Diamentowa Antwerpia
700 lat historii Antwerpii to także 700 lat historii żydowskich złotników, jubilerów i szlifierzy diamentów. Dzisiaj aż 80% światowego handlu diamentami przechodzi przez Antwerpię.
Żyd bogaty z konieczności
Przemysł diamentowy w Antwerpii nierozerwalnie związany jest z Amsterdamem. W obu portowych miastach Żydzi wyspecjalizowali się w obróbce i handlu diamentami. Dlaczego?
- Na tych samych zasadach jak w całej feudalnej Europie; dyskryminowano Żydów. "Obcym" innowiercom nie wolno było wykonywać większości zawodów zarezerwowanych dla "swoich". Ironicznie więc, ale z konieczności robili tylko to co im było wolno robić, bo elity się tymi profesjami brzydziły; zajmować się więc mogli m.in. buchalterią, handlem, bankowością, niektórymi rzemiosłami oraz... szlifowaniem diamentów. Później świat się zmienił i dzisiaj, kilkaset lat po tym wolimy być bankierami niż rolnikami.
-
Przeczytaj część pierwszą: Diamentowy Amsterdam
Historia żydowskiej Antwerpii
Historia antwerpskich złotników, jubilerów, szlifierzy i handlarzy diamentami jest - podobnie jak w Amsterdamie - także nierozerwalne związana z Żydami. Żydzi zamieszkiwali Antwerpię już od średniowiecza ale jako obcy innowiercy nigdy nie byli tak naprawdę akceptowani.
Już w roku 1348 winiono Żydów za plagę dżumy w mieście i wówczas po raz pierwszy wygnano ich z Antwerpii. W dalszych wiekach wielokrotnie zmuszeni byli opuszczać Antwerpię.
Podobnie jak w Amsterdamie Żydom nie dawano warunków aby się mogli integrować w chrześcijańskiej Europie. Nie pozwalano im na wykonywanie wielu zawodów jak i co ważne nie mogli należeć do cechów rzemieślniczych - co w dawnych czasach było koniecznością dla wykonywania zawodu w miastach. Ta dyskryminacja Żydów stałą się ironicznie powodem ich specjalizacji w specyficznych, mało znanych lub w ogóle nie znanych wówczas zawodach jak np. szlifiernie kamieni szlachetnych lub księgowość.
Pierwsi Żydzi osiedlający się w XIII wieku w Antwerpii pochodzili z Europy Wschodniej (tzw. Żydzi aszkenazyjscy) czyli głównie z obszaru ówczesnej Polski. W roku 1348 wybuchła w zachodniej Europie epidemia dżumy, za którą mieszkańcy Antwerpii posądzili Żydów i kto nie zdążył uciec został zamordowany.
W XVI wieku osiedlała się w mieście druga fala imigrantów żydowskich: Żydzi sefardyjscy - wygnańcy z Półwyspu Iberyjskiego. Już w tym czasie portowa Antwerpia była jednym z najważniejszych centrów handlowych świata jaki i największym centrum złotników i handlarzy diamentów. Dopiero Napoleon w ok. 1790 r. przyznał Żydom pełne prawa obywatelskie.
Około roku 1880 rozpoczęła się trzecia fala żydowskich imigrantów, tym razem ponownie z Centralnej i Wschodniej Europy tzw. Chasydzi - ortodoksyjni Żydzi, którzy także szybko przyswoili sobie rzemiosło złotników, szlifierzy i handlarzy diamentów.
Diamenty z Antwerpii
Już przed Pierwszą Wojną Światową Antwerpia miała większy przemysł obróbki diamentów niż Amsterdam. W czasie kryzysu ekonomicznego lat dwudziestych diamentowa branża wpadła w duże tarapaty i szerzyła się bieda i bezrobocie. Polski konsulat w Antwerpii otrzymywał codziennie zgłoszenia bezrobotnych Żydów pragnących wrócić do Polski.
W czasie II Wojny Światowej żydowska społeczność Antwerpii bardzo ucierpiała. Żydów którzy nie zdążyli uciec z Europy deportowano do obozu zagłady w Oświęcimiu a niemiecki okupant zrabował wszystkie rezerwy diamentów.
Po wojnie władze miasta zrobiły wszystko aby przywrócić przedwojenną diamentową świetność miasta co tylko częściowo się udało.
Większość ortodoksyjnych Żydów którzy osiedli się po II Wojnie Światowej w Antwerpii pochodziła z Polski i Węgier. Później dołączyli Żydzi z Rosji, Gruzji, Ameryki i Izraela. Łącznie ok. 20-25 tysięcy. Dzisiaj ortodoksyjni Żydzi tworzą w mieście mniejszość choć rzucają się w oczy swoim stylem życia, wyglądem i ubiorem wyjętym żywcem z XIX-wiecznej Polski.
Obecnie mieszka w Antwerpii ok. 20 tys. ortodoksyjnych (chasydów) Żydów. Po Nowym Jorku, Londynie i Jerozolimie jest to największe skupisko ultra-ortodoksyjnych Żydów w świecie.
Żydowska dzielnica
Żydowska dzielnica nazywa się Diamant i Klein-Antwerpen, generalnie wokół parku miejskiego (Stadspark) do dworca centralnego i torów kolejowych. W tamtejszych koszernych sklepach znajdziemy wiele produktów które znamy także z polskiej kuchni.
W ostatnich latach dużo się zmieniło w diamentowej dzielnicy Antwerpii. Dzielnica ta leży między dworcem kolejowym i parkiem miejskim. Idąca wzdłuż dworca ulica Pelikaanstraat jest jednym ciągiem jubilerów w takiej ilości jakiej nigdzie na świecie na jednej ulicy nie zobaczysz.
Tradycyjnie chasydzkie gieszefty przechodzą w ręce nowych energicznych grup emigrantów z Indii, Gruzji i Rosji. Nad dzielnicą rozpościera się ponoć coraz bardziej kryminalna atmosfera i nie wszystkie interesy są "koszerne". Żydowscy imigranci z krajów byłego Związku Radzieckiego wprowadzają nową kulturę.
Spacer po diamentowej Antwerpii
Chociaż w sobotę większość sklepów jubilerskich jest zamknięta jako, że sobota to sabat; dzień święty, polecam właśnie w sobotę, spacer po żydowskiej dzielnicy (Joodse Buurt) gdy na ulicach spotkasz chasydów tak jak 80 lat temu spotkałbyś ich na Muranowie w Warszawie. Ponoć nawet dawniej nazywano ta dzielnicę "Klein Warschau".
Zobacz także nasz przewodnik po Antwerpii >>>
Tak opisuje żydowską dzielnicę antwerpski znawca Żydów:
”... To zmieniło się radykalnie po wojnie. Ponad połowa Żydów Antwerpii deportowano do obozów zagłady. Niewielu przeżyło.
- Z powodu przybycia chasydzkich rodzin, głównie z Polski i Węgier, dzielnica była rodzajem getta społecznego - mówi Ludo Abicht, filozof i autor książki "Żydzi Antwerpii" - jak gdyby ich sztetl z Europy Wschodniej, ich żydowska wieś, przekształciła się w centrum nowoczesnego miasta.
Kupujesz koszerne mięso na rzeźnika Dresdner, drób u Farkas, rybny z etykietą "pod nadzorem rabinatu u Moskovitza i przaśny chleb i ciastka u Kleinblatta.
Wszystko jest regulowane w Małej Warszawie, etykieta ubraniowa i koszerne gospodarstwa domowe, którą nogą zakładasz spodnie (najpierw prawa noga, prawa!) i co można podnieść w trakcie szabatu. Ze względów moralnych i religijnych najbardziej ortodoksyjni nie mają telewizora. Nigdy nie pójdą na obiad do goja (nie Żyda), ze względu na ścisłe przepisy żywieniowe.W szabat nie wolno im jeździć samochodem. W szabat nie można nawet do nich zadzwonić do drzwi lub telefonem... "
Spacer wzdłuż złotych wystaw na ulicy Pelikaanstraat i po drugiej stronie w halach dworca kolejowego daje gwarancję nacieszenia oczy niespotykana ilością złota i klejnotów. Na równoległej ulicy Appelmanstraat znajduje się duże centrum diamentowe "DiamondLand" (wstęp wolny) gdzie na piętrze można obejrzeć ciekawą ekspozycję o produkcji diamentów, szlifierzy przy pracy i w przyległym sklepie dostać zwrotu głowy lub... zrobić miłe dla pań zakupy.
Niedaleko stąd; na monumentalnym placu Astridplein, z boku dworca kolejowego, znajduje się równie ciekawe muzeum diamentów DIVA. Po drodze trzeba nacieszyć oczy może najpiękniejszym dworcem kolejowym świata i zjeść w kiosku belgijskiego wafla znanego nam pod nazwą gofry.
Roczny handel diamentami w tej dzielnicy wynosi ok. 25 miliardów dolarów. W roku 2011 obrót diamentami w Antwerpii wyniósł 44,6 mld euro.
Najwyższej klasy diament wielkości 1,5 karat kosztuje u tamtejszych jubilerów ok. 35 tys. euro. Przeciętny diament 5-karatowy ok. 70 tys. euro.
Ranking krajów wydobywających surowe diamenty:
Kraj | Produkcja w mln karatów | Wartość 1 karata |
---|---|---|
Rosja Botswana Kongo Australia Kanada Angola Poł. Afrika Zimbabwe Namibia Sierra Leone |
42 21 16 14 12 9 7 3,5 2 0,5 |
€ 94 € 134 € 7 € 21 € 134 € 122 € 180 € 46 € 553 € 289 |
Rocznie świat produkuje 130 mln karatów diamentów z czego 80% do użytku przemysłowego. Oprócz tego produkowane jest 570 mln karatów diamentów syntetycznych także do użytku przemysłowego.
Dzisiaj 80% światowej produkcji diamentów przechodzi przez Antwerpię.
Rekordy cen
W październiku 2022 r. w Hongkongu na licytacji Sotheby sprzedano różowy diament "Williamson Pink Star" za rekordową sumę 58 milionów dolarów. Diament jest wielkości zaledwie 11,15 karata i pochodzi z kopalni Williamson w Tanzanii. Poprzedni rekord z roku 2017 przypadał 59,6-karatowemu, także różowemu, diamentowi "Pink Star" sprzedanemu za 71,2 mln dolarów. Różowe diamenty są najrzadsze w świecie, więc najwyżej cenione. Największy różowy diament "Lulo Rose" 170-karatowy (ok. 34 gramy) znaleziono w 2022 r. w Angoli ale dopiero po oszlifowaniu wystawiony będzie do sprzedaży.
Największym diamentem, jaki kiedykolwiek znaleziono, o nazwie Cullinan, o masie 3106 karatów został wydobyty w RPA w 1905 roku. Został pocięty na dziewięć dużych i 96 małych diamentów. Zostały włączone do klejnotów koronnych brytyjskiej rodziny królewskiej.
Przeczytaj także:
- Krótki przewodnik po Antwerpii
- Przewodnik po diamentowym Amsterdamie
- Pierścionek zaręczynowy z brylantem
- Muzeum Diamentów w Antwerpia koło ZOO
Źródła: wikipedia, Joodse Gemeente, DiamondLand, Antwerpia.