Mikołaj i już niekoniecznie Czarny Piotr w Holandii
Mikołajki czyli holenderski Sinterklaas (lub Sint Nicolaas) są w Holandii obchodzone wyjątkowo uroczyście, na dużą i unikalną skalę w świecie. Jest to święto rodzinne które Holendrzy spędzają w gronie rodzinnym miłego "wieczoru prezentów" (pakjesavond). Holenderski wieczór 5 grudnia można porównać znaczeniem do polskiej Wigilii.
- Na świecie panuje spore zamieszanie z osobą Mikołaja. W krajach anglosaskich jest to Mikołaj zimowy (Santa Claus przyjęli amerykanie od holenderskiego Sinterklaas), na saniach przynoszący prezenty na Boże Narodzenie, W Polsce z powodów historycznych nałożyło się parę tradycji; od rosyjskiej po niemiecką, także co region to Mikołaj jest inny, w innej dacie i nawet innym imieniu. Jednak w skrócie Mikołaj pochodzi od średniowiecznej tradycji Mikołaja z Miry - opiekuna dzieci który jakoby zmarł 6 grudnia 335 roku.
Stara tradycja
Tradycja obchodów Świętego Mikołaja sięga w Holandii co najmniej 500 lat wstecz. Według legendy na Wschodzie (dzisiejszej Turcji) żył Nikolas, biskup bizantyjskiej Myry - który zresztą w kościele wschodnim spełnia nadal ważną rolę; jest m.in. patronem Rosji.
Do Holandii legenda dotarła w XIII wieku a po drodze zmieszała się z różnymi pogańskimi tradycjami Germanów i Wikingów, gdzie bóg Wodan lub Odin jeździł na białym koniu zwanym Sleipnir. St. Nicolaas stał się także patronem marynarzy i miasta Amsterdamu.
Od XV wieku w kościołach wystawiało się buciki biednych dzieci aby wkładać w nie jałmużnę. Zwyczaj wkładania cukierków, ciastek i zabawek do dziecięcych bucików przyjął się na dobre i trwa w Holandii do dziś.
Słynny XVII-wieczny holenderski malarz Jan Steen uwiecznił obchody Mikołaja w kupieckim domu uwieczniając ten obyczaj, który już wówczas podobny był do dzisiejszych obchodów Św. Mikołaja w tym kraju.
Mikołaj z Hiszpanii
Dlaczego holenderski Mikołaj przyjeżdża z Hiszpanii? W dawnych wiekach dla przeciętnego Holendra określenie „daleki kraj" równoznaczny był z Hiszpanią - bo to było najdalej jak ludzie znali - więc i Mikołaj - z daleka - pochodził z Hiszpanii. Ta tradycja przetrwała do dziś.
Czarny Piotr (Zwarte Piet)
Dlaczego Czarny Piotr był czarny? Według legendy biskup Mikołaj wykupił z niewoli etiopskiego murzynka o nazwisku Petrus. Z wdzięczności Petrus służył resztę życia u boku Mikołaja i stąd ta nazwa Czarny Piotr (Zwarte Piet).
Inne legendy mówią, że holenderscy żeglarze mieli duże kontakty z Hiszpanią a relikwie Św. Mikołaja znajdowały się w należącym wówczas do Hiszpanii mieście Bari i stąd pochodziłoby hiszpańskie pochodzenie Mikołaja a czarni Maurowie to protoplaści Czarnego Piotra.
- Niektórzy zatwardziali rasiści lub urodzone przekory mają wciąż problem z Czarnym Piotrem, że jest on coraz mniej czarny. Logiczne wytłumaczenie dla dzieci: Piotr (Zwarte Piet) był kiedyś znacznie czarniejszy, ponieważ zawsze musiał wchodzić do domów przez komin. W dzisiejszych czasach często wchodzą też przez drzwi lub okna (okna są już otwierane).
