Belgia - najlepszy nieistniejący kraj
Belgia jest fenomenem w Europie. Kraj który powstał dość przypadkowo w 1830 r. mimo, że składa się z wielu bardzo różnych regionów kulturowych i językowych. Mało Belgów łączy co im zresztą nie bardzo przeszkadza. Łączy ich tylko wyśmienite piwo i frytki.
Brak rządu? Belgów to nie interesuje
W latach 2010-2011 Belgia obywała się bez rządu przez 541 dni, czyli półtora roku! W latach 2019-2020 Belgia nie miała rządu kolejne 494 dni. Oba przypadki są światowymi rekordami długości formowania rządu. Po każdych wyborach formowanie rządu natrafia rosnące przeszkody. Walończycy nie są w stanie dogadać się z Flamandczykami. Wysiłki formowania rządu z wielu partii które nie są nawet partiami narodowymi lecz regionalnymi czyni koalicje niemal niemożliwymi.
Belgowie mają okazję do dowcipów; jest to światowy rekord bez rządu zapisany w książce rekordów Guinessa. W Leuven serwowano gratis frytki a w Louvain-la-Neuve gratis piwo. W ten sposób Belgowie śmieją się ze swoich polityków którzy nigdy nie mieli w tym kraju zaufania narodu. Oczywiście Flamandczycy nie chcą mieć nic wspólnego z Walończykami i odwrotnie. Francuskojęzyczni Walończycy nawet nie myślą nauczyć się jednego słowa po holendersku. Belgom w ich codziennym życiu zupełnie nie przeszkadza, że od 2007 do 2020 roku lat przez niemal 4 lata nie mieli rządu federalnego. Belgia jest pierwszym krajem w Europie który jest naprawdę europejski.
Dwa kraje w jednym
Flamandczycy są w porównaniu do Walończyków znacznie bardziej pracowici ale... Walończycy są sympatyczniejsi i gościnniejsi. Gdy przychodzisz pracować u Walończyka to ten najpierw częstuje cię kawą a gdy je obiad zaprasza ciebie do stołu. Tego nie możesz oczekiwać od Flamandczyka.
Bezpaństwo
Belgia liczy obecnie 21 partii z czego spora cześć reprezentuje wyłącznie interesy swego regionu (głównie partie flamandzkie, francuskie, niemieckie i brukselskie) bez wyraźnej większości ani możliwości współpracy czy tworzenia koalicji.
Królewski doradca Lanotte zaproponował już dziesięć lat temu podział Belgii na cztery europejskie prowincję (Flandria, Walonia, Bruksela i region niemiecki). Unia Europejska miałaby się zatroszczyć o armię, sprawy zagraniczne i emerytury a reszta spraw regionalnych pozostawiona by była zarządom prowincji. Proste. Panoszący się regionalni politycy nie są do niczego potrzebni.
Belgia nigdy nie była jednym państwem, nazwanym przez pewnego belgijskiego pisarza bezpaństwem (onland). Belgia składa się z milionów mini-państewek które zawsze łączyła chroniczna niechęć do polityków.
Esencja Europy
Belgia jest esencją Europy - olbrzymie podziały językowe i kulturowe ale jednak razem - nie ma lepszej drogi. Podziwiam Belgów. Ten naród a raczej te belgijskie narody będą istnieć zawsze. Zawsze będzie Walonia, Bruksela, Antwerpia, typowe terenowe wyścigi kolarskie, najsmaczniejsze frytki i zawsze będzie warzone najprzedniejsze piwo świata. To jest pierwszy europejski naród który ma dość polityków gardłujących tylko o swoje przywileje. Jeśliby reszta narodów Europy poszła śladem Belgów i nie brała polityków tak serio, nie mielibyśmy tych próżnych dyskusji o kaczyńskich, tuskach i macronach - mielibyśmy jedną silna Europę mającą szanse na stawienie czoła reszcie świata.
Mało znany epizod drugiej wojny światowej z Belgii
Antwerpia została wyzwolona we wrześniu 1944, ale zaraz po tym Niemcy rozpoczęli bombardowanie miasta rakietami V z terytorium jeszcze długo okupowanej Holandii. Tylko w listopadzie 1944 na obszar Antwerpii spadło 114 rakiet V2 zabijając 618 osób i niszcząc wiele budynków i uszkadzając cenne zabytki. Ostatnia rakieta V2 spadła w okolicach miasta 28 marca 1945 r.
Od września 1944 r. do końca marca 1945 r. Niemcy bombardowali Belgię ponad 9 tysiącami rakiet V1 i V2 zabijając łącznie około 8 tys. osób. Antwerpia ponosiła największy ciężar niemieckiego ostrzału Belgii. Wynikało to ze znaczenia antwerpskiego portu. Niemcy w dalszym ciągu chcieli utrudniać dostawy sprzętu wojskowego aliantów. Bomby V1 i V2 były również częścią odwetowej ofensywy. Terror bombowy miał na celu wzbudzenie strachu wśród ludności i sojuszników.
Przeczytaj także: