Zdrowa żywność czy zdrowy rozsądek?
Tym artykułem zaczynam 8-częściową serię na ten temat ZDROWA ŻYWNOŚĆ. Od tego chwytu reklamowego nie mamy już ucieczki. To słowo prześladuje mnie już od lat. Wolałbym hasło ZDROWY ROZSĄDEK ale na zdrowym rozsądku nie da się widocznie zarobić tyle co na "zdrowej żywności".
O zdrowej żywności słyszę z reklam telewizji holenderskiej (i każdej innej zresztą) jak i od rolnika na Podlasiu który próbuje mnie przekonać, że on ma najzdrowszą żywność, nie pryskaną, naturalną, biologiczną i ekologiczną - im więcej takich zapewnień słyszę tym bardziej im nie ufam
Zdrowo jest drogo
Mój wujek ma sady jabłkowe w centralnej Polsce. Te regiony lepiej na wiosnę omijać gdyż w okresie kampanii opryskowej w powietrzu unosi się tygodniami specyficzny, chemiczny zapach oprysków.
Wujek wypytywał mnie jakie gatunki jabłek są w sprzedaży w Holandii. Gdy je wymieniłem, pokręcił tylko głową i stwierdził, że jego nie stać na tak drogie „środki ochrony roślin” aby móc hodować te rasy jabłek.
Prawdziwy miód
Inny przykład. Któż z nas nie kupował w Polsce miodu od pszczelarza? Ja często. Każdy z tych pszczelarzy sprzedających mi drogo “zdrowy–naturalny–ekologiczny–kwiatowy–majowy–akacjowy–lipowy-od prawdziwych pszczół–miód" zapewnia mnie gorliwie. Jego miód jest „prawdziwy” nie podrabiany (w przeciwieństwie do jego sąsiada-konkurenta). Ale... to samo twierdzi jego sąsiad-konkurent o nim.
Na pewno każdy Polak lubi miód i nie raz sprzedający pszczelarz zapewniał go, że JEGO miód jest najlepszy, "nie chrzczony" (w domyśle: konkurenci dolewają syropu z cukru). Pytanie 1: dlaczego twój pszczelarz nie kłamie i dlatego kupujesz u niego słoik miodu za 30 PLN? Pytanie 2: z czego żyją pszczoły gdy nie kwitną kwiatki?
Czy ktoś wie ile syropu cukrowego da się rozpuścić w miodzie aby tego klient nie zauważył? Kiedyś wierzyłem jeszcze w uczciwość pszczelarzy, ale od kiedy przegrałem w zakładzie, butelkę tequilli* - nie wierzę pszczelarzom. Szczególnie tym pomawiającym innych o fałszowanie miodu.
* Pewien 90-letni pszczelarz (gdzieś na kresach Suwalszczyzny) oprowadzając mnie po swych pasiekach uświadomił mnie, między innymi, że osy nie żądlą lecz gryzą – bo osy żądeł nie mają. Po powrocie do Holandii, w przypadkowej rozmowie z Holendrem wyszła sprawa żądlenia os i tak to przegrałem zakład wierząc sędziwemu pszczelarzowi z wioski.
Zdrowy marketing
Zdrowa żywność to wierząc reklamie nowa margaryna Becel z omegą-3-6-9-12 gdzie po konsumpcji kilograma dziennie przez 20 lat (marzenie producenta!) masz szanse na mniejszą sklerozę albo wygranie wycieczki do Grecji (ale tylko w lutym).
Zdrowa żywność to także czteropak mini-jogurcika Activa gdzie za pół łyczka płacisz euro i masz po nim prawoskrętne uczucie zdrowego nabicia w butelkę.
Nowa margaryna BlueBand Idee! (z wykrzyknikiem) zawiera kwas foliowy, kwas alfa-linolenowy i kwas dokosaheksenowy – nie ma człowieka który by tą reklamę rozumiał. Jedyne co ta reklama insynuuje to, że to jest dobre dla twojego mózgu.
Napój mleczny Actimel, Activia i Yakult dostarcza organizmowi bakterię zwaną L.casei. W naszym organizmie bakteria ta występuje naturalnie, lecz gdy jest dostarcza dodatkowo przez dłuższy czas, organizm przestaje ją sam produkować co jest szczególnie niebezpieczne dla młodych organizmów. Producenci są w niektórych krajach zobowiązani są zamieszczać na opakowaniu i w reklamach ostrzeżenie aby nie używać tego napoju przez dłuższy okres... ale kto czyta te małe literki?
Na wiosnę 2008 roku w holenderskich mediach zwrócono uwagę na kilka śmiertelnych wypadków jakoby spowodowanych przez te bakterie zwane też w farmakologii jako probiotica (probiotyk). Spory na temat sensu i bezsensu używania takich środków nadal trwają.
Red bull dodaje ci skrzydeł. Zwiększa wytrzymałość fizyczną, podwyższa zdolność koncentracji i szybkość reakcji, dodaje energii i poprawia rześkość. Każdy go zna i sprzedawany jest wszędzie z wyjątkiem Francji i Danii. Te dwa kraje uznały Red Bull za napój zbyt niebezpieczny dla młodzieży. Red Bull pochodzi z tej samej stajni co Aspartan – z Pentagonu. Oprócz dużej ilości kofeiny i tauryny zawiera także glukuronolakton - środek wyprodukowany przez Pentagon w latach 60. aby stymulować morale wojska ugrzęzłego w Wietnamie. Glukuronolakton działał jako narkotyk halucynogenny, zwalczający stres wojenny. Kontrowersje na temat szkodliwości spożywania tego typu napoju energetycznego będą istniały tak długo, jak długo konsumenci będą gotowi kupować ta miksturę.
- Ciąg dalszy "Plastikowe butelki" >>>