Siedem nieporozumień wokół teorii Darwina
Darwinowska Teoria ewolucji jest prawie tak samo pozbawiona wątpliwości jak twierdzenie Pitagorasa. Trywializacja teorii ewolucji do dyletanckiego poziomu parafian czyni ją dla wielu niezrozumiałą i niemożliwą do przyjęcia.
Artykuł opublikowany 3 stycznia 2009 na łamach Volkskrant. Autor; Bas Haring jest filozofem, wykładowcą Katedry Publicznego Zrozumienia Nauki na Uniwersytecie w Lajdzie.
200 lat Darwina, 1809-2009
W roku Darwina; w dwusetną rocznicę jego urodzin i 150 rocznicę teorii ewolucji największym złudzeniem byłoby przypuszczać, że teoria ewolucji raz na zawsze pozbyła się ze swoich krytyków. Chociażby dla tego, że jakby elegancką ta teoria nie była i jakby całe wagony empirycznych dowodów na jej potwierdzenie dostarczać to i tak z łatwością lub chęcią będzie błędnie interpretowana.
Siedem nieporozumień
Aby nie doznać niepotrzebnie zawodu i uprzedzić zaskoczenie zamieszczam przegląd siedmiu największych nieporozumień o Darwinie (1809-1882) i jego teorii ewolucji (1859) a także dlaczego te nieporozumienia istnieją.
1. Teoria ewolucji jest przecież tylko teorią?
To jest bardzo częste nieporozumienie. Jakby to teorie były ‘tylko’ teoriami: spekulacjami które mogą być równie dobrze fałszywe. Strukturalne posiadanie wątpliwości jest ważnym punktem wyjścia nauki i każda teoria mogłaby okazać się nieprawdziwą. Jednak są teorie które „siedzą wyjątkowo mocno w siodle”. Teoria ewolucji jest właśnie taka mocną teorią. Siedzi prawie tak mocno w siodle jak twierdzenie Pitagorasa. Nikt nie wątpi w prawdziwość jego twierdzenia: A² = B² + C². To możemy łatwo udowodnić więc nikt w to nie wątpi.
Teoria ewolucji jest prawie tak samo niewątpliwa jak twierdzenie Pitagorasa. Jeżeli istnieje różnorodność organizmów, jeżeli dzieci dziedziczą cechy po rodzicach i jeżeli istnieje ‘struggle for life’ (walka o życie w której tylko część organizmów żyje na tyle długo aby zdążyć mieć potomstwo) – wówczas mamy do czynienia z procesem ewolucji. W tym twierdzeniu nie ma luk.
Stale prowadzone są badania rozwoju procesów ewolucji w przeszłości jak i teraz: jak to możliwe, że ostrogony przez ostatnie miliony lat tak mało się zmieniły? I co jest z ewolucją osy figowej? – aby wymienić kilka przykładów. Są punkty nie do końca zbadane i niepewne ale sama teoria ewolucji stoi mocno na dwóch nogach.
2. A powstanie życia?! Tego ewolucja nie tłumaczy.
Teoria ewolucji rzeczywiście nie tłumaczy powstania życia. Dotąd nie ma nieporozumień. Nieporozumieniem jednak jest założenie, że to jest właśnie luką w teorii. Tymczasem teoria ewolucji tłumaczy nam według jakiego procesu życie się rozwija, opowiada o stałej przemianie życia a nie o jego powstaniu.
Prawo grawitacji mówi nam o przyciąganiu ciał; z powodu grawitacji jabłko spada na ziemię zamiast od drzewa odlatywać. Ale prawo grawitacji nie mówi nam nic o tym jak grawitacja powstała. To nic nie ujmuje temu prawu. Nie po to też jest to prawo powstało. Analogicznie, brak wytłumaczenia powstania życia nie ujmuje nic teorii ewolucji.
Faktycznie nie mamy pewności jak powstało życie na Ziemi, choć na ten temat jest wiele spekulacji. Może jest to wynik chemicznych reakcji w pierwotnej zupie? Może życie przywiało z dalekich planet gdzie istnieje dużo dłużej? Może rzeczywiście stał się cud? Na te wszystkie spekulacje teoria ewolucji jest odporna.