5 grudnia - największe rodzinne święto
W ten dzień Święty Mikołaj (Sinterklaas) obchodzi swoje urodziny ale już kilka tygodni wcześniej do portu przybywa uroczyście Sinterklaas na statku parowym "z Hiszpanii". Na pokładzie znajduje się także jego siwy koń Schimmel i wielu Czarnych Piotrów - pomocników. Przybycie statku parowego z Mikołajem jest co roku transmitowane przez narodową telewizję i jest wydarzeniem dla małych dzieci. Tym bardziej, że w wielu miastach kraju jego przybycie na statku parowym jest rzeczywiście niezwykle serio organizowane i dzieci mogą się przywitać Mikołaja.
W następnych tygodniach poprzedzających urodziny Mikołaja we wszystkich miastach, we wszystkich dzielnicach i we wszystkich wsiach odbywają się pochody z Mikołajem na siwym koniu, z jego świtą, z muzyką, z rozdawaniem cukierków i typowych na tą okazję mini-pierniczków „pepernoten" (orzechy pieprzowe). Dzieci i dorośli wylegają na ulicę aby powitać Mikołaja. Wieczorem dzieci wystawiają swoje buciki przed kominkiem, wkładają do nich marchewkę lub kostkę cukru dla konia Schimmel z nadzieją, że w nocy, po dachach domów, przybędzie Mikołaj i może Zwarte Piet wśliźnie się przez komin i włoży skrycie jakiś mały prezencik do ich bucika.
- Obchody Mikołaja są tak dobrze organizowane, że wszystkie malutkie dzieci święcie wierzą w jego istnienie. Dopiero w wieku 7-8 lat przychodzi czasami duży zwód gdy dorastające dziecko zrozumie, że to jedna wielka mistyfikacja. Dzieci wierzą głęboko w istnienie Sinterklaas. Nic w tym dziwnego - cały kraj współpracuje w tym spisku. Odkrycie, że Sinterklaas nie istnieje bywa jednym z większych rozczarowań młodego Holendra.
5 grudnia wieczorem jest pakkiejsavond lub Sinterklaasavond - czyli wieczór prezentów. Członkowie rodziny lub znajomi zbierają się razem. Mikołaj puka do drzwi i na progu staje worek prezentów lub nawet przychodzi sam Mikołaj z prezentami. To są surprises które z dużym staraniem i w sekrecie są przygotowywane przez członków rodziny. W ten wieczór wręczają je sobie anonimowo bliskie osoby. Prezenty są przemyślnie pakowane, ozdabiane i zawierają często śmieszne niespodzianki i co ważne - wierszyki na tą okazję - pisane specjalnie osobiście dla adresata. Tego wieczoru lub czasami 6 grudnia gdy dzieci się budzą - znajdują w buciku piękne prezenty, ale Mikołaja już nie ma, on jest już w drodze powrotnej do Hiszpanii.
Po Sinterklaas w Holandii zaczyna się oficjalnie okres przygotowań do Kerstmis (Boże Narodzenie).
Z ankiety przeprowadzonej przez firmę Deloitte wynika, że 36% dorosłych Holendrów preferuje pieniądze jako prezent od Mikołaja lub pod choinkę. W te grudniowe święta, kobiety dostają najczęściej w prezencie książki, kosmetyki i biżuterię a mężczyźni tanie symboliczne prezenciki. Dzieci dostają zazwyczaj drogie prezenty; gry komputerowe lub nowe komputery i inne modne w danym roku drogie zabawki. Najpopularniejszymi prezentami w roku 2008 były: odtwarzacze mp3 i multimedialne, systemy nawigacje, notebooki i luksusowe aparaty do parzenia kawy. Z roku 2011 popularnymi prezentami były także: Sony Reader, game's, iPad, iPhone, Nintendo Wii, cyfrówka. W 2018: games, smartfony, Lego, tory wyścigowe.
Splamiona tradycja
Tymczasem przyszedł rok 2014. Utarta wizja świata szybko się zmienia. Świat gwałtownie się globalizuje. To już nie tylko biali zamieszkują Czarny Kontynent lecz także czarni zamieszkują Europę. Nie można nadal posługiwać się wizerunkami sprzed wieków. Podobnie jak niegdyś w Polsce dziedzic zwał swych poddanych chamami, chłopami lub parobkami tak dzisiaj są to rolnicy i farmerzy.
