Historia cukru - od zbawienia do zagłady
"Cukier krzepi" - to hasło reklamowe wymyślił w 1931 r. Melchior Wańkowicz dla spółki cukrowej aby spopularyzować w Polsce ten wówczas bardzo drogi produkt. Szybko lud dodał do tego hasła drugi człon: "cukier krzepi - wódka lepiej!". Dzisiaj cukier jest najtańszym produktem spożywczym - źródłem coraz poważniejszego problemu XXI wieku.
Wprowadzenie cukru w Polsce
Podobnie jak pomidory - cukier trafił do polskich domów stosunkowo późno w porównaniu do Zachodniej Europy. Cukier był bardzo drogi i delektować się nim mogły tylko elity i magnaci. Cukier na każdym polskim stole stanął dopiero z nadejściem XX wieku.
W latach międzywojennych powstał rodzimy kartel cukrowniczy. Od wielu produktów państwo pobierało akcyzę (cukier, alkohole, oleje mineralne, drożdże, kwas octowy, energia elektryczna) a największym źródłem przychodów budżetu był cukier. Za każde 100 kg cukru państwo żądało podatku o wartości 37 zł. Na dzisiejsze pieniądze byłoby to około 370 zł, czyli 3,7 zł za kilo. W roku budżetowym 1935/1936 dało to 122 mln zł dochodu do budżetu państwa, czyli około 6 proc. całego budżetu!
W rezultacie ceny cukru w Polsce były wysokie. W 1928 r. za kilogram cukru trzeba było płacić 1,56 zł (15 zł na dzisiejsze pieniądze). Za bardzo dobrą pensję około 300 zł miesięcznie można było kupić 200 kg cukru.
Bieda po Przewrocie Majowym (1926) musiała być bardzo dotkliwa, bo zaczęła się masowa emigracja. W latach 1926-1930 opuszczało kraj rocznie średnio 193 tysiące osób, czyli łącznie prawie milion w pięć lat. To wszystko przy 32 milionach mieszkańców.
Statystyki pokazują, że należeliśmy przed wojną do najuboższych społeczeństw w Europie. Na przykład na 10 tys. mieszkańców przypadało w 1938 r. tylko 10 samochodów osobowych, podczas gdy w Wielkiej Brytanii 511. Na jednym z najgorszych poziomów było lecznictwo - zaledwie 22 łóżka szpitalne na 10 tysięcy mieszkańców w 1938 r. Gorzej było tylko w Bułgarii (20 łóżek).
W 1939 r. cukier kosztował 1 zł/kg a wykwalifikowany robotnik zarabiał miesięcznie zaledwie 95 złotych. Za swoją pensję mógł kupić 95 kilogramów cukru (albo 317 kilogramowych bochenków chleba po 30 groszy/kg, 211 kilogramów mąki za 45 gr./kg) i 365 litrów mleka p 26 groszy/litr).
W roku 1976 cukier kosztował 10,50 zł/kg za pensję można było nabyć ok. 200-300 kg. W roku 2017 kilogram cukru kosztuje 3 zł czyli za jedną pensję można nabyć co najmniej 1000 kg.
W roku 2019 widziałem cukier w promocji za 1,19 zł co przy średnich zarobkach 3.500 zł pozwala na zakup niemal 3 ton cukru!
[źródło: wiatrak.nl ciekawostkihistoryczne.pl i money.pl]
2500 lat baranka z cukru
Produkcję cukru rozpoczęto już ok. 500 lat p.n.e. w Indiach, z trzciny cukrowej - rośliny pochodzącej prawdopodobnie z regionu Indonezji. Poprzez Indie trudna technologia produkcji rafinowanego cukru trafiła do krajów arabskich. We wczesnym średniowieczu egipscy kalifowie imponowali gościom figurami i modelami wykonanymi z cukru. Bo właśnie budowanie modeli pałaców, świątyń i figur było najbardziej ulubionym przeznaczeniem cukru w arabskim świecie. Do dzisiaj pozostały nam z tego tradycyjne symbole dobrobytu: wielkanocne baranki z cukru, arabski marcepan i chałwa.
W XI wieku Krzyżowcy pierwsi posmakowali cukier w Jerozolimie a następnie weneccy kupcy rozpoczęli europejski handel cukrem z Arabii. Europejski klimat nie pozwala na uprawę trzciny cukrowej więc cukier był nadal bardzo luksusowym i drogim produktem dostępnym tylko dla monarchów a mniej zamożni musieli zadowalać się miodem i słodkimi owocami jak winogrona, rodzynki, suszone daktyle i figi - choć i te słodycze nie na każdą były kieszeń.
Monarchowie XIV-wiecznej Europy na wzór arabskich kalifów także chełpili się cukrowymi statuami.
Białe złoto Holandii
Tam gdzie jest pieniądz do zarobienia - tam są Holendrzy. W XVII w. Holendrzy byli światową potęga morską i kolonizowali całe wschodnie wybrzeża obu Ameryk.
Klimat Centralnej i Południowej Ameryki świetnie sprzyjał uprawie trzciny cukrowej więc kolonizacja tego regionu od Kuby po Brazylię była ściśle z cukrem związana.
Przez wieki powstało wiele holenderskich fortun na plantacjach trzciny i handlu niewolnikami niezbędnymi do pracochłonnej uprawy i produkcji cukru. Najsłynniejszym Holendrem który zbił fortunę na cukrze był książę Johan Maurits (1604-1679) zwany "Brazylijczykiem" - dzięki któremu zawdzięczamy dzisiaj jedno z najpiękniejszych muzeów w Hadze.
W XVIII wieku popyt na cukier w Europie szybko wzrastał wraz z szybkim rozwojem miast i rozpowszechnianiem się kawy i herbaty. Cukier daje kawie i herbacie znacznie większe walory smakowe jako, że sam w sobie oprócz słodyczy smaku nie ma.
W XIX wieku produkcja cukru w Ameryce osiągnęła swój najwyższy poziom ale także w tym okresie handel niewolnikami i samo niewolnictwo stawało się coraz trudniejsze do zaakceptowania w cywilizowanym świecie.
Holenderscy kupcy i biznesmeni w poszukiwaniu nowych możliwości wrócili z trzciną cukrową tam skąd ona pierwotnie pochodziła - do Indonezji czyli wówczas ich kolonii zwanej Holenderskimi Indiami. Według ówczesnego, kolonialnego prawa z 1830 roku, Indonezyjscy chłopi zobowiązani byli część swoich upraw (herbata, kawa i trzcina cukrowa) a także część swojej pracy bezpłatnie oddawać holenderskiemu plantatorowi czyli odpracowywać rodzaj pańszczyzny.
Na pociechę możemy tylko dodać, że w tym czasie i nasi przodkowie w Polsce pracowali jak niewolnicy u naszych ziemian.
Cukier krzepi robotników
XIX-wieczny okres europejskiej industrializacji to okres szybkiego rozwoju miast gdzie nową klasą robotnicza trzeba było nakarmić. Cukier stał się strategicznym źródłem kalorii w męczonej wojnami Europie. W szpitalach podawano cukier chorym jak lekarstwo na wzmocnienie.
Napoleońskie wojny z Anglią utrudniły dostawy cukru z Ameryki. Potrzeba jest matką wynalazków, więc kontynent europejski poszukiwał nowych źródeł cukru.
W tym czasie opanowano już produkcję cukru z buraków cukrowych i od 1880 roku Europa mogła się obejść bez trzciny cukrowej. Dobrze rafinowany cukier z buraków nie różni się niczym od cukru z trzciny lub palm.
Głowa cukru
Od wieków do stosunkowo niedawna cukier sprzedawany był w tzw. "głowach cukru" czyli bryłach cukru o stożkowej formie i wadze kilku kilogramów. W zależności od potrzeb głowy cukru ważyły od 2 do 16 kg. Najpowszechniejszą wielkością dla potrzeb domowych były głowy cukru o wadze ok. 5 kg. Bryły rozbijano na kawałki lub na miałki cukier w moździerzu.
Czysta energia dla mas
Cukier ma wysoką wydajność kaloryczną w tym sensie, że z jednego hektara buraków cukrowych otrzymuje się trzy razy więcej kalorii niż z jednego hektara pszenicy.
Oprócz tego cukier świetnie się przechowuje i łatwo transportuje. Te praktyczne zalety cukru pozwalały łatwiej nakarmić robotników którzy na dobrze posłodzonej szklance herbatce zdolni byli pracować kilka godzin. Cukier nie ma żadnych wartości odżywczych; żadnych minerałów i białka.
W XIX-wiecznej Europie proletariat uważał cukier za krzepiące lekarstwo. W tym czasie także zaczęto postrzegać cukier jako strategiczny produkt spożywczy i każde państwo budowało swoje własne spółki cukrowe.
W miarę rozwoju miast, światowe spożycie cukru rosło i nadal rośnie. Dzisiaj cukier nie jest już zbawieniem lecz utrapieniem miliardów uzależnionych ludzi.
W latach osiemdziesiątych XX wieku światowe ceny cukru drastycznie spadły ale UE dało producentom buraków cukrowych gwarancję cenowe aby utrzymać własne cukrownie i nie być zależnym w tak strategicznie ważnym źródle energii od zagranicy.
Cukier już tylko tuczy
Pod koniec XIX wieku na świecie spożywano 1 kilogram cukru na osobę rocznie. Niepostrzeżenie cukier - który był kiedyś dobry jak lekarstwo - w ciągu stu lat stał się jednym z największych zagrożeń i utrapień zdrowotnych naszych czasów.
- W roku 1910 konsumowaliśmy już 9 kilogramów cukru rocznie.
- W roku 2005 spożywaliśmy w świecie 25,5 kg cukru.
- W roku 2016 w Polsce spożycie cukru wynosi ok. 42 kg na mieszkańca czyli trochę więcej niż wynosi średnia dla UE (39 kg). Podejrzewam, że tak duże spożycie cukru w Polsce tłumaczyć można także domową produkcją alkoholu.
Przeciętne amerykańskie dziecko w wieku 8 lat spożyło więcej cukru niż 150 lat temu w ciągu całego życia.
Według zaleceń WHO człowiek nie powinien konsumować więcej niż 50 g cukru (200 kcal, 10 łyżeczek cukru) dziennie czyli maksymalnie 10% zapotrzebowania na energię. Tymczasem... Amerykanie spożywają dziennie 126 g cukru a Holendrzy 122 g. Dla porównania Chińczycy tylko 18 g cukru dziennie (6,5 kg rocznie).
Statystyczny Holender w roku 2010 konsumował dziennie 122g cukru tj. niemal 45 kg cukru rocznie. Niemal 60% cukru spożywamy jako dodatek do różnych produktów spożywczych. Cukier stanowi 21% konsumowanej energii. W Holandii nie ma w supermarkecie tańszego produktu niż cukier, kosztuje ok. 60 euro centów/kg. Za jedną pensję Holender może kupić 3,5 tony cukru.
[aktualizacja z 2011 r.]
- Przeczytaj także o niewolniczym handlu cukrem i związanym z cukrem handlem niewolnikami