3. Ewolucja dba aby zwierzęta i rośliny były coraz lepsze
To jest bardzo duże nieporozumienie. Błędną jest wiara, że procesy ewolucyjne troszczą się o to aby wszystko co żyje było coraz lepsze. To jest bardzo kuszące ale błędne założenie. Pierwszy prehistoryczny ptak umiał ledwie podfrunąć metr - kiedy dzisiaj ptaki potrafią lecieć tysiące kilometrów – niektóre nawet bez przystanku. Prehistoryczny człowiek był zgarbioną, głupią małpą - kiedy dzisiaj jesteśmy dumnymi, inteligentnymi, "prawdziwymi" ludźmi. Wszystko się udoskonala dzięki ewolucji.
Jednak ewolucja nie zna kierunku. Nie idzie do przodu. Po prostu idzie. Jak ślepy szuka drogi w koło. Wszystko się stale zmienia i to co w zmieniającym się świecie najlepiej pasuje – to zostaje najdłużej. Ewolucja nie idzie w konkretnym kierunku. Słonie w przyszłości niekoniecznie będą większe niż dzisiejsze i ludzie w przyszłości niekoniecznie będą mądrzejsi niż my – może będą właśnie głupsi.
4. Ludzie pochodzą od małpy
Znana jest powszechnie karykatura Darwina z ciałem małpy – jakoby teoria ewolucji sugerowała nasze pochodzenie od małpy. To nie jest tak. W każdym bądź razie nie pochodzimy od takich małp jakie my znamy dzisiaj: naszymi prarodzicami nie były szympansy lub orangutany. Prawdą jest, że mamy z małpami wspólnych przodków, ale tych mamy także z tygrysami, ślimakami i paprotkami.
Historię życia można zilustrować na przykładzie drzewa: wszystkie liście na drzewie pochodzą z jednego pnia. Tak samo życie – także my – mamy wspólnych przodków. W tej karykaturze Darwin mógłby mieć więc równie dobrze ciało tygrysa lub królika.
Wspólni przodkowie współczesnego człowieka i małp żyli tylko znacznie bliżej w czasie niż nasi inni wspólni przodkowie a to oznacza, że mamy sporo wspólnego z małpami. Może więcej niż mieliśmy nadzieję.
5. Ewolucja jest procesem przetrwania najlepiej dostosowanych - “survival of the fittest”
Termin ‘survival of the fittest’ znaczy przetrwanie najlepiej dostosowanych (tłumaczona na polski jako: walka o byt, prawo silniejszego, dobór naturalny) pochodzi od filozofa Herberta Spencera a nie od Darwina. Spencer używał tego terminu jeszcze zanim Darwin opublikował swoje dzieło „O pochodzeniu gatunków” (On the Origin of Species). W pierwszych wydaniach tej książki termin ten w ogóle nie istniał. Dopiero w piątym wydaniu, w rozdziale czwartym stanęło: „Natural selection; or the survival of the fittest” (naturalna selekcja czyli przeżycie najsilniejszych). Ten podtytuł sugeruje, że według Darwina selekcja naturalna jest tym samym co przeżycie najsilniejszych. Jeśli więc dla uproszczenia założymy, że głównym celem ewolucji jest selekcja naturalna wówczas rzeczywiście wyglądałoby na to, że darwinowską teorię ewolucji można sprowadzić do przeżycia najsilniejszych.
Jednak i tu mamy do czynienia z nieporozumieniem. Lub raczej z błędem myślowym. To wszystko z powodu znaczenia angielskiego słowa „fit”. Fit znaczy coś jak „w dobrej kondycji”. Myślimy zaraz o wysportowanym mężczyźnie w siłowni (fitness). Jakby to tylko najsilniejszy przeżył. Tak nie jest. Fit znaczy przede wszystkim „pasujący”. Najbardziej pasujące organizmy przeżywają; te które pasują do swojego środowiska.
Analizując to słowo dalej można by słowo fit interpretować jak „być dobrym w przeżyciu”. Survival of the fittest – czytaj jak: kto jest dobry w przeżywaniu ten przeżywa. Dosyć oczywiste.
6. Coś tak skomplikowanego jak oko nie może powstać przez coś tak prostego jak ewolucja?
To jest często wysuwany argument przeciwko teorii ewolucji. Ewolucja jest prostym i ślepym procesem, więc jakby mogła być w stanie zmajstrować coś tak genialnego jak oko? Toż to tak jakby ślepy, niewykształcony robotnik z taśmy produkcyjnej sam całego Boeinga 747 zmontował! W to nikt nie uwierzy.
Rozumowanie jest następujące: oko składa się z wielu części które osobno nie mają funkcji; siatkówka, soczewka, tęczówka. Co ci po oku z soczewką ale bez siatkówki? Albo po siatkówce bez soczewki? Takie oczy nie mają funkcji, więc siatkówka, soczewka i tęczówka musiały powstać jednocześnie a nie kroczek po kroczku w procesie ewolucji.
Także to rozumowanie jest błędne. Jeśli oko z soczewką ale bez siatkówki rzeczywiście nie ma sensu to odwrotnie - tak. Powiem więcej: jest wiele stworzeń które mają takie właśnie oczy. A jeśli już dorobiło się stworzonko siatkówki, to jakaś soczewka też by mu się z czasem przydała. W skrócie: także coś tak złożonego jak oko, może kroczek po kroczku, przez ślepy i bezmyślny proces ewolucji zostać zrealizowane.
Powiem więcej. Jeśliby nasze oko zostało zaprojektowane to byłby to kiepski projektant. Naczynia krwionośne i nerwowe przecinają oko przed siatkówką przez co światło musi się przez tą gmatwaninę „nitek” przeciskać zanim trafi na naszą siatkówkę. Do tego przewody nerwów wzrokowych muszą jeszcze z tego oka wyjść aby trafić do mózgu a ponieważ znajdują się przed siatkówką, więc muszą się przez nią przebić. Dlatego mamy taką przykrą ślepą plamkę: kawałek siatkówki „bez obrazu”. To wynika z faktu, że nasze oczy powstały w wyniku procesu ewolucji a nie zostały zaprojektowane lub wymyślone.
7. Nie powinniśmy pomagać słabym bo to jest sprzeczne z procesem ewolucji
To jest także znane nieporozumienie społecznego darwinizmu które najwięcej zwolenników miało w pierwszej połowie XX wieku (Nazi). Rozumowanie jest następujące: jeżeli ewolucja jest dobra i jeżeli pomaganie słabym jest sprzeczne z ewolucją to logicznie myśląc lepiej słabym nie pomagać. Rozumowanie jest logiczne ale konkluzja nie. Błąd leży przede wszystkim w pierwszym „jeżeli”. Ewolucja nie jest dobra lub zła. Ewolucja po prostu jest; w niej nie ma nic dobrego ani złego.
To rozumowanie jest faktycznie takie samo jak: jeżeli grawitacja jest dobra a rakieta sprzeciwia się grawitacji, więc rakiety nie są dobre. Oczywistym jest, że to jest błędna konkluzja. Nie dlatego, że rakiety sprzeciwiają się grawitacji – bo one to faktycznie czynią i wygrywają z grawitacją – ale dlatego, że grawitacja nie jest zła albo dobra. Ona jest. Tak jak i proces ewolucji.
Ponadto to drugie „jeżeli” z rozumowania jest także błędne. Pomoc słabszym nie jest sprzeczna z procesem ewolucji. Natura daje nam masę przykładów pomocy słabszym. Właśnie dzięki ewolucji.
Bas Haring
Tłumaczenie własne
Szybka ewolucja dzięki naturalnej selekcji
Trudno nam uwierzyć w zmiany ewolucyjne ponieważ gołym okiem ich zobaczyć nie możemy a transformacja od małpy do współczesnego człowieka wydaje się nam niemożliwa w dość abstrakcyjnym czasie tysięcy lat.
Kardynalnym błędem ewolucjonistów lub ich przeciwników bywa dowodzenie, że żyrafa ma długą szyję bo przez milion lat wyciągała ją wysoko do gałęzi drzew. W rzeczywistości wydłużanie szyi żyrafy trwało to znacznie szybciej, może nawet w kilkanaście pokoleń. Naturalna selekcja przez dobór par ze smukłymi szyjami i długimi nogami dawała większe szanse przeżycia na sawannie.
Innymi słowy, gdyby w pary dobierali się tylko ludzie o grubych karkach - w ciągu niewielu pokoleń otrzymalibyśmy nową ludzką rasę bezkarkowców, ludzi bez szyi.
Przetrwanie najbardziej przysposobionych
Dobór naturalny jest wynikiem konkurencji między wariantami w obrębie populacji. Wygrywają nie ci najsilniejsi, najinteligentniejsi i najsprytniejsi lecz ci którzy najszybciej dopasują się do zmieniających się warunków życia.
Każdy człowiek, naród, cywilizacja musi zginąć gdy będzie uporczywie negowała zmiany i próbowała utrzymać stare status quo.
- Przeczytaj także jak Bóg zalepia luki naszej niewiedzy >>>