Holandię zamieszkują miliony ludzi pochodzących z innych kultur, z innymi kolorami skóry. Często są to potomkowie holenderskich niewolników z kolonii w Surinamie i Indonezji. Ci pełnoprawni obywatele tego kraju nie mają nic przeciwko Mikołajowi ale drażni ich jego czarny parobek (ned. knecht): Czarny Piotr. Nie ulega wątpliwości, że "czarnuch", "murzyn", "Afrykańczyk" jest idealnym parobkiem dla białego Europejczyka. Do niedawna nie było nic niesłusznego w "Murzynku Bambo" lub Kali z powieści Sienkiewicza.
Dzisiaj wielu obywateli Holandii czuje się niedobrze widząc na czarno uszminkowanych "Czarnych Piotrów" - dla nich symbol rasizmu i niewolnictwa.
- Kwestia Czarnego Piotra nie doczekałaby się tak mocnych kontrowersji w Niderlandach gdyby nie została to zauważona w Ameryce. A przed Ameryką Holandia ma respekt jak przed Panem Bogiem. Dla Amerykanów na czarno uszminkowane parobki Mikołaja to czysty rasizm i żaden Holender nie będzie w stanie przekonać Amerykanów, że to niewinna stara tradycja.
Polacy nie czują tego dylematu tak jak Holendrzy, z ich długimi zamorskimi tradycjami i handlem niewolnikami. W Polsce nie żyje 20% mieszkańców o innym odcieniu skóry.
Niegdyś dla Holendra murzyn był parobkiem (knecht), niewolnikiem więc i logicznym służącym Mikołaja. W XXI wieku rolę parobka przejęli w Holandii... Polacy co odzwierciedlał ten popularny na sieci humor powyżej.
Co waży mocniej? Tradycja czy respekt dla innych ras?
Wojna o zachowanie tradycji i polityczną poprawność trwa. Przykłady widać na ilustracjach obok. Szczególnie handel stoi w dylemacie. Do niedawna Czarne Piotry były stałym elementem listopadowej i grudniowej sprzedaży w supermarketach i domach towarowych. Teraz niektóre z nich zdecydowały się nie używać "czarnych" figurantów. Mogą być też zieloni, niebiescy lub biali. Radykalna część społeczeństwa, szczególnie ta z rasistowskimi skłonnościami: elektorat Wildersa - ci organizują akcje bojkotu sklepów bez Czarnego Piotra.
Przejawy buntu (tak pragmatycznych z natury Holendrów) wobec zagrożenia ich tradycji bardziej trąci podsycanym przez media strachem przed islamem (cudzoziemcami), rasizmem i rosnącą ksenofobią niż przysłowiową holenderską racjonalnością.
W miarę napływu cudzoziemców nacjonalizm, ksenofobia i rasizm zdobywa szybko na popularności.
- Więcej o Mikołaju w Holandii przed 5 grudnia: Mikołaj już w drodze
Czarny Piotr przegrywa z Barwnym lub Umorusanym Piotrem
W roku 2019 Holandia zdaje się przegrywać wojnę o zachowanie czarnego koloru Czarnego Piotra z własną oraz światową opinią publiczną. Odwieczna tradycja uszminkowanych na czarno pomocników Mikołaja zastępowana jest coraz częściej kolorowymi Piotrami bez murzyńskich atrybutów raniących uczucia licznej mniejszości potomków niewolników w tym kraju. W dużych miastach Holandii od roku 2016 w paradach na ulicach obok Czarnych Piotrów; będą także "umorusane sadzą z komina Piotry" (schoorsteenpiet lub veegpiet) oraz kolorowe, barwne Piotry . Na prowincji walka o Czarnego Piotra jeszcze długo nie ustanie.
Czarny Piotr ciągle wzbudza emocje u ludzi myślących, że można zatrzymać czas.
[Aktualizacja od 2012]
Przeczytaj także: