Polacy jeszcze nigdy nie byli tacy bogaci
Polak z lubością użala się nad swym losem, nad swoja biedą i nieszczęściem. Ale to tylko ten słowiański charakter który nakazuje być nieszczęśliwym. W tym kraju od generacji nie słychać nic innego jak lament nieszczęśliwego i biednego narodu. "Tu się nie da żyć!" - słychać ze wszystkich stron. To mówią tylko ci którzy nie znają świata.
Ten artykuł napisałem w 2012 roku i pięć lat później był jeszcze bardziej aktualny. Teraz, w 2021 jest w Polsce jeszcze lepiej. Przez te dziewięć lat dobrobyt w Polsce wzrósł wyjątkowo szybko. Poniżej raport Credit Suisse o światowym wzroście dobrobytu w 2017 r.
Nie ma na świecie kraju gdzie dobrobyt rósłby tak szybko jak w Polsce 2017 roku
Fakty Polaków nie przekonują. Polacy rządzą się ciągle bardziej emocjami, w porównaniu do narodów Zachodniej Europy. Wieczny lament jest częścią kultury narodu przywykłego narzekać na los. Owszem, państwo polskie jest nadal jednym biedniejszych krajów Unii Europejskiej ale obywatele Polski zdecydowanie już do najbiedniejszych nie należą. Śmiem twierdzić, że przeciętny Polak rozporządza do wydania nie mniejszą sumą niż - nie przymierzając - Holender.
Nigdy jeszcze Polacy nie mieli takiego dobrobytu jaki przeżywają w ostatnich latach. Nigdy nie zarabiali tak dużo i nie posiadali takiej siły nabywczej jaką mają dzisiaj.
Wymawiając te słowa spotykam się z wyraźną niechęcią polskich słuchaczy, szczególnie tych na emigracji. Tego polski emigrant nie chce słyszeć. My wolimy biadolić i porównywać nieporównywalne, jak. np. infantylne pytania:
- ile litrów benzyny może kupić Niemiec za pensję a ile ja? - albo jeszcze gorzej - Niemcy przegrali wojnę a my ja wygraliśmy, więc czemu...?
Polska nigdy Niemcami nie była i nie będzie, ale można porównać dobrobyt Polaka dzisiaj i zza czasów komuny.
W latach siedemdziesiątych Polacy statystycznie i praktycznie zarabiali identycznie tyle samo lub mniej niż co zarabiają w roku 2017. Szara strefa gospodarcza za PRL-u była także tak rozległa jak i jest dzisiaj.
Porównajmy więc naszą siłę nabywczą w 2017 roku i... 35 lat temu.
- Czynsz mieszkanie komunalne 320 - 275
- Litr benzyny: 5,80 - 4,60
- Czekolada: 2,20 - 19
- Masło: 6,50 - 17
- Kg wędliny: 5-25 - 50-120
- Cukier: 3 - 21
- Pół litra wódki: 25 - 100
- Telewizor: 2500 - 10.000
- Pralka: 1500 - 10.000
Już nie będę pisał porównywał cen bardziej luksusowych artykułów przemysłowych, owoców cytrusowych czy samochodów których cena dzisiaj jest 10-20-krotnie niższa niż wówczas.
Polska, kraj w którym nie ma na co narzekać?! Tego nie życzę najgorszemu wrogowi!
Z moich szacunków poziomu cen do zarobków wynika, że w dzisiejszej Polsce standard życia wzrósł w ciągu 30 lat co najmniej 5-krotnie. Dlaczego więc Polacy nie potrafią tego docenić i nie umieją się cieszyć tym co mają? Dlaczego czują się nadal tak nieszczęśliwi, mimo, że mają przyzwoite domy, jeszcze lepsze samochody, stać ich na przyzwoite życie i wakacje w Egipcie?
Dlaczego nie jesteśmy w stanie zobaczyć tych milionów bezrobotnych w XXI wieku z Hiszpanii, Grecji i Sycylii którzy mają gorzej niż polski wieczny rencista z puszką piwa pod Biedronką a widzimy jedynie Niemców, Norwegów i Szwajcarów z ich mitycznymi zarobkami większymi w Euro niż nasze pensje w złotówkach?
Ale to nie jest temat dla Polaka. Polak lubi być nieszczęśliwym, sfrustrowanym i zniewolonym obywatelem znienawidzonego kraju w którym nie da się żyć. Sami sobie ten kraj takim stwarzamy. Taki stan preferujemy a zadowolenie z życia i uśmiech OCZ (Obywatela Cywilizacji Zachodniej) tłumaczymy sobie jego zasobnością finansową.
- Ja też byłbym szczęśliwy gdybym zarabiał 5 tys. euro! - słyszę co krok. A ja wam powiadam; nie ma takiej sumy która by uszczęśliwiła Polaka.
[Artykuł z 2012 r. z aktualizacją w 2018 i 2021]
Przeczytaj także: