Sara i Abraham, czyli 50-te urodziny Holendra
Imieniny obchodzi się tylko w niewielu krajach świata, w tym w Finlandii, Łotwie, Gracji, Węgrzech i okolicznych nam krajach słowiańskich. Natomiast urodziny obchodzone są w zasadzie wszędzie, szczególnie w krajach tradycji protestanckiej. Biblia jest źródłem wielu obyczajów w Holandii czego najlepszym przykładem są 50-te urodziny.
50. urodziny to życiowy kamień milowy każdego Holendra. Żadne inne urodziny nie są tak ważne i obchodzone tak wyjątkowo. Tradycja wywodzi się ze Starego Testamentu; biblijnej opowieści o Abrahamie i jego żonie Sarze.
Źródło tradycji
Ponieważ średnia wieku była dawniej dużo niższa niż teraz, obchodzenie pięćdziesiątych urodziny było ważnym wydarzeniem kiedy to kobieta "zobaczyła Sarę" a mężczyzna "zobaczył Abrahama". Pochodzenie tego powiedzenia wywodzi się z Biblii. "Sara" jest postacią biblijną, która wraz z mężem Abrahamem, jednym z trzech patriarchów, otrzymała syna w starszym wieku. Abraham osiągnął wiek 175 lat, a jego żona Sara 127 lat. Wyrażenie pojawia się w fragmencie Biblii, gdy Jezus w świątyni dyskutował z Żydami (J 8-57):
"Na to rzekli do Niego Żydzi: «Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?»
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM»
Początkowo więc obchodzono w Holandii tylko 50. urodziny mężczyzny (Abrahama). Obyczaj obchodzenia 50. urodzin kobiet (Sara) pojawił się dopiero w XX wieku.
Urodziny w Polsce?
Z tradycją obchodzenia urodzinami w Polsce różnie to bywa i wciąż pochodzenie z byłych granic zaborów określa regionalnie tradycje. Podobnie jak tradycje Mikołaja tak samo tradycje obchodzenia urodzin są odmienne w Wielkopolsce i na Śląsku – regionów będących przez wieki pod dużym wpływem protestanckiej reformacji. W większej części (katolickiej) Polski nie obchodzi się urodzin, z wyjątkiem dzieci do ich „dorosłych” 18-tych urodzin.
Generalnie w krajach gdzie był duży kult świętych (katolicki i ortodoksyjny kościół) czyli patronów imion - tym silniejsza jest tradycja obchodzenia imienin.
Protestanci natomiast nie uznają istnienia "osób świętych" ani patronów imion, więc tym samym nie mogli obchodzić imienin. To było sprzeczne z wiarą.
Każdy może wiedzieć, że...
Holendrzy chętnie dzielą się większymi wydarzeniami rodzinnymi z okolicą. Dlatego na fasadzie swego domu umieszczają afisze, transparenty i inne dekoracje informujące, że ktoś się urodził, miał urodziny, zdał maturę itp.
Na powyższym zdjęciu typowa informacja przed domem, że tutaj urodziło się dziecko o imieniu Mees (w Holandii imię zarówno męskie jak i żeńskie, pochodzące od Bartholomeüs) ale to słowo znaczy także sikorka - więc bocian nieco myli.
Urodziny to święta rzecz!
Holandia jest ojczyzną reformacji i obchodzi się tylko urodziny (verjaardag). Imieniny (naamdag) są Holendrom kompletnie nie znane.
Każde urodziny muszą być uczczone. Od pierwszych do ostatnich. Rano w pracy z kolegami, wieczorem z rodziną, lub w weekend gdy wszyscy mogą przyjść na kawę i ewentualnie ciastko. Nie ważne jak się urodziny obchodzi, ważne, że o tobie pamiętają, że poświęcą swój czas aby do ciebie wpaść złożyć życzenia.
Urodziny członków rodziny, znajomych i kolegów są skrupulatnie wpisywane w "kalendarz urodzinowy" który wisi zazwyczaj w toalecie i nie pozwala zapomnieć o urodzinach bliskich.
Gdy zobaczysz Abrahama
Wyjątkowo uroczyście obchodzi Holender swoje 50-te urodziny. To stara holenderska tradycja mająca biblijny rodowód. Mówi się, że osoba obchodząca 50-te urodziny „zobaczyła Abrahama”, lub w wypadku kobiety „zobaczyła Sarę” (żonę Abrahama).
Ja nie bardzo rozumiem jaką korzyść miałyby kobiety z tego, że wszyscy w dzielnicy, w pracy, w klubie karcianym a nawet nieznajomi przechodnie lub poprzez ogłoszenia w gazecie są informowani, że "Pani Kornelia z ulicy Dorpsweg 67 skończyła 50 lat."?
Impreza urodzinowa
50 urodziny obchodzone są więc zazwyczaj bardzo hucznie; dekoruje się front domu, stawia kukłę Abrahama lub Sary, wywiesza transparenty obwieszczające to nadchodzące ważne wydarzenie.
Same urodziny potrafią być obchodzone jak wesele, włącznie z zaproszeniem dla wszystkich znajomych, sąsiadów i rodziny, wynajęciem autokaru dla gości, ciekawej wycieczki i imprezy w wynajętym lokalu z muzyką i wieloma „activiteiten” (w tym wypadku: 'events", rozrywkami).
Typowymi dla holenderskich imprez rodzinnych jak śpiewanie piosenek na cześć solenizanta, deklamowaniem wierszy ułożonych specjalnie dla niego, z przedstawieniami i anegdotami z życia jubilata, wszystko to suto zaprawiane humorem.
Imprezy odbywają się też na ogól holenderskim zwyczajem w formie „receptie” czyli po naszemu bufetu z jedzeniem i piciem na stojąco, ewentualnie przy barowych stolikach, ze szklaneczką piwa lub wina, „borrelnotjes” (orzeszki na zakąskę) i długich dyskusjach na różne - niezbyt ciężkie tematy. Samo jedzenie może być bardzo różne; od uginających się stołów z drogimi pysznościami aż po ostrygi i krewetki do skromnych imprez z piwem, orzeszkami i ewentualnie „bitterballen” (kulki-krokiety z frytkownicy, wielkości orzecha włoskiego). Ta wystawność lub skromność przyjęć nie jest o tyle zależna od zamożności gospodarzy ale raczej od ich rodzinnych tradycji.
- Przeczytaj także jak Holender obchodzi co roku urodziny >>>