
Johanna van Gogh-Bonger była szwagierką Vincenta i żoną marszanda Theo van Gogha. Vincent zmarł w lipcu 1890 a jego brat Theo pięć miesięcy później. Johanna została w 1891 sama po śmierci braci Van Gogh. Musiała się sobie radzić. Ale co zrobić z setkami obrazów Vincenta zebranymi przez jej męża? Johanna chciała spełnić największe życzenie Theo: rozsławić dzieła brata. W 1905 roku Johanna van Gogh-Bonger zorganizowała wystawę w Stedelijk Museum w Amsterdamie, gdzie można było obejrzeć setki prac jej szwagra. Nagle sława i ceny obrazów Vincenta szybko wzrosły, częściowo dlatego, że Johanna sprzedawała obrazy strategicznie bez pośpiechu. Dopiero po śmierci Johanny (1925) okazało się, że jej zamiar się udał: prace Vincenta stały się znane na całym świecie. Rodzina postanowiła jednak zachować w stanie nienaruszonym tzw. zbiór podstawowy. Ta kolekcja ostatecznie stała się podstawą Muzeum Van Gogha w Amsterdamie.
Aby mieć sukces, talent jest pożądany, ale komercyjne wyczucie chwili jest najważniejsze. Dzięki temu ostatniemu sukces odniósł np. Andy Warchoł, Dali i Damien Hirst. Van Gogh pozostał do śmierci "wiejskim głupkiem". Nie umiał się sprzedać. A któż by dzisiaj nie kupił takiego jego obrazu za dzisiejszą równowartość 2000 euro? Generalnie malarze byli przez wieki "fotografami" którzy za dobrą zapłatą portretowali możnych ludzi. Z tego dało się dobrze żyć, szczególnie gdy malarz miał talent, a dużo utalentowanych nie było. Van Gogh miał pecha, że jego stylu portretów pies z kulawą nogą kupić nie chciał, więc portretował siebie. To był rok 1887 - rok w którym powstał pierwszy film na celuloidzie i sprzedawać zaczęto aparaty fotograficzne Kodaka.
Przeczytaj także: