Holenderska Matka Handlu i ostatni polski flisak
Jednym z ważniejszych wydarzeń, mających wpływ przez setki lat na polską historię i gospodarkę była zapomniana historia polskich flisaków. W Ulanowie nad Sanem trafiłem jeszcze na ślady przebrzmiałej, bogatej historii polskich flisaków.
Lato 2011 roku było kapryśne. Obfite opady deszczu podniosły wysoko wody na polskich rzekach. San i Tanew zamieniły się w wielkie rwące rzeki grożące wystąpieniem z brzegów.
Zamknięty most na Wiśle, rzucił mnie w podróży po Polsce, zupełnie przypadkowo do uroczego miasteczka Ulanów. W moim przewodniku znalazłem o tym mieście tylko wzmiankę o zabytkowym kościele flisaków. Zostałem tam dłużej.
Wisła była od XV wieku najważniejszą arterią komunikacyjną Rzeczypospolitej. Wisłą płynęły płody rolne i drewno do pruskich miast a przede wszystkim do Gdańska. A Gdańsk wyrósł do najświetniejszego portu Europy. Z Gdańska do Amsterdamu płynął dobrobyt a to m.in. dzięki polskim flisakom.
Flisacy
Mało kto w Polsce wie, że historia spławiania towarów przez flisaków jest ściśle związana z Holandią. Bez flisaków nie byłoby Gdańska, dokąd spławiano olbrzymie ilości zboża i drewna z całego obszaru Rzeczypospolitej. Gdańscy kupcy sprzedawali ten towar dalej, ładowany na holenderską flotę. Ta bałtycka flota zapoczątkowała późniejszy dobrobyt i i potęgę Niderlandów w XVII wieku. Na wiślanym i bałtyckim handlu nauczyli się Holendrzy robić interesy zamorskie, które to nauki procentowały dalej w handlu z Azją.
Nic w Polsce nie jest tak związane z Holandią jak wiślana żegluga śródlądowa. Dlatego do dzisiaj ten XVI-wieczny gdański handel Holendrzy zwą Matką Handlu (Moedernegotie).
W Ulanowie spotkałem w 2011 roku człowieka który zbiera pamiątki i dokumenty z czasów flisackiej świetności Ulanowa. Powstać miało muzeum dziejów miasta flisaków. Świetność Ulanowa już dawno minęła tak jak minęła już dawno gospodarcza świetność wszystkich polskich rzek. Żegluga śródlądowa w Polsce praktycznie zamarła w przeciwieństwie do innych wielkich rzek Europy.
Ulanów
W zeszłych wiekach nazywano Ulanów Małym Gdańskiem, jako, że miało port i składy towarów.
Ulanów leży w widłach rzek Tanew i Sanu. W dawnych czasach na Tanwi istniał port gdzie szkutnicy budowali barki rzeczne. Miasto zamieszkiwali flisacy i starsi rangą retmani. Z Ulanowa wypływało wiele konwojów z drewnem, zbożem, miodem i innymi bogactwami zamawianymi od polskich magnatów posiadających olbrzymie latyfundia, przez żydowskich pośredników, dla holenderskich kupców od Sandomierza po Gdańsk. Także Warszawa zawdzięcza swój rozwój wiślanemu kupiectwu.
W ulanowskim porcie na Sanie stała w 2011 replika flisacka tratwa zbudowana współcześnie przez miejscowych miłośników historii. Było w mieście jeszcze kilku ludzi próbujących podtrzymać te stare tradycje wymarłego zawodu. Być może dzisiaj jest atrakcją turystyczną.
W przepięknym drewnianym kościele parafialnym pw. św. Jana Chrzciciela i św. Barbary z roku 1643, znajdującym się przy rynku, wisi obraz przedstawiający retmana (szypera flisaków).
Fragment historii Ulanowa z portalu miasta: "Sławę i bujny rozkwit od XVII do XIX wieku Ulanów zawdzięcza rozbudowanemu rzemiosłu szkutniczemu i silnemu ośrodkowi flisackiemu. U ujścia Tanwi do Sanu znajdowała się przystań rzeczna zwana "palem", do której zawijały statki żeglugi śródlądowej. W warsztatach szkutniczych budowano, naprawiono statki, w szczególności specjalizowano się w budowie galarów. Gdy Ulanów był miastem, pobudowano spichlerze i stał się on wtedy prawdziwym portem dla rozległych terenów Ziemi Bełskiej, Podola, Ziemi Czerwieńskiej. Ruchliwość portu w Ulanowie odzwierciedla nadane mu wtedy miano "małego Gdańska". Działający w Ulanowie cech retmański i sternicki miał wielki wpływ na to, co działo się w miasteczku. Przygotowywał on młodych ludzi do prowadzenia spławu Sanem, Wieprzem, Bugiem, Narwią i Wisłą do Torunia, Grudziądza i Gdańska. Od tego czasu stał się Ulanów stolicą polskiego flisactwa".
W 2019 r. w Ulanowie reaktywuje się stare tradycje. Istnieje Bractwo Flisackie oraz turystyczne spływy z Ulanowa.
W maju 2019, delegacja z Ulanowa uczestniczyła w święcie flisaków w Strenci na Łotwie.
Naród z dorzecza Wisły
Całe dorzecze Wisły przez 500 lat służyło do spławiania polskich towarów do Gdańska na tym handlu krocie zarabiali polscy feudalni magnaci, żydowscy pośrednicy i holenderscy kupcy.
Na przestrzeni wieków granice Rzeczypospolitej wyglądały bardzo różnie i wiele obszarów lub granic było kwestionowanych. Spoglądając na dorzecze Wisły widzimy, że nie przypadkowo ten najbardziej rdzenne polskie ziemie leżą nad Wisłą. O każdy inny obszar Rzeczypospolitej historycy sąsiednich krajów mogą się spierać.
Przeczytaj także pokrewne artykuły:
- Historia Wisły
- Zboże do Gdańska
- Drewno do Gdańska
- Toruńskie pierniki
- Historia kontaktów polsko-holenderskich
- Kupiec i Sarmata
- Burłaki - żegluga pociągowa
- Z Gdańska do Amsterdamu
Zapomniane zawody... Bednarz Budzik miejski Burłak Celnik Flisak Górnik Handlarz wędrowny Herald Latarnik uliczny Listonosz Mleczarz |
Nakręcacz zegara |