Urlop po holendersku
Z reguły w styczniu rozpoczyna się coroczny rytuał a zarazem bardzo miłe hobby większości Holendrów; "polowanie na urlop". Czasami to "polowanie" na nowe miejsce przyszłorocznych wakacji daje więcej przyjemności niż później sam urlop o którym wyobrażenia z folderów reklamowych niekoniecznie pokrywają się z rzeczywistością.
Oczywiście piszemy tu o "normalnych" czasach, czyli przed-koronowych i innych kryzysach które czynią rynek urlopowy dość nieobliczalnym na rok 2022.
Krótka historia holenderskich wakacji
Holendrzy na wakacje (bo urlop letni nazywa się wakacjami) jeździli najchętniej z bungalowtent (dużym namiotem) na kemping- jak na poniższym zdjęciu 30-letni rodzice (rodzice urodzeni w latach 50.) z małymi dziećmi. Gdy rodzice się już lepiej dorobili, po 40-tce, zamieniali ten namiot na vouwwagen (pop-up camper) czyli przyczepka z zintegrowanym składanym namiotem. Po 50-tce, gdy już dzieci z nimi nie chciały jeździć na wakacje, kupowali caravan (przyczepę kempingową) a po 60-tce czyli teraz, na emeryturze, pokupowali sobie kampery, w których objeżdżają ciepłe kraje czasami przez wiele miesięcy w roku. Wiele się od lat 70-tych zmieniło, ale kemping do dzisiaj cieszy się sporą popularnością w tym kraju. Najpopularniejszym celem letnich wakacji była południowa Francja.
W XX wieku biura agencji turystycznych była tak powszechne jak piekarnie i warzywniaki. Bardziej nieśmiała część społeczeństwa zbierała w takim biurze torbę broszur turystycznych i studiowała je spokojnie w domu wyszukując wymarzonych wakacji. Inni, śmielsi, wybierali się na urlop na własną rękę. Większość spędzała wakacje w Europie. Loty na inne kontynenty były dla większości zbyt drogie. Współcześnie rolę agencji turystycznych przejął internet a tanie loty sprawiły, że urlop we własnym kraju może być droższy niż na Bali czy w Zanzibarze.
- Oczywiście rok pandemii koronawirusa i wojny znacznie namieszał w wakacyjnym programie także w Holandii. Te wyjątkowe lata 2020-2022 pomijamy w dalszej części artykułu, mając nadzieję, że pozostaną wyjątkami od reguły.
Krótkie i długie wakacje
Holender udaje się przeciętnie 2-3 razy w roku na urlop który zwie wakacjami, bo słowa urlop nie zna. Słowo urlop (verloof) oznacza tylko dni wolne od pracy ale niekoniecznie dni wypoczynku poza domem. Tak więc szanujący się Holender spędza letni urlop (2 do 4 tygodni) na przełomie lipca i sierpnia, najczęściej w Niemczech lub we Francji.
Zimą, w czasie ferie zimowych (krokusvakantie lub voorjaarvakantie) w lutym lud udaje się masowo na tydzień lub dwa w Alpy, na narty i ewentualnie jeszcze gdzieś w ciągu roku, na jesieni lub na wiosnę z całą rodziną na krótki, kilkudniowy urlop do bungalowparku.
Ilość dni urlopu łącznie z ilością dni odpracowanych (ATV) pozwala w praktyce na 8 do 10 wolnych tygodni w roku. Czy jest kryzys - czy go nie ma, Holendrzy nie oddadzą tak łatwo swych ukochanych urlopów. Najwyżej wydadzą w tym roku mniej lub nic na samochód, swój dom i meble, ale wakacje muszą być!
Gdy rok 2009 rozpoczął się kryzysem i media są stale w poszukiwaniu jego objawów. Okazuje się jednak, że kryzys nie miał wielkiego wpływu na urlopowe zachowanie się Holendrów. Kryzys kryzysem ale w praktyce nikt nie zubożał a wręcz przeciwnie. To co krzyczą media nie koniecznie pokrywa się z tym co ludzie czują w portfelu. Jedynie pandemia 2020 r. drastycznie zmusiła naród do pozostania w domu.
Najpopularniejsze kraje holenderskich wakacji
W ostatnich latach na urlop letni wyjeżdżało około 7 - 8 mln Holendrów zagranicę a ok. 2,5 mln spędza je we własnym kraju.
Czasami Niemcy stają na pierwszym miejscu listy ulubionych wakacji ponad Francję, jako, że popularne są krótkie, kilkudniowe urlopy w regionach bliskich holenderskiej granicy jak np. niemiecki Eifel. Polska leży praktycznie poza horyzontem holenderskiego turysty. Polską statystykę zagranicznych turystów w lwiej części "nabija" wielomilionowa Polonia z Zachodniej Europy chętnie odwiedzająca swój kraj. Także tanie loty do Krakowa i Gdańska są dla szczególnie brytyjskich weekendowych turystów bardzo atrakcyjne. Weekend w pubach Krakowa jest tańszy niż weekend w pubach i hotelach Londynu.
Kempingi, glampingi i bungalowy
Nie ma narodu w Europie który byłby tak zakochany w przyczepach kempingowych. Urlop na kempingu, przed własną przyczepą campingową lub namiotem jest idealnym rozwiązaniem dla holenderskiej rodziny. Ważne tylko aby znaleźć dobry kemping który musi zapewniać dosyć rozrywek dla rodziców i dla dzieci.
Statystycznie Holender wydaje na wakacje od tysiąca do 3000 euro na osobę. Coraz popularniejsze są dalekie podróże na Daleki Wschód, do Afryki i Ameryki Południowej. Tani dolar i coraz niższe ceny biletów lotniczych powodują, że także USA jest atrakcyjnym celem wakacji, tym bardziej, że część kosztów może się "zwrócić" robiąc w Ameryce zakupy wielu sporo tańszych artykułów jak markowa odzież i elektronika. Dużym popytem cieszą się dalekie podróże: Chiny, Indonezja, Hongkong, Tajwan i Tajlandia.
Styczeń-luty jest dla większości Holendrów miesiącem rezerwacji letnich urlopów. Marzenia o słońcu z katalogów biur podróży w środku zimy. Przeszukiwanie stron internetowych jest może nie mniej przyjemne niż sam urlop... a może bardziej. Gdzie pojedziemy w tym roku na urlop? - już samo pytanie jest ekscytujące.