Holenderskie skąpstwo i polski gest
Większość Polaków poznających lepiej Holendrów zaskakuje ich skąpstwo. Szybko zaczyna irytować "holenderskie skąpstwo". Zresztą o skąpstwo posądzają Holendrów nie tylko Polacy.
Na co oni wydają pieniądze?
Mimo to, w proporcjach, Holendrzy wydaja swoje pieniądze równie łatwo jak Polacy z jedna tylko różnicą: maja inne priorytety wydawania swoich pieniędzy. Holendrzy wydaja znacznie więcej na uitgaan (słowo określające szeroko pojęte sposoby spędzania wolnego czasu jak restauracje, puby, parki rozrywki i inne wieczorowe lub weekendowe wyjścia). Przykładowo; nie jest im szkoda zapłacić 25 euro za lunch na tarasie lub na taksówkę. Za to oni bywają zaszokowani polską rozrzutnością szczególnie gdy chodzi o rodzinne biesiady z uginającymi się od jadła i trunków stołami. Podobnie Holender będzie częściej jeździł Kia Picanto (ze względu na koszty) i rowerem, tymczasem Polak nie zważając na koszty woli jeździć Audi A6 a jego żona drugim podobnym. Holendrzy wydaja także znacznie więcej pieniędzy na swój dom i ogród, na remonty, konserwacje domu i na urlopy.
Polacy mają gest. Bardziej lubią zaimponować, także przy wydawaniu pieniędzy. Polak z łatwością machnie ręką na reszty przy kasie, czego Holender nigdy nie zrobi.
Holender wydaje pieniądze inaczej i nieco rozważniej
Holender mówi: "je moet elk dubbeltje twee keer omdraaien voor je het uitgeeft" - centa trzeba dwa razy obrócić zanim się go wyda (dubbeltje zwano popularnie 10 centów guldenowych zanim wprowadzono euro). Holender stara się unikać impulsywnych zakupów, przez co jest rozpoznawany w świecie jako ten co chętnie zagląda do każdego sklepu ale nic nie kupuje. Oczywiście jak zawsze, powyższe jest generalizacją i wyjątki zdarzają się wszędzie.
Na bazarze w Egipcie arab rozpoznając holenderskich turystów woła w ich języku: "Kijken, kijken! Niks kopen!" (patrzy, patrzy... a nic nie kupuje!) - bardzo popularne powiedzenie w wielu krajach gdzie Holendrzy bywają. Mimo to będą też Holendrzy którzy potrafią trwonić pieniądze; panie mające "dziurę w dłoni" (przez którą przelatują jej pieniądze), panowie wydający więcej niż zarabiają na najnowsze gadgety a panie na niezliczone ilości butów i torebek. Ludzi z długami w Holandii nie brakuje i komornicy maja pełne ręce roboty z dłużnikami kupującymi "spullen" (rzeczy) na kredyt. A większość narodu także żyje "od pierwszego do pierwszego".
Mit o bogactwie
Największa grupa gospodarstw domowych w Holandii ma roczny dochód w wysokości 18-20 tys. euro brutto. Z regóły są to osoby mieszkające samotnie. W praktyce będzie to więc, w przeliczeniu na złotówki, suma ok. 6750 zł miesięcznie (kurs 1€ - 4,50 PLN).
Porównując powyższe dane holenderskiego urzędu statystycznego z danymi polskiego GUS-u nie widzę aż tak dużych różnic zasobności kieszenie. Różnice wynikają bardziej z wysokości stałych wydatków i innego modelu wydawania pieniędzy.
Przeczytaj także: